The Villans prowadzą na Anfield
Liverpool wciąż nie potrafi pozytywnie zaskoczyć swoich kibiców i przegrywa po pierwszych 45 minutach meczu z Aston Villą 0:1. Gospodarze stracili gola już w 9. minucie, kiedy Herd pokonał Doniego precyzyjnym strzałem z dystansu. Pomimo dobrych chęci the Reds, ich gra okazała się zbyt słaba, by odrobić stratę jeszcze przed przerwą.
Komentarze (71)
Kuyt... 1 metr...
Panie kapitanie obudź sie i przestań spacerować "walczaku".
Parę bardzo fajnych zagrań Hendersona, ale On się nie nadaje na DP.
Kennemu już dziękujemy!!!
JEszcze 2 połowa damy rade ! YNWA !
Skandal po raz kolejny ;/;/ zastanawia mnie ciagle co Kenny ma w glowie ?? zawsze wierzylem w niego i bylem cierpliwy ale dluzej juz tak nie mozna poniewaz on sam sie chyba pogubil w tym wszsytkim ;/ gramy zawsze to samo nawet po stracie bramki nic sie nie zminlo i Kenny stoi i patrzy pewnie czeka na cud ;/;/ kupilimsy Carrolla to czemu on nie gra z Suarezem ?? raz gra raz nie gra co to za sens, jak on ma forme zlapac to samo Coates czemu nie zagral dzisiaj zamiasta Carry?? nie wypowiadam sie o tym talencie Hendersonie bo dzisija gramy znowu w 10 bo nie mozna go liczyc !!!! zero kreatywnosci niczego !!!!!! dlatego mam nadzieje ze o=po sezonie naprwawde przyjdzie czas rozliczen i ktos odpowie za ta cala farse bo juz nie chce mi sei tego ogladac szczerze bo nie moge patrzec jak Villa nas bije na Anfield;/;/ ktory to juz mecz bez zwyciestwa a najgorsze jest to co mozna zobaczyc w tabeli ;/;/ plakac sie chce !!!!!!!!!! podsumowujac nic sie nadal nie zmienia w Liverpoolu, mozna powiedziec ze jest jeszcze gorzej niz rok temu ;/;/ smutne ale prawdziwe
Mamy CC,ten zeson mozemy uznac za udany
drużyny Premiership.
Eh..Liczę mimo wszystko na przebudzenie w drugiej połowie, bo na razie błądzimy jak dzieci we mgle..