Zapowiedź meczu
Już w sobotę Liverpool podejmie na własnym stadionie Aston Villę. Popołudniowy mecz powinien być okazją do oficjalnego debiutu w bramce The Reds pozyskanego latem ubiegłego roku Brazylijczyka Doniego.
Kibice i wszyscy ludzie związani z klubem z Liverpoolu oczekują, że zespół podopiecznych Kenny’ego Dalglisha wróci na ścieżkę zwycięstw zaczynając od pokonania zespołu z Birmingham. Liverpool z ostatnich 7 meczów przegrał aż sześć, a w okresie od zdobycia Pucharu Ligi Angielskiej poniósł również dwie bolesne porażki na Anfield – z Arsenalem i Wigan, obie po 2-1.
Aston Villa musi radzić sobie z własnymi problemami. Zespół prowadzony przez szkockiego menadżera Alexa McLeisha ma tylko 5 punktów przewagi nad znajdującymi się w strefie spadkowej Blackburn Rovers i Wigan Athletic. Od lutego kontuzjowany jest (i w tym sezonie już na pewno nie zagra) najlepszy napastnik The Villans, strzelec 10 bramek w tym sezonie – Darren Bent. Dodatkowo w ostatnich dniach los zadał Aston Villi kolejny bardzo bolesny cios. Okazało się, że kapitan i lider drugiej linii - Stilian Petrow choruje na ostrą białaczkę.
Nadchodząca potyczka będzie 174 spotkaniem ligowym tych zespołów. W poprzednich spotkaniach Liverpool wygrywał 82 razy, padło 38 remisów, a Aston Villa triumfowała w 53 starciach.
Mecz z Aston Villą powinien stanowić dobry mecz na przełamanie dla Stevena Gerrarda, który od zdobycia hattricka w meczu z Evertonem nie grzeszył formą. Kapitan Liverpoolu zdobył bowiem w meczach przeciwko The Villans aż 9 bramek.
Czerwona kartka dla Jose Manuela Reiny w ostatnim meczu przeciwko Newcastle dodała tylko Kenny’emu Dalglishowi bólu głowy związanego z kłopotami z wystawieniem optymalnego bloku defensywnego. Oprócz hiszpańskiego golkipera, prawdopodobnie nie zobaczymy również Daniela Agger, Glena Johnsona i Martina Kelly’ego. Jest możliwy powrót dwóch pierwszych obronców na ławkę rezerwowych, ale powinni oni zagrać od początku dopiero we wtorkowym meczu z Blackburn Rovers. Na boisku na pewno nie zobaczymy Charliego Adam i Lucasa Leivy.
Zdecydowanie gorsza jest sytuacja kadrowa Aston Villi. Oprócz bramki, praktycznie w każdej formacji zabraknie kluczowych postaci. W obronie zabraknie Richarda Dunne’a, w pomocy Stiliana Petrowa, a w ataku Darrena Benta. Ponadto kontuzje wykluczają występ Ciarana Clarka, Fabiana Delpha i Carlosa Cuellara. Dla Alexa McLeisha promyczkiem nadziei na lepsze czasy są dobre wiadomości o stanie zdrowia Charlesa N’Zogbii i Alana Huttona.
Przewidywane składy:
Liverpool FC: Doni – Flanagan, Carragher, Skrtel, Enrique, Kuyt, Gerrard, Spearing, Downing, Henderson, Suarez.
Aston Villa: Given – Lichaj, Collins, Baker, Warnock, Bannan, Herd, Ireland, Albrighton, Agbonlahor, Weimann.
Arbitrem tego spotkania będzie najmłodszy sędzia w historii Premier League – Michael Oliver. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 16.00 czasu polskiego.
Komentarze (6)
YNWA!
Dokładnie taka sama frustracja mnie bierze gdy czytam komentarze i pod kazdym z nich ,nie ważne jaka tematyka piszą, że z Kennnym nic nie osiągniemy , ze to nie te czasy. Gowno prawda. Pierwszy pełny sezon zawsze moze nie wypalic , chyba nie przypuszczalismy ze osiagniemy łatwo top4 skoro w zeszłym roku ocieralismy sie o dno.
To samo jest z Carrolem . Jakby nie zagrał to zle. Jak minał 2-3 rywali i nie zdołał wykonczyc akcji to zle, jak nie mija rywali - zle. Moim zdaniem ostatni mecz mu w miare dobrze wyszedł i widac ze robi postepy w panowaniu nad piłka. Takze do grajmy ten sezon ,aby jedynie juz bez blamazy...
tez sobie spisze twoj nick i date i napisze ci krotka notke w nastepnym sezonie i wtedy tobie moze byc glupio. bardzo kocham Liverpool i nie pluje na pilkarzy kiedy im gra sie nie uklada ale wedlug mnie z Kennym nie osiagniemy jakichkolwiek sukcesow. Ale mimo wszystko chciałbym żeby twoje slowa sie sprawdzily i zeby to mi było glupio w nastepnym sezonie ale i zebysmy razem mogli sie cieszyc z wynikow naszej druzyny :)
YNWA