Podsumowanie meczu
Liverpool pomimo dwubramkowego prowadzenia, przegrał wyjazdowe spotkanie z ekipą QPR. Premierowe trafienie dla the Reds zaliczył Sebastian Coates.
Podopieczni Dalglisha, którzy w niedziele zapewnili sobie udział w półfinałach FA Cup rozgrywanych na Wembley, mieli nadzieję na kolejne, trzecie zwycięstwo z rzędu.
W składzie gospodarzy znalazł się były zawodnik Liverpoolu – Djibril Cisse.
Początek spotkania zdecydowanie należał do gości. Już w 4. minucie Luis Suarez znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy, lecz górą okazał się Kenny.
Napór Liverpoolu trwał, a jego efektem była seria kilku rzutów rożnych.
Wyraźnie zaczęła się układać współpraca pomiędzy Suarezem, Gerrardem a Downingiem. Po akcji wspomnianego trio szansę na gola miał Kuyt, ale nie zdążył dojść do podania.
Gospodarze zdołali odpowiedzieć groźnym strzałem w 32. minucie. Cisse zwiódł obrońców balansem ciała, po czym huknął obok słupka.
Chwilę później pierwszą zmianę przeprowadził Kenny Dalglish. Zszedł Martin Kelly, który po niedzielnym starciu borykał się z urazem, zaś w jego miejsce pojawił się Sebastian Coates.
Po okresie przewagi the Reds, do słowa coraz częściej zaczęli dochodzić gospodarze, ale nie udało się im zdobyć bramki do szatni.
Po przerwie druga wymuszona zmiana w ekipie gości. Adam, który przed przerwą ucierpiał w walce o piłkę, ustąpił miejsca Hendersonowi.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Liverpool dobrze rozgrywał piłkę i w pełni kontrolował grę. Przyniosło to rezultat w postaci fantastycznej bramki Coatesa. Po zamieszaniu w polu karnym piłka wysokim torem lotu zmierzała w stroną Urugwajczyka, który nożycami zdobył swoją pierwszą bramkę w czerwonym trykocie. Trafienie może śmiało kandydować do miana bramki sezonu!
Czerwoni po zdobyciu bramki nie cofnęli się, lecz dalej grali swoje. W 72. minucie Suarez przeprowadził akcję w swoim stylu, kończąc strzałem w słupek. Piłkę zebrał Downing, który zbiegając do środka minął dwóch obrońców i strzelił, ale szczęśliwie odbił Kenny, jednak już przy dobitce Kuyta był bezradny.
Chwilę później gospodarze odpowiedzieli bramką kontaktową. Dośrodkowanie z lewej strony zamknął Derry, który strzałem głową pokonał Reinę. Nie popisała się obrona the Reds przy tej akcji.
W 82. minucie ostatnia zmiana w ekipie gości. Andy Carroll zastąpił Luisa Suareza.
Cztery minuty potem QPR doprowadziło do wyrównania po podobnej akcji. Tym razem na listę strzelców wpisał się Cisse.
Jednak to nie był koniec niemiłych niespodzianek dla kibiców the Reds. W doliczonym czasie Enrique poślizgnął się przy interwencji, umożliwiając Mackie’mu spotkanie oko w oko z Reiną, nie dając szans hiszpańskiemu bramkarzowi. Z takich prezentów trzeba korzystać.
Komentarze (10)
Przegraliśmy wygrany mecz jak nie pierwszy raz w tym sezonie.
Gdyby było gdyby.Ale niestety nie jest.