Boss na temat krytyki i postępu
Kenny Dalglish przyznał, że zakwalifikowanie się do kolejnego finału rozgrywek krajowych było niezwykłym uczuciem po przebrnięciu przez kilka ciężkich dla klubu tygodni – położył jednak po raz kolejny nacisk na to, że drużyna poczyniła wielki postęp.
Bramki Andy'ego Carrolla i Luisa Suareza pozwoliły the Reds zwyciężyć nad niebieskimi z Merseyside w derbach, które były jednymi z najważniejszych spośród wszystkich, które moglibyśmy obecnie przywołać w pamięci.
Oznacza to, że fani Liverpoolu odbędą 3 w tym sezonie podróż na Wembley, kiedy w maju zmierzymy się w finale z Chelsea.
Mimo to, Kenny Dalglish nie traci zdolności trzeźwej oceny sytuacji.
- To się nazywa pracą w toku – powiedział boss w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
- Powiedzieliśmy to już wiele razy wcześniej i nie ma powodu, by zmieniać zdanie.
- Po zwycięstwie w Carling Cup powiedziałem, że jesteśmy jeszcze nieoszlifowanym diamentem i powtarzamy to samo stwierdzenie teraz.
- Nigdy nie powiedziałem, że nasza drużyna jest już kompletna pod względem gry i nie zamierzamy powiedzieć tego o sobie w tej chwili.
- Jednak każdy pierwiastek posiadanej przeze mnie wiedzy, każdy włożony wysiłek, będzie wykorzystany w staraniach nadania tej drużynie właściwego kierunku.
Liverpool osiągnął drugi główny finał rozgrywek pucharowych w Anglii w sezonie, podczas gdy ich forma ligowa była dotychczas powodem trwającej kilka miesięcy krytyki.
- By iść przed siebie i osiągać sukcesy, czasami trzeba na swojej drodze dostać solidne lanie – dodał Kenny.
- Ten klub to fantastyczny przykład dla każdego, kto chciałby, żeby jego drużyna jednoczyła się i zwierała szeregi, kiedy wokół niej pojawi się choćby najmniejszy ślad złej atmosfery.
- To jest klub, który pamiętam z czasów swojej kariery i zarazem drużyna, którą poznaję na nowo.
- Jeśli to ja dostaję po skórze, to dobrze, ponieważ pozwala to pozbawić zawodników presji, na którą jestem bardziej odporny, niż niektórzy z nich. Wielu z nich jest tu po raz pierwszy w tym sezonie.
- Dla każdego jest ważnym, aby przejść przez gorsze momenty, by zdać sobie sprawę z tego, jak dobrym uczuciem są te wspaniałe. Byłem tu już wcześniej i przypuszczam, że, w pewnym momencie, one powrócą - dodał na koniec menadżer the Reds.
Komentarze (6)
Pamiętaj, nie od razu Kraków zbudowano... ;)