Glen chce wrócić na Wembley
Glen Johnson nie mógł ukryć swojej olbrzymiej radości z powodu triumfu Liverpoolu na Wembley i dodaje, że myśli już o powrocie na ten słynny stadion z ekipą The Reds.
Obrońca Czerwonych wytrzymał próbę nerwów w 5 serii rzutów karnych i w pewny sposób pokonał Toma Heatona.
W wywiadzie pomeczowym, Johnson powiedział, że jednym z powodów, dla których przyszedł do klubu 3 lata temu był właśnie taki wieczór jak ten wczorajszy.
- Dla takich chwil jesteś właśnie częścią Liverpoolu. To fantastyczny klub z wielkimi piłkarzami w swoich szeregach. Dzięki tym medalom i zdobyciu pucharu nasza radość była niesamowita.
- Właśnie po to uprawiasz futbol, by znaleźć swoje miejsce w finałach i je wygrywać. Na to wszystko pracujemy ciężko każdego dnia, jako profesjonalni piłkarze.
- Ciężko jest mi opisać to wszystko słowami. To fantastyczne uczucie i cały zespół sobie na to zapracował. Być może nie rozgrywaliśmy jakiejś wielkiej partii, ale wiedzieliśmy, że ten mecz może mieć tylko jednego zwycięzcę.
Glen nie omieszkał też pochwalić tysięcy fanów Liverpoolu, którzy przybyli z zespołem do Londynu i fantastycznym dopingiem zachęcali swoich ulubieńców do jak najlepszej gry.
- Bardzo ich potrzebowaliśmy. Jesteśmy im bardzo wdzięczni i mamy nadzieję, że daliśmy im powody do radości. Kiedy słyszeliśmy ich wzmożony doping w samej końcówce meczu, uzyskiwaliśmy dodatkowe pokłady energii.
Reprezentant Anglii zdradził, że przed konkursem jedenastek podszedł do niego Steve Clarke i spytał, czy chce egzekwować jednego z karnych.
- Steve spytał mnie o to i odpowiedziałem twierdząco. Starałem się strzelić najbardziej precyzyjnie i po prostu zmylić bramkarza. Zrobiłem co do mnie należało i wykonałem swoje zadanie - podsumował Glen.
Komentarze (7)