Tylko pucharowa drużyna...
Za pośrednictwem portalu The Kop, przedstawiamy Państwu artykuł redaktora oficjalnej strony Liverpoolu, Jimmy'ego Rice'a. Skupia się on na ogromnej różnicy w grze Liverpoolu w lidze i pucharach na przestrzeni ostatnich lat oraz jej konsekwencjach. Zapraszamy do lektury!
Pytanie: kto zdobył bramkę, która zapewniła drużynie zakończenie sezonu 2006/2006 na czwartej pozycji w Premier League?
Poddajecie się?
To Thierry Henry. Hat-trick dla Arsenalu w meczu z Wigan w ostatnim dniu sezonu. Jednocześnie Tottenham przegrał wtedy w West Hamem.
Teraz spróbujcie tego: jaki piłkarz uniósł w tym samym roku Puchar Anglii?
Zbyt proste, wiem.
Mowa o Stevenie Gerrardzie, po najbardziej emocjonującym krajowym widowisku nowej ery futbolu.
Rzecz w tym, że Liga Mistrzów może i jest piłkarskim El Dorado, jednak nikt nie pamięta zwycięskiego marszu po czwarte miejsce.
Finansowo, udział w tych rozgrywkach jest istotny. Ale dlaczego interesujemy się futbolem? Chodzi o chwalenie się równowagą w klubowym skarbcu czy radością w dniach takich, jak 13 maja 2006?
Dlatego właśnie irytujące jest, gdy media do znudzenia powtarzają, że Liverpool "to tylko pucharowa drużyna".
Arsenal kwalifikował się do Ligi Mistrzów w każdym sezonie następującym po hat-tricku Henry'ego, ale do czego, oprócz finansowej stabilności, ich to doprowadziło?
Ludzie mówią o zachęcaniu najlepszych piłkarzy, jednak brak gry w Lidze Mistrzów nie powstrzymał Luisa Suareza, Samiego Hyypii, Jari Litmanena czy Didiego Hamanna od transferu na Anfield.
Arsenal nie zdobył żadnego trofeum od 2005 roku, a to o trofea, nie pełny portfel, chodzi w futbolu.
Tytuł mistrzowski to zdobycz, o jakiej marzą fani Liverpoolu i nasza forma ligowa nie jest w tym sezonie taka, jak byśmy sobie tego życzyli.
Ale czy ktokolwiek pomyślał w ten sposób: pierwszy pełny sezon menedżera i właścicieli, siedmiu nowych piłkarzy zadomawiających się w zespole - to miałby być rok, w którym zakończymy nasze zbyt długie oczekiwanie na mistrzostwo?
Kontynuując, co jest lepszą nagrodą pocieszenia: czwarte miejsce i gra w Lidze Mistrzów czy, prawdopodobne, dwa puchary?
Czy kibice Arsenalu pamiętają, co robili w nocy po hat-tricku Henry'ego? Niektórzy pewnie tak. Założę się jednak, że nie ma kibica Liverpoolu, który nie wiązałby z finałem Gerrarda wyjątkowych wspomnień.
Takie dni to szczyt życia na trybunach. Dni takie jak sobota: pokonanie lokalnego rywala w półfinale na Wembley. Dni, kiedy twój bilet na mecz jest przechowywany pod poduszką, obok wejściówki na pierwszy koncert i dziecięcej książeczki bankowej. Dni, które tak bardzo cię zmieniają.
Liverpool może być obecnie "tylko" pucharową drużyną, ale który z 91 innych angielskich klubów, od początku tego stulecia, miał więcej takich dni?
Potrójna korona w 2001 roku, włączając dramatyczny powrót przeciwko Arsenalowi i 9-bramkowy europejski finał, Puchar Ligi po meczu z największymi rywalami w 2003, wspomniany puchar kraju w 2006, możliwe dwa trofea w obecnych rozgrywkach. I oczywiście Stambuł, piąty Puchar Europy, noc, którą kibice Liverpoolu opisują jako najlepszą w życiu.
Zamienilibyście to na tajny skład broni Arsenalu w postaci dwóch tytułów mistrzowskich i trzech Pucharów Anglii? Żaden kibic Liverpoolu w moim biurze by tego nie zrobił.
A co z kolekcją Chelsea, czyli trzema mistrzostwami, czterema Pucharami Anglii i dwoma Pucharami Ligi? Tu jest trudniej, ale wciąż pytani koledzy nie mieli wątpliwości.
Pozostaje Manchester United. Pośród ich 12 trofeów, siedem to nagrody za mistrzostwo Anglii i są jedynym klubem, który bez wątpienia dał swoim fanom więcej radości niż Liverpool.
Nie ma kibica the Reds, którego cieszy fakt, że to United są dominującą siłą na Wyspach w przeciągu ostatnich dwunastu lat, ale pozostałe 90 klubów z pewnością marzyłoby o byciu pucharową drużyną, jaką Liverpool jest od początku tego tysiąclecia.
Tylko pucharowa drużyna? Powiedz to tym, którzy stali na Westfalenstadion w 2001 roku. Powiedz to ludziom, którzy pojechali do Cardiff, gdy Gerrard zapisywał kolejną kartę historii. Powiedz to komukolwiek, kto wydał miesięczną pensję na podróż do Stambułu. Powiedz to tym ludziom i zobacz, czy się tym przejmują.
Jimmy Rice
Komentarze (7)
cóż dziwisz sie ze ludzie stracili jak żadnego tytułu nie było od 6 lat teraz gramy przeciętnie i nie ma co się łudzić jak nie wygramy z chelsea to bedzie bardzo kiepsko . Nasz skład też wielkich nadzieji nie daje na przyszłość kupno nowych zawodników może pomoże.
Nagroda pocieszenia sa krajowe puchary, nie miejsce w top4.
Jest siwy papa smerf i nawet smerfetka, trafiona ta ksywka the blues.
w koncu jestesmy kibicami lfc i mamy nadzieje do konca