Podsumowanie meczu
Liverpool zwyciężył 2:1 ze Stoke City w ćwierćfinale rozgrywek FA Cup, przez co będzie miał możliwość kolejnego występu na Wembley. Bramkę, która przypieczętowała awans podopiecznych Kenny'ego Dalglisha zdobył Stewart Downing w 58. minucie spotkania.
Obie drużyny przed spotkaniem wyznaczyły sobie jeden cel – awans do półfinału. Faworytem był oczywiście Liverpool, zwłaszcza jeśli przytoczymy statystykę, która mówi, że ostatnie zwycięstwo Stoke na Anfield miało miejsce w 1959 roku, jednak podopieczni Tony'ego Pulisa byli zdeterminowani przerwać tę tragiczną dla nich passę.
Kenny Dalglish w wyjściowej jedenastce przeprowadził zaledwie jedną zmianę w porównaniu z ostatnim derbowym starciem, a mianowicie za Jordana Hendersona do składu wskoczył Argentyńczyk Maxi Rodriguez.
Na trybunach mogliśmy obejrzeć wiele transparentów podtrzymujących na duchu Fabrice'a Mambę, który w sobotnim spotkaniu FA Cup Tottenhamu z Boltonem doznał niespodziewanego ataku serca na boisku.
Pierwszy kwadrans ćwierćfinałowego starcia nie obfitował w pod bramkowe sytuację. W 3. minucie okazję do objęcia prowadzenia mieli the Reds po tym, jak dobre dośrodkowanie Gerrarda trafiło wprost na głowę Maxiego, jednak Argentyńczyk uderzył niecelnie.
Już w 5. minucie arbiter Kevin Friend zdecydował się na pokazanie pierwszego żółtego kartonika. Martin Kelly sfaulował przy linii bocznej rozpędzonego Matthew Etheringtona i został przez to wpisany do notesu sędziego.
Kilka minut później goście przeprowadzili pierwszą całkiem niezłą akcję. Na dośrodkowanie w pole karne z prawej strony zdecydował się jeden z zawodników Stoke, a najwyżej w powietrze wyskoczył Peter Crouch, który jednak nie potrafił odpowiednio zaskoczyć Pepe Reiny.
W 23. minucie the Reds wyszli na prowadzenie 1:0. Kapitalną wymianą podań popisali się Suarez i Maxi, a Urugwajczyk precyzyjnym strzałem zza pola karnego umieścił piłkę w siatce Sorensena.
Liverpool nie cieszył się jednak zbyt długo z tego rezultatu. W 27. minucie wyrównującą bramkę zdobył Peter Crouch, który wykorzystał swoje warunki fizyczne w polu karnym. Kontrowersyjną kwestią pozostaje fakt, iż Pepe Reina był blokowany przez Shottona i nie mógł tak naprawdę zainterweniować w tej sytuacji. Dyskusję Hiszpana po tym zdarzeniu zakończyły się ostatecznie ujrzeniem żółtego kartonika.
Gospodarze pragnęli natychmiast odpowiedzieć na utratę prowadzenia. Efektownym zagraniem piętką do Spearinga popisał się Downing, a wychowanek the Reds następnie dośrodkował piłkę w pole karne, ale próba uderzenia z woleja prawą nogą nie była udana w wykonaniu Andy'ego Carrolla.
Dwie minuty później groźną kontrę przeprowadzili goście ze Stoke. Walters otrzymał idealne prostopadłe podanie od Whiteheada, ale strzał Irlandczyka przeleciał obok słupka.
The Reds mogli ponownie wyjść na prowadzenie tuż przed przerwą za sprawą rzutu wolnego z okolic przed pola karnego. Mocnego uderzenia spróbował Gerrard, a piłka tylko poszybowała wysoko nad bramką Sorensena.
Na początku drugiej połowy najaktywniejszy w szeregach Liverpoolu był Steven Gerrard, który nie dość, że próbował strzałów z dystansu, to dostarczał wiele dośrodkowań do napastników.
Decydujący moment tego starcia miał miejsce w 58. minucie, gdy bramkę na 2:1 zdobył Stewart Downing. Skrzydłowy reprezentacji Anglii zagrał najpierw piłkę do Gerrarda, a ten piętką odegrał mu ją w pole karne, gdzie piłkarz z numerem 19. wbiegł na pełnej szybkości, nie dając żadnych szans Sorensenowi na obronę jego strzału.
Tony Pulis zdecydował się na szybkie przeprowadzenie zmiany po stracie drugiej bramki. W miejsce Shottona na boisku zameldował się były zawodnik the Reds, Jermaine Pennant.
Kenny Dalglish również postanowił coś zmienić w szeregach swojej drużyny, ściągając z boiska Maxiego, a wprowadzając Kuyta.
W 66. minucie nie popisał się bramkarz Stoke, który zbyt pochopnie wyrzucił piłkę do jednego ze swoich partnerów, przez co zdołał ją przejąć Martin Kelly, jednak ostatecznie defensywa gości opanowała tę sytuację.
Kolejne zmiany w ekipie gości miały miejsce w 72. i 74. minucie gry. Najpierw Etheringtona zastąpił Jerome, a następnie za Whiteheada na boisku pojawił się Delap.
W 82. minucie drobnego urazu doznał Martin Kelly, który został w agresywny sposób potraktowany przez kapitana Stoke Ryana Shawcrossa i była potrzebna pomoc medyczna.
Pięć minut później oglądaliśmy dość niecodzienną sytuację, ponieważ w niemalże jednej chwili na murawę padli dwaj zawodnicy Liverpoolu – Martin Kelly i Luis Suarez. Młody Anglik w następstwie wcześniejszego urazu, zaś Urugwajczyk prawdopodobnie został przypadkowo zahaczony przez Roberta Hutha.
Zaraz po tym obaj zawodnicy zostali zastąpieni przez Coatesa i Hendersona, jednak wydaje się, że nie są to jakieś groźne urazy.
Stoke w końcówce spotkania starało się koniecznie przedostać pod bramkę Liverpoolu, ale podopieczni Kenny’ego Dalglisha w mądry sposób przetrzymywali futbolówkę na połowie gości i ostatecznie dowieźli rezultat 2:1 do końca.
The Reds dzięki wygranej awansowali do półfinału rozgrywek FA Cup, w którym zmierzą się ze zwycięzcą spotkania Everton – Sunderland. Dla Liverpoolu będzie to również oznaczało kolejną możliwość wyjazdu na Wembley, gdzie przecież w lutym mogli się cieszyć z triumfu w Carling Cup.
Komentarze (2)
Będą multimedia z meczu?