Steven jest wyjątkowy
Utworzenie rankingu najlepszych zawodników w historii Liverpoolu jest niemożliwe, ponieważ każdy ma na ten temat własną opinię, którą opiera o swoje doświadczenia.
Nie zobaczyliśmy niczego nowego w związku z grą Stevena Gerrarda na Anfield we wtorkowych derbach Merseyside.
Od dłuższego czasu doskonale wiemy, że jest wyjątkowym zawodnikiem i udowodnił to po raz kolejny.
Niektórzy twierdzą, że jest najlepszym zawodnikiem w historii klubu, zaś inni uważają, iż wciąż na ten tytuł zasługuje Kenny Dalglish.
Należy być tylko wdzięcznym, że w tym klubie występowało tak wielu wspaniałych piłkarzy.
Wiem, że te osoby, które grały razem z Graemem Sounessem nie mogły wyjść z podziwu w związku z tym, co wyczyniał na boisku, sam miałem zaszczyt grać u boku Johna Barnesa, gdy znajdował się w najlepszej formie.
Widok Barnesa hasającego na skrzydle był wręcz przerażający i uważam, że był najwspanialszym piłkarzem, z którym mogłem grać.
Starsze pokolenie fanów twierdzi, iż Billy Liddell, którego poznałem był najlepszy, jednak nigdy nie widziałem jego gry.
To było wspaniałe uczucie móc w końcu zobaczyć Gerrarda w świetnej dyspozycji podczas spotkania z Evertonem. Po tak długiej kontuzji zawsze zajmuje trochę czasu, aby osiągnąć odpowiedni poziom.
Był pełen energii, a jego hat-trick miał w sobie coś niezwykłego.
Pierwszą i trzecią bramkę zdobył lewą nogą. Wielu zawodników potrafi uderzyć obiema nogami, ale niewielu jest w stanie zrobić to tak precyzyjnie. Posiadać takie umiejętności to na pewno rzadkość.
Gerrard jest inspiracją dla osób wokół siebie i osiągnął już bardzo dużo.
Zwyciężył z klubem wszystko, co możliwe, oprócz oczywiście mistrzostwa, ale to nie wpływa negatywnie na jego dokonania.
On nigdy nie miał okazji grać w wystarczająco dobrym zespole. Jeśli Rafa Benitez podszedłby w inny sposób do starcia z Middlesbrough w lutym 2009 roku, zaledwie kilka dni po tym, jak zwyciężył z Realem Madryt na wyjeździe, to być może miałby już komplet możliwych trofeów.
Kiedy nadejdzie ten moment, w którym Gerrard zawiesi buty na kołku, to zostanie po nim wielka pustka, jednak ktoś inny pojawi się, aby ją wypełnić. Czy będzie to ktoś kogo zakupimy, bądź jakiś wychowanek, to tak czy siak następny bohater na pewno się znajdzie. Tak to właśnie funkcjonuje w tym klubie już od dziesięcioleci.
Jan Molby
Komentarze (5)
Cieszmy się, że wciąż chłopak biega z Liverbirdem na piersi. Aż strach pomyśleć, co by było gdyby zabrakło dziś tego piłkarza w składzie Liverpool'u...
P.S. Bardzo proszę o aktywację konta na forum. Login: dakid