Nagroda musi pomóc Downingowi
Stewart Downing został w niedzielę czwartym piłkarzem Liverpoolu, który opuszczał Wembley z nagrodą Alana Hardakera. Skrzydłowego zasłużenie okrzyknięto zawodnikiem meczu, dzięki czemu podążył śladami Steve'a McManamana (1995), Robbiego Fowlera (2001) i Jerzego Dudka (2003).
Po 20-milionowym transferze z Aston Villi, Downing z trudem starał się przekonać do siebie fanów.
Jednak w spotkaniach z Brighton i Cardiff pokazał, dlaczego Kenny'emu Dalglishowi tak zależało na sprowadzeniu go do Liverpoolu.
Po dwóch dobrych występach przeciwko drużynom z Championship, Anglik musi udowodnić, że potrafi siać podobne spustoszenie w szeregach mocnego klubu Premier League. W niektórych momentach sezonu wyglądał na kompletnie pozbawionego pewności siebie. Jeśli otrzymanie nagrody Zawodnika Meczu na Wembley nie wzmocni jego wiary w siebie, nic już mu nie pomoże.
Kluczowa rola Lucasa
Wspaniale było widzieć Lucasa Leivę świętującego na Wembley zdobycie Carling Cup
Brazylijski pomocnik znacząco przyczynił się do zakończenia sześcioletniego oczekiwania Liverpoolu na trofeum, występując w początkowych fazach rozgrywek przeciwko Brighton, Stoke i Chelsea.
Zanim w listopadzie jego sezon został brutalnie zakończony przez kontuzję odniesioną na Stamford Bridge, Lucas był w życiowej formie.
Dzięki obiecującemu przebiegowi rehabilitacji, ma nadzieję na powrót wraz z początkiem nowego sezonu.
Liverpool radzi sobie z jego nieobecnością, jednak bez wątpienia brak najlepszego defensywnego pomocnika Premier
League jest boleśnie odczuwalny. Razem z nim, drużyna będzie znacznie silniejsza.
James Pearce
Komentarze (0)