Kuyt miał być bohaterem
Jedna rzecz ukształtowała rozmowę Kenny’ego Dalglisha z zawodnikami przed finałem Carling Cup. Piłkarze Liverpoolu mieli okazje zapoznać się z nagraniem poematu, utworzonym przez Dave’a Kirby’ego, zwanym „The Footsteps Of Our Fathers”.
Opowiada on historię „miliona wyjątkowych wspomnień” fana the Reds związanych z Wembley i największymi tryumfami będących w cieniu Bliźniaczych Wieży.
To narzędzie motywujące wykonało swoją robotę. Wiadomość menedżera był jasna – dołączcie do panteonu legend pisząc nowy rozdział bogatej historii klubu. Dajcie nowej generacji fanów doświadczenia, których nie zapomną do końca życia.
Gdy mijały kolejne sekundy dogrywki, Dalglish wciąż szukał kogoś, kto mógłby odmienić oblicze gry. Kogoś, kto może przebić się przez zasieki obrony Cardiff City i wynagrodzi Liverpoolowi jego dominującą postawę w meczu.
Nadeszła ta godzina, nadszedł Dirk Kuyt. Holender zrobił to, co robił dla Liverpoolu przez ostatnie sześć lat, zagrał jak zagrać powinien, gdy stawka meczu jest wysoka.
Kuyt miał prawie czuć się zasmucony faktem, iż Dalglish wybrał na prawą flankę Jordana Hendersona zamiast niego.
Przez 103 minuty musiał siedzieć i oglądać wszystkie wydarzenia, ale gdy dostał już okazję, przelał swoją frustrację w najlepszy możliwy sposób.
Nagle pojawiła się energia i determinacja w ataku Liverpoolu, których wcześniej brakowało.
Kuyt zapewnił sobie pozycję bohatera najpierw wyprowadzając na prowadzenie Liverpool a następnie wybijając piłkę z linii bramkowej, jednak tylko po to, by Ben Turner za chwilę doprowadził do konkursu rzutów karnych.
Po tym jak Steven Gerrard i Charlie Adam nie trafili swoich karnych, na Dirku, który podchodził do trzeciego karnego, spoczywała ogromna presja. Jednak spokojnie wpakował piłkę do siatki i wyciągnął the Reds z głębi rozpaczy, w której się znaleźli.
W końcu, po 271 występach dla klubu, Kuyt zdobył złoty medal za swoje poświęcenie i w pełni na to zasługiwał.
Jednak niesamolubny 31-latek jest usobieniem zasad, które wyznaje Dalglish i jest idealnym przykładem dla młodych piłkarzy. Tak często chwali się go za jego pracę na boisku, że zapomina się o jego niezwykłych umiejętnościach i talencie.
Po tym jak w zeszłym sezonie został królem strzelców w klubie, musiał przyzwyczaić się do pozycji rezerwowego. W dwunastu z ostatnich trzydziestu spotkań wchodził z ławki rezerwowych.
To był ciężki okres dla Kuyta, który w meczach na Anfield zawsze pojawiał na boisku, ale nie jest on typem człowieka, który sprawiałby z tego powodu problemy.
Dalglish dobrze kształtuje przyszłość klubu, ale Kuyt pokazał na Wembley, że wciąż jest w tym klubie i ma coś do pokazania.
James Pearce
Komentarze (4)
"Kuyt pokazał na WemLBey"