TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1625

Porażka z Wigan ukazała słabości


Być może Roberto Martinez jest najmilszym menedżerem Premier League, ale niechcący jego pomeczowe pochwały dla przeciwników miały zupełnie odwrotny efekt.

- Należą się brawa dla Liverpoolu, gdyż nie przyszli tu tylko po to, aby statystykom stało się zadość.

To, że menedżer Wigan czuł się w obowiązku pogratulować piłkarzom Liverpoolu za ich wysiłek o czymś świadczy.

Świadczy to o tym, że Liverpool nie jest już potęgą, którą niegdyś był i jest daleki od bycia potęgą w lidze, jaką miał być zespół po tym jak Kenny Dalglish dostał ponad 100 milionów funtów na transfery.

Liverpool ma w tej chwili trzy punkty mniej niż na tym samym etapie poprzedniego sezonu i walczy o to, by pozostać w tabeli nad Evertonem, Sunderlandem i Swansea, zamiast dotrzymywać tempa Arsenalowi, zmęczonej Chelsea czy nawet Newcastle. Coraz więcej ludzi zaczyna wątpić w nieomylność Dalglisha i coraz częściej podważany jest jego osąd.

Krytyka szefów dotyczy głównie jego transferów. Dalglish narzekał na intensywny terminarz, który jego zdaniem jest przyczyną zmęczenia zespołu w ostatnim spotkaniu z Wigan i chciałby mieć większą możliwość rotacji zawodnikami w ostatnich trzech spotkaniach.

Jednak np. Andy Carroll zaczynał w wyjściowej XI jedynie w jednym z ostatnich sześciu ligowych spotkań, a Jordan Henderson rozegrał pełne 90 minut jedynie w 2 z 10 meczów. Narzekanie na to, że zespół jest przemęczony jest brzmi pusto, szczególnie gdy menedżer regularnie trzyma na ławce zawodników, za których zapłacił ponad 50 milionów funtów.

Zastrzeżenia na temat intensywnego terminarza również są nieprzekonywujące. Co prawda Liverpool mierzył się z silnymi zespołami w obydwu krajowych pucharach, to jednak brak gry w Europie pierwszy raz od 1999 roku znacznie rozluźnił terminarz.

Ostatnio krytykowane są również umiejętności taktyczne Dalglisha. Bardzo często w tym sezonie zmieniał taktykę i zawodników i przeważnie piłkarze nie pasowali do swoich pozycji. W meczu z Wigan mało którzy zawodnicy nadawali pomiędzy sobą na tej samej częstotliwości i momentami taktyka była zupełnie sprzeczna z intuicją.

Liverpool zaczął spotkanie w ustawieniu 4-1-4-1, w którym wyraźnie Suarez miał otrzymywać stałe wsparcie, którego często mu brakuje, jednak w pierwszej połowie najlepsze zagrania miały miejsce po wysokich podaniach Stevena Gerrarda i Stewarta Downinga, które mógłby wykorzystać Carroll. Gdy zaś Carroll wszedł na boisko, a Liverpool przegrywał 1:0, zawodnicy przestali posyłać górne piłki. Liverpool zremisował po bramce Suareza, ale później znów przegrywał po bramce Gary’ego Caldwella i nikt nie kwapił się do tego, by coś jeszcze zdziałać.

Niemożność pomocników Liverpoolu w odebraniu piłki zawodnikom Wigan może potwierdzać twierdzenie Dalglisha na temat zmęczenia jego zawodników ostatnimi meczami, jednak nasuwa to również pytania. Czemu Dalglish zdecydował się wstawić Carolla zamiast Hendersona, zamiast np. Dirka Kuyta czy Jaya Spearinga, skoro Henderson był całkiem wypoczęty i miał mniej strat niż większość kolegów.

Oczywiście, piłkarzy Wigan to nie interesuje, a to zwycięstwo zwiększyło im morale w dążeniu do celu, jakim jest utrzymanie się w lidze.

Jednak, tak jak Liverpool, Wigan straciło wiele ważnych punktów w meczach na własnym boisku. To było piąte zwycięstwo Wigan, jednak na DW Stadium wygrali oni w tym sezonie tylko raz. Martinez jest przekonany, że to się zmieni, jeżeli zespół utrzyma się w lidze.

- W tym sezonie zremisowaliśmy sześć meczów na własnym boisku i mogę wytłumaczyć czemu ich nie wygraliśmy, a to dlatego, że pomimo tego, że w każdym z nich byliśmy zespołem lepszym brakowało nam konsekwencji pod bramką przeciwnika i być może odrobiny szczęścia.

- Nikt nie byłby zdziwiony, gdybyśmy mieli o 5 więcej wygranych meczów. Jesteśmy jednak na takiej a nie innej pozycji, gdyż nie strzelaliśmy wystarczającej ilości bramek, pomimo wielu okazji. Jesteśmy dobrym zespołem, ale niezbyt szczęśliwym. W meczu z Liverpoolem byliśmy konsekwentni i być może mieliśmy trochę szczęścia.

- Ogólnie zasługiwaliśmy na trzy punkty, a to ważne, szczególnie patrząc jakim zespołem jesteśmy my, a jakim jest Liverpool. To nam doda wiary w siebie. Graliśmy dobrze w ostatnich sześciu meczach, może oprócz tego ze Swansea, a mimo tego nie wygrywaliśmy; zremisowaliśmy cztery razy, a to jest strata ośmiu punktów. Osiem punktów spowodowałoby, że znaleźlibyśmy się w połowie tabeli, a teraz będzie ciężko jest zdobyć.

- Każde zwycięstwo jest bardzo ważne z różnych powodów, może ono dać wiarę i pewność siebie i sprawić, że wszystko stanie się prostsze. Musimy jednak zapomnieć o tym co się dzieję z boku i skupić się na punktach, które wciąż możemy zdobyć. My się liczymy. Wygrana na Anfield daje ci coś, czego nie da się wypracować na treningach: wiarę, pewność siebie i dobre samopoczucie.

Paul Doyle

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (13)

Szmuggi 26.03.2012 13:17 #
Jak nie gra Carroll to wszyscy wrzucają piłkę górą w pole karne. Gdy Carroll wchodzi to nagle wszyscy grają po ziemi...

Skąd my to znamy...
Davvid8 26.03.2012 14:28 #
Gdybyśmy wygrali ostatnie cztery mecze (a można je było wygrać) mielibysmy punkt straty do 4 miejsca. Tymczasem przegraliśmy z cieniasami i tracimy 8 punktów do 6 miejsca! SZOK! Regres niesamowity poczynia ta druzyna pod wodzą tego trenera. Aż żal bierze, że zarząd jeszcze mu nie podziekował bo wątpie żeby sam zrezygnował...:/
oscr84 26.03.2012 15:00 #
Kenny powinien sie w wstydzic,byl krolem na boisku ale nz lawce trenerskiej jest jednym z gorszych trenerow w tym sezonie.
Endless 26.03.2012 15:06 #
Davvid8 - po przegranej z Arsenalem pomyślałem sobie: Kurcze, terminarz niezły, gramy praktycznie z samymi ogórkami, więc wystarczy być konsekwentnym i wszystko jest jeszcze do ugrania. Nasi byli konsekwentni, ale dokładnie w odwrotną stron. Chcieliśmy dobrze wyszło jak zawsze.
LKA 26.03.2012 15:30 #
kurczeee trudnoo to powiedziecc ale kenny pwoinienn zrezygnowacc alboo niieee zostawmyy gooo bo on wygrał CC to wybitnyy trenerr do jasnejj choleryyy mojeee pierwszee słowaa to ironia z tegoo człoweika który smie nazywacc sie trenerem Liverpoolu Proszee niechh zarząd przejzy na oczyy i goo wywalii na zbityy pyskk tak zrobili z hodgsonem ale myy terazz gramyy gorzej niz za hodgsona a wywalilismyy 100 mln na wzmocnieniaa ale obudzimy sie dopiero jak juz bedzie za późno i zagramy w npower championship i stanie sie z nami to samo co z leeds . Wiecc niechh sie ktos ogarniee znalezcc trenaera który chwycii za mordy naszychh piłkarzyy to liverpool tu sie gra do ostatniego meczu sekundyy o wszystkoo a nasze zangażowaniee to parodia. Chciałbym zeby naszym trenerem został Moyes kurcze on bezz transferów osiga podone wynikii do liverpoolu a nie ma kasyy na transferyy on zrobił by tu porządekk
GazowyLFC 26.03.2012 15:46 #
Nasza słabość to skrzydło a tak dokładnie to prawe bo Kuyt to ... szkoda mówić za stary na podstawową jedenastkę a co powiecie na kogoś Takiego... ?
: http://www.transfery.info/51435,afellay-laczony-z-liverpoolem
LUB
: http://www.transfery.info/51485,gwiazda-psv-trafi-do-anglii
Tommyy 26.03.2012 15:57 #
Nie chcę występować jako jedyny obrońca Kenny'ego, bo jego metody były świetne, kiedy tworzył drużynę ze zlepku graczy. Ale przydałby się ktoś, kto wejdzie do szatni i spyta 'co jest kurwa z wami?', bo głaskać się po głowach nie możemy przegrywając z QPR czy Wigan.

Napięty terminarz nie ma prawa być wymówką dla takiego klubu jak Liverpool. W lecie oczekuje obiektywnych osądów, co jest dobre a co złe. Koniec końców dobrze by się w końcu było przyznać, że Andy Carroll mimo szczerych chęci nie pasuje do koncepcji zespołu i że jego sprowadzenie za 35 mln było fiaskiem - w końcu nie można trzymać gracza TYLKO przez pryzmat wyłożonych na niego pieniędzy. Gra często jest układana pod niego tj. wrzutka w pole karne, tylko co z tego kiedy Andy jest na środku boiska.

Co do tegorocznych transferów:
Hendo - jest młody, ma potencjał i chłopak prędzej czy później się przełamie. Przynajmniej ja pokładam w nim jakieś nadzieje.
Stu Downing - u Anglika można od początku sezonu zobaczyć powolny progres i jakby nie było jest JEDYNYM skrzydłowym jakiego mamy - i to jest złe. Zawsze występuje z napastnikiem (pseudoskrzydłowym) po drugiej stronie, a prawda jest taka, że najczęściej występujący tam Hendo czy Kuyt nie są w stanie dać nam tego, czego oczekuje się od skrzydłowego.
Jose Enrique - poziom wysoki, chyba nie trzeba się zgłębiać w to że to udany transfer.
Craig Bellamy - szkoda, że ostatnio nie dostaje tylu szans na grę. Ale swoją opłacalność zdążył wcześniej udowodnić.

Brakuje nam skrzydłowego i napastnika. Czy ich sprowadzimy to zobaczymy. Grunt, żeby nie burzyć tego co zaczęliśmy budować (tj. co Kenny zaczął) - w końcu nie zmierzamy do ruiny jak za czasów Hodgsona. Zawodnicy stoją murem za Kennym bo zrobił z nich zespół - który jako kibice uwielbiamy osądzać tylko na podstawie ostatniego tygodnia, a presja tego rodzaju jest ostatnią rzeczą jaka zmotywuje piłkarzy do działania xd
Furski 26.03.2012 16:21 #
Gdzie wy sie doszukujecie problemów? Transfery nas dobiły nic innego... Kenny ma potencjał, no ale mamy totalnie bezproduktywnych graczy
Szmuggi 26.03.2012 16:23 #
LKA pls pisz ze słownikiem w rękach bo aż oczy bolą od tego posta...
onlythereds 26.03.2012 17:58 #
oscr84 od kiedy to trenerskie umiejetności mierzy się wdg jednego sezonu; za Roya nasza gra porpostu nie wyglądała nawet nie mówiąc tu o jakichkolwiek innych właściwościach, wiec porównywanie tego co było z obecnym stanem jest niedorzeczne. Naszą największą bolączką jest brak skuteczności, a tu taktyka trenerska ma mało do gadania. A moze ktoś powie że nei stwarzamy sytuacji? Błagam nie, bo dostanę epilepsji ze śmiechu
Garcia93 26.03.2012 18:20 #
@LKA
Pisałeś to po trzeźwemu? :D
lfc1964tl 26.03.2012 19:40 #
Wszystko wydawało się być już na dobrej drodze. Pewna wygrana z Evertonem, awans do półfinału pucharu Anglii i bardzo dobra gra ..... do 75 minuty z QPR, a potem wszystko trafił szlak i znowu jesteśmy ligowym średniakiem. A Manchestery i Londyny uciekają nam coraz dalej.
Mnikjuyt93 26.03.2012 22:00 #
Może nam się tylko wydaje że zawodnicy stoja murem za Kennym. Jak którys by cos nie tak powiedział to juz by u KK nie zagrał, więc moze wolą lizać mu dupe że stoja za nim murem

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com