Stu o postępie Liverpoolu
Stewart Downing powiedział, że dylemat przed wyborem składu u progu każdego meczu przez Kenny'ego Dalglisha udowadnia, jakie postępy zanotował Liverpool na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy.
Downing był szóstym transferem Kenny'ego od momentu powrotu Króla na Anfield w styczniu 2011 roku.
Po ledwie kilku miesiącach spędzonych w nowym klubie, Stewart sięgnął po pierwsze trofeum z Liverpoolem i według niego jest to dostateczny sygnał postępu, jaki jest notowany przy Merseyside.
- Owszem, Kenny chwilowo wypadł z obiegu trenerskiego, ale ciągle wie o co w tym wszystkim chodzi.
- Musi wiedzieć, na czym polega jego zawód, skoro doprowadził nasz zespół do finału i dysponuje tu świetnym składem.
- Nie jest mu łatwo z powodu piłkarzy, jakich ma w zespole. Zawsze ma problem z wyborem pierwszej jedenastki, jednak to nieodłączny problem dla szkoleniowca a Kenny dobrze sobie z tym radzi.
- Po wygraniu Pucharu Ligi jego akcje w klubie poszły jeszcze wyżej.
- Odczuwam przyjemność z grania dla Dalglisha. Kiedy usłyszałem o zainteresowaniu Liverpoolu chciałem tutaj przyjść też ze względu na niego i reputację jaką ma w środowisku.
- Cieszę się swoim czasem spędzony w Liverpoolu i jestem przekonany, że Kenny ma tak samo. Wygranie pucharu dało mu z pewnością wiele radości. Dzięki takim zwycięstwom możesz realizować długofalowy plan sukcesu. Jestem pewien, że trener wraz ze sztabem wielokrotnie nam to będzie przypominał.
Downing przy okazji meczu z Sunderlandem będzie miał okazje spotkania się z Martinem O'Neillem, z którym miał możliwość współpracy jeszcze niedawno na Villa Park.
Stewart bardzo chwali sobie pracę z tym szkoleniowcem.
- Był poza futbolem dłużej, niż się spodziewałem. Nie widziałem się z nim od momentu, gdy opuścił Aston Villę, ale darzę go ogromnym szacunkiem. Ściągnął mnie, kiedy byłem kontuzjowany i nie grałem przez 7 miesięcy.
- Okazał mi ogromne zaufanie kupując mnie w takiej sytuacji i zawsze będę mu to pamiętał.
- Uważam go za absolutnie czołowego menadżera na Wyspach. Był jednym z lepszych, dla którego grałem. Martin świetnie motywował swoich zawodników i widać, że jest prawdziwym zwycięzcą - podsumował Stu.
Komentarze (4)