SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2423

Egzaminów ciąg dalszy


Sobotnia potyczka z Manchesterem United przyniosła nam, kibicom Liverpoolu, same rozczarowania. Z kretesem polegliśmy na Old Trafford, będąc drużyną gorszą. Saga pod tytułem „Evra kontra Suarez” miast wreszcie zakończyć się, otrzymała niespodziewany, kolejny rozdział.

Fani the Reds przez ostatnie kilkadziesiąt godzin mają mieszane uczucia. Rozczarowanie idzie w parze ze złością. Jedni złoszczą się na porażkę z odwiecznym rywalem. Drudzy na Suareza, za nie podanie ręki Evrze. Inni z kolei na wszystko i wszystkich związanych z drużyną United, a zwłaszcza na francuskiego obrońcę rywali. Odczucia są różne, często skrajne.

Swoje dokładają także media, wykorzystując różnorakie nastroje panujące wśród kibiców obu drużyn. Media potrafią tworzyć i niszczyć – to jest siła XXI wieku. Mieć je po swojej stronie, w swojej sprawie, to klucz do sukcesu. Niestety w chwili obecnej ten klucz dzierży ktoś inny – z pewnością nie Liverpool.

Mina Kenny`ego Dalglisha w momencie, gdy zdał sobie sprawę z tego co zaszło przed pierwszym gwizdkiem, była więcej niż wymowna. Grobowa, kamienna twarz – maska pozbawiona emocji. Ciężko nawet sobie wyobrazić, jakie myśli kłębiły się wówczas w głowie naszego szkoleniowca. Być może w tym momencie właśnie przegraliśmy to spotkanie. Nie na początku drugiej połowy meczu, a właśnie w tym właśnie momencie, kiedy Suarez zawiódł Dalglisha.

Dosyć jednak o tym. Wiele już słów, tekstów zostało napisanych od sobotniego popołudnia…

Przerwa pucharowa nadchodzi niczym zabawienie dla Liverpoolu. Nie mogła nastać w lepszym momencie.

Musimy zapomnieć o tym co się stało na Old Trafford. Mamy przed sobą dwa mecze. Tytuł do wygrania, puchar do wzniesienia.

Głowy muszą ochłonąć, emocje opaść. W meczach pucharowych należy skopiować styczniowe potyczki. Skoncentrować się na nich. Nie lekceważyć rywala, zgarnąć trofeum i dać mediom pożywkę w postaci pozytywnych, ciepłych słów na temat Liverpoolu. Tym bardziej, iż ostatnie lata nie rozpieszczają nas, kibiców the Reds w sukcesy i pochwalne opinie.

Nadchodzi czas, który zweryfikuje nasze cele w obecnym sezonie. Możemy dołożyć do bogatej, ale mocno zakurzonej gabloty, nowe trofeum. Zróbmy to!

Wcześniej należy z kwitkiem po raz drugi już w odstępie kilku miesięcy, odprawić pretendenta z Brighton.

Gdy zaliczymy te dwa egzaminy, będziemy mogli podejść do trzeciego, być może najcięższego. Musimy wywindować się z siódmej na czwartą lokatę w ligowej tabeli.

Aby to uczynić mamy 13 spotkań, 13 mały kroczków do wykonania. Wszystkie najcięższe mecze wyjazdowe mamy już za sobą. Arsenal, Everton i Chelsea gościmy u siebie. Tak naprawdę mamy wielkie szczęście, że do wymarzonej na tę chwilę, czwartej lokaty tracimy tylko 4 punkty. Biorąc pod uwagę suche fakty, okazuje się, iż w przeciągu 2 miesięcy (w lutym już w lidze nie zagramy) na sześć spotkań wygraliśmy tylko raz, a na 18 możliwych oczek zdobyliśmy tylko 5! Bądźmy szczerzy – to jest fatalny bilans.

Fortuna nam jednak sprzyja, gdyż zarówno Chelsea jak i Arsenal również zawodzą w lidze. My mamy przewagę, możliwość, otrzymania wielkiego impulsu po niedzieli 26 lutego. To może być czynnik decydujący o tym, czy podołamy zadaniu i zaliczymy z wynikiem pozytywnym trzeci egzamin.

Plan jest zatem prosty. Wygrać mecz w Pucharze Anglii. Wygrać na Wembley Puchar Ligi i z czystym sumieniem, bez negatywnych emocji, skupić się na walce o miejsce w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.

Proste? Proste…

Jak słusznie zauważył redakcyjny kolega Czarodziej, Suarez i Liverpool oblali egzamin dojrzałości. Jednak mamy szansę na rehabilitację. Mamy kolejne egzaminy przed sobą, oby z lepszym wynikiem końcowym.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

Hills 13.02.2012 08:50 #
Jeśli kogoś nie szanuję - nie podaję mu ręki. Jestem pewny, że Suarez został zmuszony do przeprosin. Minęło wiele czasu - sam zrozumiałby, że popełnił błąd i rękę by podał. Stało się inaczej, a ja w pełni Urugwajczyka rozumiem. Mogę się jedynie gniewać, że Luis nie jest konsekwentny w tym co robi. Na boisku widać, że ma Evrę gdzieś, a po meczu za incydent przeprasza. Trochę to blado wygląda. Suarez, trzymaj się chłopie i nie opuszczaj nas latem!
SlawekB 13.02.2012 10:44 #
Cała to sprawa pokazuje kilka rzeczy:
1) Potęgę mediów, które bezkarnie mogą kogoś oskarżać ( tutaj Suareza)
2) Suarez był w sprawie z Evrą był niewinny i czuł się upokorzony koniecznością podania ręki komuś takiemu jak Evra ( zachowanie po meczu, ciekawe czy FA zawiesi go jak Adebayora po meczu ManCity v Arsenal)
3) Myślmy w każdej sprawie samodzielnie, a nie powtażajmy bezmyślnie to co podają nam media.
Gilmour 13.02.2012 11:47 #
To jest sport tu się liczą umiejętności piłkarskie nie rozumiem czemu tak bardzo wg niektórych liczą się obycie i umiejętność bardzo dobrego zachowania się,nie rozumiem po cholerę taki wielki dym z tego robią.Suarez jest fantastyczny w swoim fachu czyli piłce nożnej i to się liczy,nie powinno się od niego oczekiwać jakiegoś bardzo kulturalnego zachowania i pokorności on jest latynosem do cholery ma mocny nieokrzesany charakter niektórzy to powinni zrozumieć.A te bzdury które wypisuje święty Ferguson i ludzie z tego śmiesznego FA koło dupy mi latają.
Czarodziej 13.02.2012 12:23 #
Ludzie, też lubię Suareza, dlatego tym bardziej boli mnie jego zachowanie. Ale dlatego, że go lubimy, nie możemy go bezkrytycznie bronić i usprawiedliwiać.

On nie uprawia sportu indywidualnego, nie reprezentuje tylko siebie, reprezentuje klub - na dodatek klub wyjątkowy, który przez dziesięciolecia wypracował i pielęgnował pewne wspaniałe wartości.

Jak Charles Itandje kołysał się i śmiał na uroczystościach związanych z Hillsborough, to każdy po nim jechał. A przecież "piłkarz ma tylko dobrze grać..." Widzę, że gdyby na miejscu Itandje był Luis, wymyślilibyście coś na jego usprawiedliwienie. Bez przesady!

Luis nie jest legendą Liverpoolu, przynajmniej na razie nie zanosi się, żeby nią został. Dał jednak słowo Dalglishowi, bezsprzecznej legendzie Anfield - słowo, którego nie dotrzymał. Żaden piłkarz nie jest większy od klubu. Nie mówię, że mamy go sprzedać, ale jeśli wartości mają być coś warte, dla nikogo nie może być wyjątków i pobłażania.

Suarez przyznał się do błędu i przeprosił. Nie mogło być inaczej. A Wy dalej doszukujecie się, że go inni zmusili i twierdzicie, że dobrze potraktował Evrę... Opamiętajcie się, apeluję!
1imperator 13.02.2012 13:55 #
Mnie jest po prostu wstyd za Luisa, zachował się jak cham. Nie dość, że nie spełnia nadziei ze sportowego punktu widzenia to jeszcze zachowuje się beznadziejnie, liczę na dużą poprawę w obu aspektach, wierzę, że czegoś się nauczył i nie popełni już tych samych błędów.
over 13.02.2012 13:59 #
sory.. ale muszę przypomnijcie sobie to..... http://www.youtube.com/watch?v=_i887XbC8Hw
Glodzilla 13.02.2012 19:23 #
over
nie pokazuj tego filmiku, bo wywiera zbyt wiele emocji i wspomnień :) Czas tworzyć nową historię, mam nadzieję z Luisem Suarezem w roli głównej.
over 13.02.2012 21:12 #
glodzilla racja ale tak jakoś zatęskniłem za tą drużyną z duchem walki :D

Pozostałe aktualności

Kelleher przed meczem z Southampton  (0)
23.11.2024 13:45, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wideo z wczorajszego treningu  (0)
23.11.2024 12:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa  (1)
23.11.2024 12:17, Bartolino, The Times
Wywiad z kibicem Southampton  (0)
23.11.2024 11:56, B9K, thisisanfield.com
Garść informacji z treningu Liverpoolu  (0)
23.11.2024 11:19, Kubahos, liverpoolfc.com
Wieści kadrowe przed meczem z Southampton  (1)
23.11.2024 10:45, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo