LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1011

Czas, by Henry zaczął rządzić


Gdzie, u diabła, był John W. Henry? Co robił główny właściciel Liverpoolu, kiedy reputacja klubu leciała na łeb, na szyję? Kto pilnował sklepu? Wygląda na to, że nikt, a jego dobra zostały wyrzucone na śmietnik podczas zamieszek, których można było uniknąć.

Wydaje się, że aż do wczorajszych przeprosin nikt nie był przygotowany na to, by przejąć kontrolę i zatrzymać serię samobójczych bramek w public relations, które wpadły od momentu, kiedy Luis Suárez użył słowa "negro" podczas październikowej wymiany zdań z Patrice Evrą.

Reputacja Kenny'ego Dalglisha straciła coś ze swego blasku. Podjął złe decyzje, jednak ludzie go otaczający, też się nie spisali. W sobotę to Luis Suárez zawalił sprawę. Pozwolił na to, by we wtorek Szkot zapewnił świat, iż Suárez poda rękę Evrze. Jak poniżający dla całej ławki był widok tego, co nastąpiło i całego zamieszania po tym.

Suárez czuje się pokrzywdzony, a fani Liverpoolu się z nim zgadzają. Jednak nie Ian Callaghan. Suárez jest odpychający. Gryzie ludzi, zagrywa ręką podczas niesamowicie ważnego spotkania Mistrzostw Świata i jest męczącym oszustem. Graczy tego rodzaju kochasz, kiedy zakładają koszulkę twojego zespołu, a nienawidzisz, kiedy zakładają inną. Nadchodzi jednak taki moment, w którym miłość nie może być dalej ślepa.

Jeśli Dalglish, który jest tak zajęty futbolowymi sprawami, nie może tego dostrzec, ktoś inny w klubie powinien być w stanie podejść do problemu w jasny sposób. Damian Comolli tego nie zrobił.

Dyrektor ds. Piłki Nożnej wkroczył do pokoju oficjeli i przeliterował sędziemu to, co powiedział Suárez. Dosłownie. N, E, G, R... wiadomo, o co chodzi. Co powinien zrobić? Niczego nie mówić, pominąć oskarżenia i poczekać na to, czy mikrofony telewizji Sky nagrały coś, co potwierdzałoby, że rasistowski atak miał miejsce. Nie jest to moralnie poprawne, ale menadżerowie i kluby zwykły tak postępować od wieków. Liverpool mógł wykorzystać te 24 godziny jakie minęły, kiedy badano taśmy i przygotować przekonujący argument dotyczący różnic kulturowych. Ale nie było żadnej strategii.

Dalglish powinien być gloryfikowany za to, że w ciągu roku wyprowadził Liverpool z miejsca, które znajdowało się zaledwie pięć punktów od strefy spadkowej, w pobliże potencjalnego trofeum. Zamiast tego, to rasa będzie dominowała w komentarzach. Ian Ayre, dyrektor zarządzający, który nagle stał się widoczny, także zawiódł menadżera. Powinien spojrzeć na wszystko z odpowiedniej perspektywy.

Jak mógł siedzieć spokojnie i oglądać w TV Daglisha, noszącego koszulkę wyrażającą poparcie dla Suáreza? Nie byłoby tak źle, gdyby Henry i Fenway Sports Group musieliby w ciągu ostatnich sześciu miesięcy radzić sobie tylko z jednym kryzysem. Jednak katastrofa w Boston Red Sox, jaka miała miejsce we wrześniu ubiegłego roku, była tak niewyobrażalnie wielka, jak niektóre znane z Anfield. Red Sox dominowali w swej grupie, by potem wygrać zaledwie siedem spotkań, a przegrać aż dwadzieścia. Nie udało im się dojść do fazy play-off, pojawiły się za to doniesienia o zawodnikach, którzy jedzą kurze skrzydełka i piją piwo w szatni podczas spotkań. Kiedy zaś zawodnicy zaczęli protestować przeciwko ustawieniu dwóch spotkań na jeden dzień (po to, by uniknąć huraganu Irena), Henry zorganizował dla nich imprezę na swym jachcie i podarował każdemu słuchawki warte po 300 dolarów. Jako próba zaradzenia kryzysowi, było to śmieszne.

Jesienno-zimowy brak zaangażowania ze strony FSG jest tym bardziej widoczny, kiedy wziąć pod uwagę także milczenie w sprawie możliwości wybudowania nowego stadionu. Kiedy Martin Broughton był odpowiedzialny za sprzedaż Liverpoolu, powiedział, że tylko jeden punkt nie podlegał negocjacji: pieniądze na nowy stadion muszą się znaleźć. Być może "nie podlega negocjacji" oznaczało, że w ogóle na ten temat nie rozmawiano, kiedy klub znalazł się w rękach FGS za 218 milionów funtów. Trzy miesiące później Liverpool sprzedał swoja gwiazdę-napastnika za 50 milionów.

Wyglądało to jak dobry interes. Dlaczego więc, 18 miesięcy później nie upubliczniono żadnej strategi związanej z modernizacją stadionu? Teraz może się to wydawać niezbyt istotne, ale kiedy w 2015 roku wejdą w życie zasady Finansowego Fair Play, Liverpool może mieć poważne problemy, by rywalizować z takimi klubami, jak Manchester United, czy Arsenal. Dalglish nie wyszedł z tego zamieszania obronną ręką, zrobił jednak dla klubu wystarczająco dużo, by można mu pozwolić na słabsze chwile.

Zarówno jaki piłkarz, jak i menadżer, zawsze robił to, co uważał za najlepsze dla Liverpoolu. Sposób w jaki poradził sobie z tym, co miało miejsce po tragedii na Hillsborough, był wspaniały. Ostatnio okazał się jedynym człowiekiem, mogącym zjednoczyć i naprawić klub, który, po latach rządów Gilletta i Hicksa, wydawał się niemal nie do uratowania.

Żaden inny człowiek na świecie nie mógłby tego dokonać. Nawet Bill Shankly zbladłby na widok takiego zadania. W tym tygodniu zobaczyliśmy, jak świetny menadżer pada ofiarą chaotycznego i myślenia jego przełożonych.

Fabio Capello został wystawiony do wiatru przez otaczających go ludzi. Jeśli to samo przytrafi się menadżerowi Liverpoolu, Suárez, Henry, Comolli, Ayre i reszta będą musieli żyć zatrutym dziedzictwem. Nadszedł czas, by Henry zaczął wykorzystywać swą władzę.

Tony Evans

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (12)

hoster 13.02.2012 17:48 #
Jeżeli The Times na prawdę darzy jakąś sympatią Liverpool to niech łaskawie uciszą swoich pismaków bo tego typu teksty są tak samo potrzebne jak ta cała afera.
Jetzu 13.02.2012 17:50 #
Według mnie Henry po prostu chciał dać Dalglishowi samemu uporać się z problemem gdyż uwierzył, że Szkot zrobi to lepiej - przejechał się i postanowił powiedzieć dość i stąd te wszystkie oświadczenia wczorajsze.
DWT-Adas 13.02.2012 17:57 #
@hoster:

Tyle tylko, że rację mają. Chcemy być poważnie traktowani to najwyższy czas dorosnąć i zacząć zachowywać się jak profesjonalny klub. Nasi prawnicy i pijarowcy przy sprawie Suareza odstawili taką kiszkę, że gorzej już raczej być nie może.
hoster 13.02.2012 18:06 #
DWT-Adas

Ja się trochę nie zgadzam. Jeżeli Henry po zajściu powiedział że ma tego dosyć i klub ma zakończyć sprawę przyznając się do winy to wersja z tym że to Evra obniżył rękę jet prawdziwa a jeżeli nawet nie i Luis zachował się tak haniebnie to za chwile Ferdinand zrobił to samo mimo że nasz napastnik nic mu nie zrobił. Dla mnie całą sprawę rozdymało FA tą wielką karą za byle co i to ta federacja nie może być poważnie traktowana bo po raz kolejny pokazali jak wysoko gloryfikują mułnajted.
SnkLfc 13.02.2012 18:19 #
hoster poco mułnajted co jak co ale teraz to oni są lepszym klubem od nas to może troche szacunku co...
Asfodel 13.02.2012 18:27 #
Hoster, rozumiem, że tego typu teksty są... hmmm... dość bolesne, myślę jednak, że warto je poznać, zwłaszcza, że owi "pismacy" z The Times (Tony Evans i Tony Barrett) darzą Liverpool taką sympatią, iż część ludzi gotowa jest nazwać ową gazetę naszym fanzinem.
Właśnie dlatego tak wielka jest wartość krytycznych tekstów pisanych przez "Tonych". Nie są dla mnie wyrocznią i często cierpię, kiedy ich tłumaczę, jednak ich argumentacja zawsze stoi na odpowiednim poziomie.
SnkLfc 13.02.2012 18:41 #
luis jeszcze o Enrique zapomniałeś :)
migda 13.02.2012 18:42 #
Myślałem że na tym zdjęciu jest Śmiałek z pierwszej miłości :D
DWT-Adas 13.02.2012 18:49 #
@hoster:

Według mnie czas na udowadnianie swoich racji już dawno minął. Pokpiliśmy sprawę dużo wcześniej, teraz trzeba przyjąć to na klatę, przyznać się do błędu i zająć się minimalizowaniem strat, niezależnie od tego kto kogo jak nie nazwał i kto obniżył rękę. Dalsze wnikanie kto miał rację i walka o ostatnie słowo w dyskusji na tak delikatne tematy prowadzi własnie do tego, że wszystkie media negatywnie o nas piszą. Zajmując się tą sprawą tak a nie inaczej strzeliliśmy sobie w stopę a następnie zamiast zająć się bandażowaniem rany nadstawiliśmy jeszcze jądra.
DudekLFC21 13.02.2012 19:00 #
A moim zdaniem czas by już zakończyć tą sprawę z Suarezem i Evrą, bo bezsensowne jest ciągniecie tej sprawy dalej, było minęło i koniec i wszyscy ten temat powinni zakończyć. Co do drugiej części artykułu, to jest w nim trochę prawdy.
hoster 13.02.2012 19:15 #
Asfodel

Klub i Suarez przeprosili, słusznie czy nie tylko po to żeby zamknąć sprawę i zostawić ten syf za sobą więc po co takie umoralniające teksty. Wszyscy mądrzy są po fakcie.
SnkLfc 13.02.2012 19:40 #
Może i przeprosili ale o dużo dużo za późno...

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (2)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic