AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1183

Kartka z historii


W rozgrywanej tego popołudnia na Anfield grze, całkowicie zdominowanej przez Liverpool, West Bromwich zszokował, obejmując prowadzenie całkowicie wbrew prezentowanemu poziomowi gry dziewięć minut przed końcem, ale stracił je za sprawą wyśmienitego gola Davida Fairclough trzy minuty później.

Biorąc pod uwagę arktyczną pogodę, boisko znajdowało się w dobrym stanie, chociaż jego górna warstwa była oczywiście rozmiękczona. Przed trybuną główną leżała niewielka ilość śniegu.

Całkowity szok, potem perła Fairclough

Liverpool 1, West Brom 1

Ustawienie:

Liverpool: Clemence; Neal, Kettle, Thompson, Kennedy, Hughes; Keegan, Case, Heighway, Fairclough, Callaghan. Rezerwowy: Johnson

W.B.A.: Osborne; Mulligan, Cantello, Brown (Tony), Wile, Robertson; Martin, Treacy, Cross, Trewick, Johnston. Rezerwowy: Robson.

Sedzia: Pan R. Capey (Crewe).

W drużynie Liverpoolu, Brian Kettle rozgrywał swoje pierwsze seniorskie spotkanie w tym sezonie w miejsce kontuzjowanego Joeya Jonesa, a West Brom wystawiło drużynę, która przegrała z Manchesterem City w powtórzonym meczu pucharowym.

Kettle zaprezentował pierwsze oznaki zdenerwowania niedokładnie podając do Hughesa, kierując piłkę prosto pod nogi Treacy’ego. Tylko dobra reakcja Thompsona na granicy pola uniemożliwiła Treacy’emu strzał.

Fairclough był zaangażowany w większość wczesnych akcji Liverpoolu, w których atakowali oni bramkę przy krańcu Kop, a Kennedy wygrywał wiele piłek w środku pola.

Heighway błyszczał

Heighway grający przeciwko Mulliganowi, koledze z reprezentacji Irlandii, prezentował najwyższą formę. W krótkich odstępach czasu wywalczył trzy rzuty rożne z lewej strony, podczas gdy Albion zaciekle się broniło.

Kettle szybko wpasował się w grę i włączył się do ataku po skomplikowanym ruchu ze skrzydła zakończonym strzelecką szansą ofiarowaną mu przez Kennedy’ego. Skorzystał z niej szybki, ale piłka poszła za szeroko – to cały Liverpool.

Fairclough zachwycił publiczność swoim wspaniałym rajdem lewym skrzydłem, w którym pobił on dwóch obrońców, ale Robertson odciął jego dośrodkowanie do Heighwaya.

Liverpool grał znakomicie. Kolejne precyzyjna wymiana podań na prawym skrzydle pomiędzy Keeganem i Casem zakończyła się podaniem Case’a do ustawionego z tyłu Neale, którego potężny strzał został wspaniale odbity obok słupka przez Osbourne'a.

Po 17 minutach Muligan kuśtykając zszedł z boiska i został zastąpiony przez Robsona. Muligan borykał się z problemem już od kilku minut.

Natychmiast potem Albion po raz pierwszy zaatakowało i był to dobry atak. Precyzyjne podanie przez całe boisko Browna wylądowało dokładnie pod nogami Johnsona, który pokonał Neala i dośrodkował w pole, jednak Cross uderzył piłkę głową nad poprzeczką w momencie, w którym w prosty sposób mógł zdobyć bramkę.

Brown miał szczęście, że nie dostał przynajmniej kartki za faul na Heighwayu, teraz grając na prawej stronie. Obrońcy Albionu najwidoczniej uznali Heighwaya za największe źródło zagrożenia i to jemu poświęcili najwięcej uwagi.

Liverpool tak zdominował pierwsze 20 minut, że prawdziwą niespodzianką było to, kiedy Albion wydostał się z własnej powołowy. Dokonali tego, kiedy Brown popisał się strzałem z 20 metrów, który zmusił Clemence’a do pełnego nura, żeby wybić piłkę obok słupka.

Po tym, jak Kettle przechwycił piłkę od Trewicka, Faircolough pchnął Liverpool z powrotem do ataku i podał do Keegana, który pchnął piłkę do Kennedy’ego, ten zaś z mocą skierował ją ponad poprzeczkę przy krawędzi pola.

Szybkie tempo akcji

Po tym krótkim okresie presji Albionu, Liverpool powrócił z serią szybkich, atrakcyjnych akcji, po których Osborne całą długością ciała musiał bronić strzału Callaghana, a Robertson podarował kolejny rzut rożny, asekurując strzał Fairclough.

Liverpool grał zachwycająco, ale brakowało mu wykończenia, ponieważ drużyna Albionu zacieśniła obronę i przetrzymywała piłkę jak jakieś demony.

Hughes, Kennedy i Kettle w gorączkowych próbach ataku strzelali nisko. Liverpool wygrywał korner za kornerem w zdominowanej pierwszej połowie, ale silna i bezkompromisowa obrona Albionu zablokowała pole karne i oprócz strzału Kettle’a wysoko nad poprzeczkę, wszystkie ataki Liverpoolu były rozbijane.

Fani Liverpoolu okazywali swoją niecierpliwość, ponieważ cała presja ze strony ich zespołu nie wnosiła nic do końcowego rezultatu. Atak, pomimo że błyskotliwy, nie mógł się przebić, żeby przetestować Osborne’a.

W rzeczywistości bramkarz był w większym niebezpieczeństwie spowodowanym niedokładnym podaniem do tyłu Robertsona i musiał nurkować, żeby pochwycić piłkę.

W oszalałym wybuchu, tuż przed końcem pierwszej połowy Liverpool pozostawił na swojej połowie tylko Clemence’a, nacierając na bramkę Albionu.

Ten totalny atak zakończył się główką Thompsona wlatującą w ramiona Osborne’a. Albion ponownie przetrwał.

Przerwa: Liverpool 0, West Bromwich 0.

Druga połowa przebiegała według tego samego wzoru. Liverpool przeniósł się pod pole karne Albionu i wydawało się, że nie zamierza się stamtąd ruszać.

Keegan, po rzucie wolnym Case’a, tyłem pięty uderzył prosto do Kennedy’ego, którego strzał był zdecydowanie za szeroki.

Liverpool domagał się rzutu karnego, kiedy Trewick miał zagrać ręką, ale sędzia puścił grę dalej, a Albion przełamał się i Clemence wyszedł z pola karnego i starannie wybił piłkę do Callaghana.

Johnson zaprezentował niewiele, ale na tym etapie gry zerwał się, poderwał

do biegu, podał do Browna na lewej stronie i minął się z piłką na środku.

W końcu Clemence musiał bronić strzał z rzutu wolnego. Wile wybiegł przed obrońców i uderzył głową. Piłka wylądowała pod stopami Clemence’a.

Albion miał tak wiele ciał upchanych w polu karnym, że Liverpool, kiedy znalazł już miejsce dla strzału, niezmiennie musiał zadowolić się strzałami z rogów pola. Callagham taki posłał i zmusił Osborne’a do kolejnej dobrej obrony, kiedy piłka znalazła sobie miejsce pośród masy obrońców.

Szybka akcja

Brown popisał się precyzyjnym strzałem na bramkę Clemence’a i po szybkim wybiciu bramkarza Liverpool szybko był bliski zdobycia nieuchwytnego gola. Faircolough trącił piłkę w kierunku Keegana, ale Osborne szybko wyszedł z bramki i pochwycił piłką spod stóp Keegana.

W tych sytuacjach, trwających ułamki sekund Liverpool nie był w stanie dobrze rozgrywć piłki. Nie można jednak odbierać zasług obrońcom Albionu – wykonywali znakomitą pracę dla swojego zespołu. Wile został ukarany kartką za przytrzymywanie Keegana i z pewnością niektóre z defensywnych metod Albionu były co najmniej wojownicze.

To niesamowite, jak gracze Albionu się trzymali. Kettle miał szansę po akcji Heighwaya, ale piłka po jego strzale przeszła obok bramki. Osborne musiał zostać opatrzony po tym, jak zarobił cios w głowę próbując wybić piłkę po dośrodkowaniu Callaghana z rzutu rożnego.

Mecz w dalszym ciągu był całkowicie jednostronny, jak zwykle na Anfield w tym sezonie. Albion nie próbował atakować, wszystkie swoje siły przeznaczając na próby powstrzymania ataków Liverpoolu.

Najlepszą okazję dla Liverpoolu zmarnował Heighway, który w jakiś sposób minął się z piłką po mocnej centrze Fairclough.

15 minut przed końcem spotkania Case'a zastąpił Johnson, co wzbudziło mieszane emocje wśród fanów Liverpoolu. To, czego fani najwyraźniej nie dostrzegli to zmiana systemu gry - Liverpool miał teraz na boisku czterech napastników, a w pomocy zostawił tylko dwóch graczy, poświęcając Case'a, który rozgrywał dobry mecz.

Chwilę później, w 81. minucie cały stadion doznał szoku po tym jak Cross wyprowadził Albion na prowadzenie. Po kolejnym ataku Liverpoolu, Johnston dopadł do wybitej piłki kilka cali od linii bocznej, oddał ją do Robsona, który znalazł nie pilnowanego Crossa. Ten wykorzystując zamieszanie w szeregach obronnych Liverpoolu głową umieścił piłkę w długim rogu bramki.

Trzy minuty później Fairclough popisał się błyskiem geniuszu doprowadzając do wyrównania. Osborne próbował obronić jego strzał z 22 metrów, ale piłka po jego rękawicach wpadła do siatki.

W samej końcówce Liverpool znów przycisnął rywala, ale bez efektu.

Widzów - 39.195.

15 stycznia 1977

Tłumaczenie: DWT-Adas, Mersey

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Niemamlogina 24.03.2012 00:45 #
Nie ma niespodzianki, kolejna świetna kartka z historii. Uwielbiam czytać takie relacje meczowe pisane, ciut przestarzałym jak się wydaje w obecnych czasach językiem.

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo