Suarez nie zostanie sam
Luis Suarez popełnił duży błąd na Old Trafford, ale napastnik Liverpoolu nie będzie szedł sam. Urugwajczyk i jego klub zapłacili wysoką cenę przez to, że nie podał on ręki Patrice’owi Evrze.
Pastwienie się nad Liverpoolem było w ostatnich miesiącach narodową rozrywką, a Suarez w niezwykle frustrujący sposób otworzył krytykom drogę do swojej własnej bramki.
Oczywiście, wiele z tych uszczypliwości było uzasadnionych, ale kiedy posłuchamy przegranego polityka jakim jest George Galloway, który nawołuje do tego, by Suarez został deportowany, to trzeba stwierdzić, że kłótnia o (nie)podanie ręki zaszła za daleko.
Nie ma usprawiedliwienia dla tego, co zrobił Suarez, a w publicznej krytyce jego zachowania przez klub został on surowo zganiony za swoje postępowanie.
Suarez popełnił błąd przedłożenia swoich interesów nad interesy klubu.
W ostatnią sobotę nie miało chodzić o jego poczucie niesprawiedliwości w stosunku do ośmiomeczowego zawieszenia. Trzeba było o tym zapomnieć i iść dalej.
Evra niewątpliwie delikatnie cofnął swoją dłoń, kiedy podszedł do niego Suarez, ale był to nawet jeszcze jeden powód, dla którego napastnik Liverpoolu powinien pokazać, że jest ponad tym i uścisnąć rękę Francuza.
Mając lepszą z moralnego punktu widzenia pozycję Alex Ferguson nie zmarnował szansy by jeszcze dołożyć oliwy do ognia.
Zapomnijmy o kłótniach na tle rasowym i o podawaniu ręki, Ferguson chce, by Suarez został wyrzucony z angielskiego futbolu ponieważ wie, że jest on zagrożeniem.
On nie zapomniał pamiętnego marcowego meczu w zeszłym roku, kiedy Suarez rozrywał w strzępy obronę United.
Ferguson bierze Liverpool na celownik tylko wtedy, gdy wyczuwa, że dystans pomiędzy klubami się zmniejsza.
To właśnie dlatego Ferguson postanowił wychwalać pod niebiosa pracę, jaką wykonuje jego stary kolega Roy Hodgson, podczas gdy ten doprowadzał the Reds nad skraj przepaści.
Suarez nie zostanie sprzedany tego lata. Ma kontrakt do 2016 roku, a Kenny Dlalgish wciąż będzie budował wokół niego swój zespół. Zakusy Paris Saint-Germain zostaną odrzucone.
Po złożeniu przeprosin Urugwajczyk spędził zwykły tydzień w Melwood. Teraz musi przestać myśleć o przeszłości, której zmienić już nie może i skupić się na przyszłości.
Suarez pozostaje niezwykle popularną na Anfield postacią. W czwartek podziękował na Twitterze kibicom za wsparcie, jakiego udzielili mu w ostatni weekend. Były również podziękowania dla kibiców Ajaxu i Nacionalu, którzy skandowali jego imię na meczach w tym tygodniu.
Niewielu piłkarzy cieszy się takim szacunkiem w swoich byłych klubach. Dlaczego ci fani go kochają? Ponieważ jego zapierający dech w piersiach talent jest poparty wielką pasją i wolą zwycięstwa. To rzadka kombinacja.
Czasami głód sukcesu sprawia, że przekracza on pewne granice.
Kontrowersyjne sytuacje zostały dobrze udokumentowane. Podjął kilka kiepskich decyzji, pominięcie ręki Evry było jedną z nich.
Suarez musi wrócić do tego, co robi najlepiej, do terroryzowania linii defensywnych i strzelania goli.
Szkodliwa saga dobiegła końca. Suarez musi zrobić co trzeba, by następny rozdział jego kariery był wolny od problemów.
James Pearce
Komentarze (10)
Powinno być więcej takich piłkarzy, bo w środowisku piłkarskim, aż roi się w tej chwili od piłkarzyków-lizusów podatnych na opinie publiczną. :D
YNWA.!