Cisse przed meczem z Liverpoolem
Djibril Cisse przyznaje, że środowa rywalizacja z Liverpoolem będzie miała dla niego wyjątkowy charakter. Francuski napastnik powiedział, że Czerwoni są ciągle w jego sercu, jednak teraz jest zawodnikiem QPR.
Zespół Kenny'ego Dalglisha pojutrze zagra na Loftus Road i będzie to początek ciężkiego kalendarza dla beniaminka, który w następnym miesiącu ma na rozkładzie ekipy Arsenalu, Man United i Chelsea.
Ciemnoskóry zawodnik przebywał w klubie z Anfield od 2004 do 2006 roku i w tym czasie wygrywał z Liverpoolem Ligę Mistrzów a także sięgał po Puchar Anglii. Strzelił dla The Reds 24 bramki, zanim został sprzedany przez Rafaela Beniteza.
Piłkarz dodał, że w środę nie będzie jednak miejsca na sentymenty i da z siebie wszystko, by pomóc swej drużynie.
- Wszystkie najważniejsze trofea w swojej karierze zdobyłem z Liverpoolem i to dla mnie naprawdę wyjątkowa sprawa, jednak w czasie 90 minut rywalizacji nie będzie czasu na sentymenty w głowie - powiedział Cisse, który ciągle ma kontakt z Carragherem i Gerrardem.
- Powiem szczerze. Liverpool to mój klub, ale kiedy zabrzmi gwizdek arbitra będę musiał o tym zapomnieć.
- Trudno było opuścić Liverpool, gdyż to nie była moja decyzja. Rafael Benitez powiedział mi wprost, że nie jestem w jego planach, więc musiałem stamtąd zniknąć.
- Byłem zdołowany, gdyż reprezentowanie tego klubu sprawiało mi wielką przyjemność. Uważałem, że zasłużyłem na lepsze traktowanie. Przyjąłem to jednak do wiadomości.
- Czułem, że nie mogłem pokazać nigdy, na co w 100% mnie stać. Grywałem na różnych pozycjach, co nie zawsze ułatwiało mi zadanie.
- Teraz wróciłem do Premier League, mamy ciekawy zespół i chcę się pokazać z jak najlepszej strony - podsumował Francuz.
Komentarze (10)
Pajacuje to Balotelli. Z Cisse żadne tego typu akcje mi się nie przypominają, a jaką kto ma fruzrę, czy jakie łancuchy sobie nosiłm to mam gdzieś. Ważne, że ładował mnóstwo bramek. Zaraz się okaże, że w LFC mogą grać tylko "zakonnicy" .
YNWA Djibril!
Benitez "lekką ręką" pozbył się kilq wyjątkowych graczy...