Stu o wadze derbów dla Scouserów
Po wysłuchaniu wypowiedzi Stevena Gerrarda i Jamie'go Carraghera, skrzydłowy the Reds, Stewart Downing, nie ma wątpliwości odnośnie wagi półfinałowego meczu FA Cup z Evertonem dla Scouserów.
Downing mieszka w Liverpoolu zaledwie od 9 miesięcy, lecz zdążył już zauważyć istotę wygranej z lokalnym rywalem.
- Oczywistym jest, że tacy gracze jak Stevie, Carra czy Jay Spearing będą cały czas powtarzać "Musimy ich pokonać".
- Ciągle czujemy presję. Wiem, co to oznacza, grałem już w półfinałach różnych rozgrywek, a także przeciwko lokalnym przeciwnikom. Znam tą atmosferę - fani podchodzą do Ciebie na ulicy i powtarzają, że liczą na wygraną.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że to będzie wielki mecz i że podczas spotkania z ulic Liverpoolu zniknie większość kibiców obu drużyn.
- Często słyszę od naszych fanów: "Tak długo jak będziecie w tabeli wyżej od Evertonu, wszystko będzie w porządku". Jestem w stanie zrozumieć ten tok myślenia, ponieważ w przypadku, gdy ktoś wychował się w danym mieście i od dziecka kibicował swojej drużynie, to żaden inny mecz nie jest w stanie równać się z pojedynkiem derbowym.
- Znamy klasę naszego rywala, lecz nie obawiamy się o końcowy wynik.
Liverpool ma bogatą historię pojedynków z Evertonem na Wembley, szczególnie ważne były trzy finały różnych rozgrywek w latach 80.
Stewartowi przypomina się jednak inna potyczka z the Toffees- w 1991 roku w meczu pucharowym the Reds zremisowali z nimi aż 4-4. Ten mecz okazał się także ostatnim w pierwszej kadencji Kenny'ego Dalglisha na stanowisku menedżera klubu z Anfield Road.
- Kibice wciąż wspominają tamten remis z Evertonem. Nawet nie pamiętam, w którym to było roku!
- Przypominam sobie za to piękną bramkę Johna Barnesa z tamtego spotkania. To już była sama końcówka, więc nie dało się już nic więcej zrobić. Wierzę w to, że tym razem uda nam się spokojnie wygrać 2-0 lub wyżej.
- Takie momenty przechodzą do historii. Miejmy nadzieję, że damy radę dopisać kolejny rozdział tej pięknej opowieści.
- Uważam, że mamy mocniejszy skład od Evertonu. Musimy to tylko udowodnić na boisku, czego już zresztą dokonaliśmy dwukrotnie w tym sezonie.
Downing występował już w derbach północno-wschodnich i Birmingham, ale, jak twierdzi sam Anglik, nic nie może się równać atmosferze podczas rywalizacji w Liverpoolu.
- Tutaj wszystko jest bardziej natężone, piłkarze są jeszcze bardziej zdeterminowani. Grałem w meczach Middlesbrough z Newcastle, mówiło się o nich jak o derbach, lecz nie jestem do końca przekonany, czy można je w ten sposób sklasyfikować. W Birmingham miałem faktycznie do czynienia z zaciętymi spotkaniami, ale tylko do momentu, gdy strzelaliśmy bramkę. Potem mieliśmy pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi.
- Tutaj można doświadczyć wielkich emocji na kilka dni przed meczem, tylko o tym się mówi.
Stewart odniósł się również do rzutu karnego w meczu z Blackburn obronionego przez Brada Jonesa, z którym także występował w barwach Boro.
- To było wspaniałe uczucie, gdy razem z resztą kumpli na ławce oglądaliśmy Brada broniącego jedenastkę.
- Razem ćwiczyliśmy ten fragment gry w Middlesbrough, Brad również bronił strzały Yakubu, więc podchodził do tego karnego ze sporym spokojem.
- Cieszę się z jego występu. Wiem, że także sprowokował później kolejny rzut karny, ale w przekroju całego meczu pokazał się z dobrej strony.
- Brad nie grał przez długi okres, wiadomo, z jaką tragedią musiał się zmierzyć. Dlatego też tym bardziej jestem zbudowany jego postawą.
- Uważam, że mógłby grać u nas w podstawowym składzie, lecz ma tego pecha, że naszym bramkarzem jest również Pepe Reina.
- Jeśli popatrzysz na jego karierę, to stwierdzisz, że nie grał w wielu meczach, ale były wśród nich poważne pojedynki, takie jak półfinały Pucharu UEFA czy FA Cup. On wie, z czym wiążą się takie spotkania i na pewno da sobie radę - zakończył Downing.
Komentarze (0)