Niezwykle wymowna cisza
Jedną z rzeczy, które nieodłącznie kojarzą sie z meczem derbowym jest późniejsza dyskusja. Mieliście szczęście, sprzyjał wam arbiter, to nie powinien być rzut karny, zwycięski gol to szczęśliwy traf i wiele, wiele innych.
Jednak w środowy poranek przepełniała cisza zawstydzonych Evertończyków, którzy zasłużenie przegrali z lepszą od siebie drużyną. I właśnie ten brak przepychanek był dla mnie bardzo dziwny.
Jednym z kluczowych czynników, które pozwoliły Liverpoolowi wygrać był niepodważalny talent Stevena Gerrarda.
Nie mam jednak wątpliwości, że Everton sam przyczynił się do klęski, dokonując sześciu zmian w składzie.
Dopiero co pokonali Tottenham i mieli za sobą serię dziewięciu meczów bez porażki, więc taka przebudowa składu była zbyt wielkim ryzykiem.
David Moyes bez wątpienia wybierając skład, brał poprawkę na dzisiejszy mecz FA Cup.
Powinien jednak oczekiwać reakcji the Reds na porażkę z Sunderlandem i właśnie na nią się natknął.
Ponadto zobaczyliśmy prawdopodobnie najlepszego piłkarza, który kiedykolwiek założył czerwoną koszulkę, demonstrującego pełnię swoich umiejętności.
Co jeszcze można powiedzieć o Stevenie?
Obserwowanie z trybun jego występu i bramek było ogromnym przywilejem.
To znakomite strzały wspaniałego piłkarza, który wydaje się wracać do najwyższej formy. Z radością obserwowałem jego uśmiech i radość pod koniec meczu.
Po raz kolejny Stevie pokazał co należy robić w sezonie ligowych rozczarowań.
Dzień przed meczem powiedział, że piłkarze muszą być konsekwentni, począwszy od derbowego spotkania. Mnóstwo ludzi dużo mówi, ale Steven przeszedł od słów do czynów.
W dużej mierze dzięki niemu mecz stał się spacerem. Rzadko kiedy można powiedzieć to derbowych potyczkach, nieprawdaż?
Tommy Smith
Komentarze (1)