Gerrard z podziwem o Carrollu
Steven Gerrard jest przekonany, że jego współpraca z Andym Carrollem nabierze jeszcze lepszego zrozumienia po tym, jak w dzisiejszym spotkaniu Liverpool wygrał 6:1 z Brighton. Na listę strzelców zdołał się wpisać m.in. Andy Carroll.
Brighton strzeliło w tym spotkaniu sobie aż trzy samobóje, ale Carroll znalazł się wśród piłkarzy, którzy zdołali się wpisać na listę strzelców, wraz z Luisem Suarezem, który się zrehabilitował po niewykorzystanym rzucie karnym.
Spodziewano się, że Liverpool może być trochę rozkojarzony faktem, iż w najbliższą niedzielę zagra w finale Carling Cup na Wembley.
Jednak Steven Gerrard wierzy, że jego drużyna może cały czas grać lepiej i wykorzystuje przy tym sporą ilość graczy.
- Zawsze cieszy mnie przede wszystkim wygrana, a dopiero potem zwracam uwagę na to, w jakich rozmiarach ją odnieśliśmy. W ostatnich minutach mocno podkręciliśmy tempo, choć przez cały mecz prezentowaliśmy się dobrze, dlatego zasłużyliśmy na zwycięstwo - powiedział Gerrard.
- Ważne było to, aby w odpowiedni sposób skupić się na tym spotkaniu. Od dłuższego czasu mamy w głowach finałowy mecz na Wembley w Carling Cup, ale chcemy tam również zagrać dzięki dobrej postawie w FA Cup.
Po raz pierwszy w wyjściowym składzie the Reds mogliśmy zobaczyć Stevena Gerrarda, Luisa Suarez i Andy'ego Carrolla. Gerrard liczy, że Liverpool będzie w stanie podtrzymać aktualną formę w kolejnych spotkaniach.
- Carrol cały czas ciężko pracuję na treningach i dzisiaj był naszym najlepszym zawodnikiem - powiedział kapitan the Reds.
- Wierzę, że będziemy mieli okazję grać coraz częściej w jednym składzie. Jesteśmy dobrymi zawodnikami, a wszyscy dobrzy zawodnicy lubią grać razem z innymi dobrymi piłkarzami. Nadajemy teraz na tych samych falach.
Carroll, który wywierał ogromną presję na obrońcach rywali podczas całego spotkania, powiedział po meczu:
- Każda zdobyta bramka mnie niezmiernie cieszy, a wynik w dzisiejszym spotkaniu nie mógł być już chyba lepszy, zwłaszcza że awansowaliśmy do kolejnej rundy FA Cup.
- Nie mieliśmy okazji do wspólnego grania zbyt często, ale udało nam się dzisiaj potwierdzić to, że na treningach ciężko pracujemy.
Komentarze (7)
No,no ale Steven posłodził :)
YNWA!
Teraz jedziemy po pierwszy od dawna puchar, więc pełna mobilizacja i nie ma nawet mowy o porażce.
a jak Bellamy przeszedł za darmo to wymagamy od niego by dobrze podawał ręczniki dla kolegów.