Poyet rozczarowany porażką
Menadżer Brighton Gus Poyet przyznał po dzisiejszej porażce z Liverpoolem, że jego podopieczni nie zasługują jeszcze na grę w rozgrywkach Premier League. Dziewiąta drużyna Championship przegrała dzisiaj aż 6:1 na Anfield Road z Liverpoolem, strzelając przy tym sobie trzy samobóje.
Fantastyczna bramka Kazengi LuaLua dała gościom wyrównanie po tym, jak wcześniej na 1:0 strzelił Martin Skrtel, ale jeszcze przed przerwą swoje pierwsze z dwóch samobójczych trafień zaliczył Liam Bridcutt.
W drugiej połowie samobójcze trafienie oprócz Bridcutta dołożył Lewis Dunk, a bramki dla the Reds zdobyli jeszcze Andy Carroll i Luis Suarez.
- Trudno cokolwiek powiedzieć o tym, co się stało, ponieważ zawsze uważałem, iż należy nie tracić głupich bramek – powiedział Poyet dla ESPN.
- Przez długi czas w pierwszej połowie wyglądaliśmy naprawdę dobrze, jednak drugi gol dla Liverpoolu wszystko odmienił.
- Gdybyśmy zdołali utrzymać rezultat 1:1 do przerwy, to podejście obu drużyn w drugiej połowie byłoby zupełnie inne. Trzy, czy cztery bramki the Reds w drugiej części gry były komiczne.
- Zdaję sobie sprawę, że powinienem bronić swoich piłkarzy, ale nie można tego robić, jeśli się traci trzy bramki po samobójczych trafieniach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio coś takiego miało miejsce. Byliśmy naiwni myśląc, że jesteśmy w stanie grać już w Premier League.
- Ludzie myślą, że tak jest, ale jak widać jeszcze sporo nam brakuje. Jeżeli chcesz tam grać, to najpierw musisz się wiele nauczyć, jako klub lub zawodnik.
- Jakość, wytrzymałość i moc Liverpoolu są niesamowite. To zespół z czołówki Premier League, ale nie sądzę, aby ktoś chciał z nimi przegrać 6:1.
Komentarze (4)