Agger zdejmie presję
Mecz z Blackburn był niesamowity - nie mogłem oderwać od niego oczu! Nie wiadomo jednak, jak pójdzie nam następnym razem. Z punktu widzenia Kenny'ego Dalglisha, po zdobyciu dwóch goli przewagi najlepiej odpuścić sobie resztę meczu.
Błędy obu stron spowodowały, że spotkanie na nowo zaczęło nabierać rumieńców.
Nie brakowało rzutów karnych, błędów w obronie i przedwczesnego wysyłania graczy pod prysznic. Taki mecz zdarza się raz na milion.
W tym, co zrobił Alexander Doni nie było nic złośliwego.
Chciał złapać piłkę, ale się spóźnił. Słusznie czy nie, arbiter zawsze ma prawo sięgnąć po czerwony kartonik w takiej sytuacji.
Być może Brad Jones również powinien opuścić boisko po jego ataku na Yakubu w drugiej połowie spotkania.
Jednak to znów zależy od punktu widzenia arbitra. Anthony Taylor z pewnością wiedział, że gdyby Brad nie faulował, Nigeryjczyk znalazłby się w wyśmienitej sytuacji do zdobycia bramki.
Jones wciąż pozostaje faworytem, jeśli chodzi o obsadę bramki na Wembley. Nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu.
Australijczyk świetnie wszedł w mecz na Ewood Park, gdy obronił rzut karny Yakubu.
Widać było w nim brak pewności siebie, lecz obroniona jedenastka z pewnością mu jej dodała.
Na Ewood nie pokazał pełni swoich umiejętności. Jest o wiele lepszy, niż się wszystkim wydaje.
Powrót Daniela Aggera wzmocni naszą defensywę. Będą grali trzy, cztery metry wyżej, niż dotychczas.
Jones nie chce, by jego obrońcy byli tuż obok niego.
Możemy być pewni, że Everton będzie chciał wymusić błędy w defensywie Liverpoolu.
Jan Molby
Komentarze (1)
Tęskniłem za Tym psycholem, z Nim nasza obrona wygląda topornie ;)