Idealny moment na finał
Nie mogliśmy pojechać na Wembley w silniejszym składzie i z lepszą atmosferą w drużynie. Po tak wielu frustrujących remisach na własnym boisku, kiedy nie potrafiliśmy umieścić piłki w siatce, zmierzyliśmy się z Brighton i odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo.
Dodało to mnóstwo pewności wielu piłkarzom, zwłaszcza Andy'emu Carrollowi, który strzelił przed the Kop fantastycznego gola.
Ostatnio sam zarzucałem sobie nadmierną wiarę w umiejętności Anglika. Napisałem jednak, że będzie lepiej i wierzę, że właśnie jesteśmy tego świadkami.
Pojawiły się także znaki charakterystyczne dla duetu Toshack - Keegan. Andy wyłożył piłkę Luisowi Suarezowi, a ten widok był zachęcający. Piłkarze są pewni siebie, fani pełni optymizmu, a drużyna zdrowa.
Zawodnicy będą musieli przyzwyczaić się do atmosfery Wembley. Jutro zobaczymy tam istny kocioł, ale na takie dni czeka każdy piłkarz. Będą musieli przezwyciężyć powagę sytuacji i nie pozwolić, aby udzieliły im się nerwy.
Jeśli Liverpoolowi się to uda, wspaniały dzień przeżyją jutro nie tylko piłkarze, sztab i kibice, ale również amerykańscy właściciele.
John Henry i Tom Werner wykonali kawał dobrej roboty od momentu przejęcie klubu. Zasługują na świętowanie tak, jak wszyscy inni.
Tommy Smith
Komentarze (3)
Stewart ? wtf ? 0.0