Kenny o meczu, Bradzie i Carrollu
Trener Liverpoolu wypowiedział się na temat zwycięskiego dla The Reds, a pamiętnego zwłaszcza dla Brada Jonesa i Andy’ego Carrolla wieczoru na Ewood Park oraz przyznał, że wtorkowa wygrana będzie dobrą podstawą do przygotowań przed półfinałem FA Cup.
Długowłosy Anglik zapewnił gościom trzy punkty strzałem głową w doliczonym czasie gry. Jeszcze w pierwszej połowie dwie bramki zdobył niezawodny Maxi Rodriguez, po czym do wyrównania doprowadził Yakubu.
Kiedy Liverpool prowadził dwoma bramkami, zastępujący Pepe Reinę Doni sfaulował Juniora Hollieta w polu karnym po czym również obejrzał czerwony kartonik.
Australiczyk Brad Jones stanął przed szansą ligowego debiutu w klubie, a broniąc jedenastkę dopełnił swój wspaniały tydzień, w którym ponownie został ojcem.
- Brad miał niewielką przewagę, ponieważ obaj, on i Yakubu grali razem w Middlesbrough. Być może dało mu to odrobinę przewagi psychologicznej – zauważył Dalglish po meczu.
- To była dobra obrona i myślę, że kiedy twoim pierwszym kontaktem z piłką w klubie jest obroniona jedenastka, raczej się tego nie zapomina.
Zapytany, czy bramkarz drużyny U-18, Tyrell Belford będzie dostępny jako rezerwowy w sobotnim meczu na Wembley, Kenny nie potrafił odpowiedzieć.
- Czy jest dostępny? Przynajmniej mamy jeszcze jednego!
- Nie mamy żadnego problemu z postawieniem na Jonesa, Daniel Agger i Glen Johnson również wracają po trudniejszych okresach związanych z kontuzją.
- Ten wynik da im dużo dobrego. Musimy zobaczyć, jak się czują i dokładnie ocenić ich sprawność przed rozmowami o składzie na sobotę.
Król nie krył zadowolenia z powrotu Liverpoolu na ścieżkę zwycięstw przed pierwszym półfinałem FA Cup od 2006 roku.
- Żadne pochwały, jakich mógłbym użyć nie będą przesadą odnośnie charakteru i poświęcenia, jakie pokazali dziś zawodnicy. Mieli wspaniały start, prowadzili dwoma bramkami, a po pół godzinie gry musieli grać w 10.
- Z pomocą kibiców, którzy popychali nas do przodu, radziliśmy sobie naprawdę dobrze w drugiej połowie. Myślę, że zwyczajnie zasłużyliśmy na zwycięstwo.
- Jesteśmy zachwyceni z powodu zawodników, którzy nie mieli ostatnio łatwego życia. Nie oznacza to, że wyszliśmy zza zakrętu i naprawiliśmy wszystko, co było złe, ale dzisiejszy mecz na pewno podnosi na duchu.
- Cieszymy się z wyniku i trzech punktów.
- Kiedy wygrywasz mecz w końcówce, grając w dziesięciu, zawsze daje to odrobinę więcej satysfakcji.
- Wynik da każdemu w klubie trochę radości.
Człowiekiem, który z niecierpliwością oczekuje ogłoszenia wyjściowej jedenastki na mecz z Evertonem jest Andy Carroll, który dobrze przepracowane 90 minut zwieńczył decydującym trafieniem.
- Andy jest teraz pewniejszy siebie i dostał to, na co zasłużył. Pracował dziś naprawdę ciężko i znakomicie trafił głową. Nie sądzę, żeby jego pewność stanowiła problem – kończy Kenny Dalglish.
Komentarze (8)
Rico,
Podoba mi się to dramatyczne porównanie. :-)
Mam wrażenie, że niektórym (tym co chcą Kennego zwolnić) "fanom" zwycięstwo to nie pasowało. Jeszcze do Tego Carroll strzelił... Nie dobrze. :-D
Mecz po prostu palce lizać, oby się w końcu obudzili i dali zabójczą końcówkę w lidze a i puchar był by bardzo mile widziany