Kenny o formie zespołu i derbach
Kenny Dalglish przyznaje, że forma Liverpoolu z ostatnich ligowych spotkań nie jest tym, czego oczekuje się w klubie – jednak podkreśla, że są zdeterminowani, by to zmienić, kiedy Everton zawita na Anfield we wtorkowy wieczór.
Sobotnia porażka 1:0 z Sunderlandem oznacza, że the Reds przegrali trzy ostanie spotkania w lidze, chociaż w tym czasie udało im się zdobyć puchar Carling Cup.
Po drugiej stronie Stanley Park, Everton radzi sobie naprawdę nieźle. The Toffees kontynuują passę 9 nieprzegranych spotkań i dzięki wygranej 1:0 z Tottenhamem zbliżyli się na dystans dwóch punktów do Liverpoolu.
David Moyes we wtorek świętować będzie 10 – lecie swojej pracy w Evertonie i Dalglish zdaje sobie sprawę, że będzie to ciężki mecz, jednak ma nadzieję, że rocznica Moyesa będzie jedynym powodem do świętowania w Evertonie w tym tygodniu.
- Minęło 10 lat, od kiedy przyszedł do Evertonu i wykonał fantastyczną pracę, w dodatku teraz od 9 spotkań są niepokonani - powiedział Dalglish.
- Radzili sobie naprawdę nieźle i myślę, że miasto Liverpool może być dumne z obu klubów, ponieważ wspaniale reprezentują miasto.
- Jest to wielki mecz, taki, którego zarówno czerwona, jak i niebieska część Liverpoolu nie może się doczekać.
- Biorąc pod uwagę passę 9 nieprzegranych spotkań, być może Everton podchodzi do tego starcia bardziej optymistycznie niż wtedy, gdy graliśmy z nimi na Goodison Park, wcześniej w tym sezonie.
- Podejdziemy do tego zwyczajnie. Żadna drużyna nie wygrała derbów formą, liczy się tylko występ w tym meczu.
- Myślę, że każdy, kto interesuje się futbolem wie, że spotkania derbowe są wyjątkowe, niezależnie w jakim mieście się odbywają.
- Dla nas jest to szczególne spotkanie, ponieważ znaczy ono bardzo wiele dla ludzi – jednak nie jest to coś elitarnego. Większość miast ma swoje derby.
- Jest to zależne od przeciwnika, ale z pewnością nie są to wyniki, jakich się oczekuje od Liverpoolu – dodał boss na temat formy the Reds z ostanich spotkań.
- Będziemy nadal grać w ten sam sposób. Nasze działania doprowadziły nas tu, gdzie jesteśmy. Nie chcemy popaść w nawyk przegrywania spotkań, ale między porażkami odnieśliśmy zwycięstwo w Carling Cup.
- Jutrzejszy mecz jest bardzo ważny. Każdy nie może się go doczekać i wiemy, jak wielkie znaczenie ma on dla ludzi.
Podczas gdy Dalglish przyznaje, że forma zespołu była poniżej oczekiwań, podkreśla również, że nikt w Melwood nie użalał się nad sobą.
Boss wierzy, że Liverpool robi postępy w tym sezonie, chociaż oczywiście bardzo chciałby, by the Reds znów zaczęli wygrywać spotkania.
- Nigdy nie użalaliśmy się nad sobą. Nigdy też nie spoczęliśmy na laurach, kiedy wygraliśmy, więc nie będziemy rozpaczać z powodu porażki – powiedział.
- Chcemy kontynuować robienie postępów i myślę, że cały czas idziemy do przodu. W tym sezonie mamy też silniejszy skład niż w zeszłym, ale musimy zacząć zdobywać punkty i właśnie to chcemy robić.
- Uważam, że w większości spotkań, które rozegraliśmy, poza niektórymi, zasłużyliśmy na więcej niż dostaliśmy, kiedy traciliśmy trzy punkty.
- Musimy po prostu wciąż wierzyć we własne możliwość i robić postępy, ale wiemy, że w jutrzejszym spotkaniu będzie to niezwykle trudne.
Dalglish wyraził także słowa uznania dla kibiców Sunderlandu, którzy sprawili Jordanowi Hendersonowi ciepłe powitanie podczas jego pierwszego przyjazdu na Stadium of Light od czasu przenosin do Liverpoolu zeszłego lata.
- Uważam, że to, co zrobili fani Sunderlandu było wspaniałe. Zachowali się bardzo dojrzale w tej sytuacji – powiedział.
- Sunderland to rodzinne miasto Jordana, jest to jedyny klub, w którym grał przed przyjściem do Liverpoolu. Większość piłkarzy, którzy kiedyś tam grali, zostało sprowadzonych z innych klubów, więc nie powinni być zdenerwowani, kiedy ktoś opuszcza klub.
- Głośne brawa dla Jordana były wyrazem wielkiego szacunku i honoru ze strony kibiców.
Komentarze (20)
You'll never walk alone chłopaki!!
szkoda słów na to..
zauważyłem ze kazda wypowiedz Kennego zawsze odnosi sie teraz do Carling Cup...
Nie wiem niby jak miasto ma być dumne z czerwonej części Merseysite skoro przez większość sezonu drurzyna robi z siebie błaznów. Jeżeli wygrana CC jest AŻ takim powodem do dumy to trzeba było odrazu mówić że naszym celem jest pierwsza dziesiątka a nie top4.
- Rocznica dziesięciolecia
- możliwość dziesięciu spotkań bez porażki
- wielkie święto dla Moyesa bo będzie miał dwie dziesiątki
Jest to możliwe, w piłce nożej lubią się spełniać takie święta itp :P
Ale na szczęście tym razem tak nie będzie! YNWA!!!
Czyli znowu przegramy...
...gdzie sa moje tabletki...
Szacunek dla niego za przeszłość i że wyciągnął nas z bagna w tamtym sezonie
Nie ma co sie podniecać że wygraliśmy CC ale patrząc realnie to jesteśmy średniakami ligi a daleko do tego abyśmy osiągneli top4
Nie ma co się oszukiwać Kenny nie ogarnia tego zespołu w tej chwili i tak jak wszyscy jestem za powrotem Beniteza
Facet który kocha ten klub i jestem w 95% pewny że przy dobrym budżecie w letnim okienku kupił by dobrych zawodników dostosował by każdego do swojej taktyki gry
Kenny zrobił swoje, ustabilizował sytuacje w klubie, ale czy da radę dalej ? W razie co zawsze jest RAFA ...
KING YNWA!
Top4 uciekło i teraz mogą nawet wygrywać po 5:0 z każdym do końca sezonu....
Dali dupy w momentach gdy trzeba było wygrywać i nic tego nie zmieni. Dalglish nie nadrobi kilkoma dobrymi meczami tego sezonu a te jego politycznie poprawne wypowiedzi jak to mamy jeszcze szanse działają mi tylko na nerwy..
Pokaż jajca i powiedz, że daliśmy dupy to chociaż będzie można Cie dalej szanować....
"- Chcemy kontynuować robienie postępów i myślę, że cały czas idziemy do przodu. "
Kuźwa, o czym on mówi...
Aha...
-brak wyników w lidze
-brak stylu
-słabe transfery
-słabe zmiany
-pchanie na siłę do pierwszego składu Carolla i Hendersona
-usprawiedliwianie braku lm pucharem pocieszenia?
-brak zaangażowania
-brak napastnika
W każdym innym klubie jego dalszy byt byłby już formalnością a latem witalibyśmy nowego trenera.