Gerrard i Glen w pełni zdrowia
Menadżer Liverpoolu Kenny Dalglish potwierdził dziś, iż Steven Gerrard i Glen Johnson powracają do treningów przed sobotnim wyjazdem na Stadium of Light, gdzie zmierzą się z Sunderlandem.
Gerrarda i Johnson zabrakło w przegranym spotkaniu na Anfield Road z Arsenalem w miniony weekend z powodu kontuzji, jednak bardzo możliwe, że znajdą się w składzie na mecz przeciwko Sunderlandowi.
- Steven i Glen powracają dziś do treningów, dlatego zobaczymy, jak będą się prezentować - powiedział Dalglish na przedmeczowej konferencji prasowej.
Zapytany, czy powrót Gerrarda zapewni Liverpoolowi większą pewność w grze, odpowiedział:
- Nie chciałbym się tylko ograniczać do Steviego - to dla nas pozytywny impuls posiadać kogoś z powrotem, zwłaszcza, jeśli jest to Steven.
- Glen gra ostatnio fantastycznie, dlatego świetnie będzie móc z niego skorzystać z powrotem.
- Zobaczymy jak będą się prezentować podczas treningu, dzięki czemu ocenimy ich możliwości występu.
Liverpool wyruszy w podróż do północno-wschodniej Anglii w celu zrewanżowania się za ostatnią porażkę 1:2 przeciwko Kanonierom.
Mimo, że była to pierwsza porażka the Reds w tym sezonie na Anfield, to wcześniej uzyskali tam oni aż osiem remisów i tylko cztery zwycięstwa, zaś na wyjeździe potrafili zwyciężyć sześciokrotnie.
Jednak Dalglish wierzy, iż takie statystyki nie mówią wszystkiego o aktualnej kampanii Premier League - i upiera się, że Liverpool nie zmieni swojego podejścia do meczów, niezależnie od tego, czy będą grać u siebie czy na wyjeździe.
- Nie zmieniamy zbyt wiele w naszej grze - zawsze chcemy wygrywać. U siebie w niektórych występach zagraliśmy naprawdę obiecująco i nie osiągnęliśmy korzystnych rezultatów. Może na wyjeździe, wcześniej mieliśmy lepsze wyniki, ale nasza gra nie była tak miła dla oka - powiedział.
- Nie zmieniamy zbyt wiele w naszej taktyce, niezależnie od tego, gdzie gramy. Zawsze chcemy wygrywać i zawsze stawiamy dobro zespołu na pierwszym miejscu, ponieważ przez to można uzyskać drogę ku zwycięstwu.
Sunderland podejmie Liverpool w sobotę o godzinie 16 czasu polskiego po tym, jak w ostatnim bardzo zaciętym spotkaniu zremisowali z Newcastle.
Jednak Czarne Koty w starciu z the Reds wystąpią bez swojego kapitana Lee Cattermole'a i Stephane'a Sessegnona, który jest najlepszym strzelcem drużyny. Obaj obejrzeli czerwone kartki w niedzielę na Sports Direct Arena.
Dalglish przyznaje, że derbowe spotkanie mogło trochę osłabić Sunderland, jednak uważa, iż będą oni gotowi na starcie z Liverpoolem.
- Oczywiście, oba zawieszenia są zatwierdzone, więc nikt z tej dwójki na pewno nie wystąpi. Nie mam pojęcia, czy mają jakieś dodatkowe osłabienia w drużynie.
- Newcastle v Sunderland to był bardzo emocjonujący mecz, w którym walka była bardzo wyrównana, można by się czuć rozczarowanym, gdyby tak nie było.
Nie wiem, jak bardzo to na nich wpłynie, ale jestem pewny, iż będą doskonale przygotowani na sobotnie spotkanie. To nie jest tak ważne starcie dla nich, jak derby północno-wschodniej Anglii, ale to znaczące spotkanie.
- Derby zawsze są czymś wyjątkowym, czego oczekujemy we wtorek. Fantastycznie jest w nich uczestniczyć - dodał.
- To była wielka okazja dla nich - dwie drużyny, które w pełni zaangażowane walczyły o zwycięstwo. Ostateczny remis okazał się być zasłużony.
Pojawienie się nowego menadżera Martina O'Neilla w grudniu pozytywnie wpłynęło na postawę Sunderlandu, który już nie myśli o bronieniu się przed spadkiem, zajmując aktualnie 12 miejsce w tabeli.
- Zwolnienie Steve'a Bruce'a okazało się dla mnie zaskakujące, ale gdy nie osiągasz korzystnych rezultatów, to musisz się tego spodziewać - powiedział Dalglish.
- Martin nie sprowadził zbyt wielu nowych zawodników do swojego zespołu - są to ci sami zawodnicy, grający z zupełnie inną postawą i większym zaangażowaniem.
- Postąpili oni bardzo dobrze, gdyż udał się tam i wykonał bardzo trudne zadanie.
Tymczasem, dziennikarze zapytali Dalglisha, czy było widać rozczarowanie wśród zawodników po występie przeciwko Arsenalowi.
- Nie było takiej reakcji tuż po meczu, ponieważ wiedzieliśmy, że zagraliśmy naprawdę dobrze, jednak nie otrzymaliśmy tego, na co zasłużyliśmy - odpowiedział.
- Musimy po prostu kontynuować naszą grę. To była fantastyczna reakcja na zwycięstwo w Carling Cup. Zawodnicy grali naprawdę dobrze.
- Jeśli nadal będziemy utrzymywać taki poziom, nie będziemy tak często gubić punktów. W przypadku zbyt częstych porażek, zastanowimy się nad tym po zakończeniu sezonu.
Komentarze (3)