Pokonać Chelsea
Liverpool może uniknąć wcześniejszego rozpoczęcia sezonu, jeśli uda im się pokonać Chelsea Londyn w majowym finale FA Cup. Podopieczni Dalglisha zdążyli zapewnić sobie miejsce w eliminacjach do przyszłorocznej edycji Ligi Europy po zwycięstwie z Cardiff City w finale Carling Cup.
Choć The Reds w pucharach radzą sobie naprawdę dobrze, nie są oni w stanie przełożyć tej formy na ligowe podwórko. Na ostatnie 9 meczów, Czerwoni zdobyli zaledwie siedem punktów, czym uniemożliwili sobie udział w kwalifikacjach do upragnionej Ligi Mistrzów.
Liverpool pragnie zagrać w Lidze Europy, jednak najpierw czeka ich sprawdzian w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej turnieju. Podopieczni Dalgisha zagrają 2. i 9. sierpnia, a zatem jeszcze przed startem Barclays Premier League, której inaugurację planuje się na 18 sierpnia.
Jeśli jednak Liverpool pokona Chelsea w majowym finale na Wembley, Czerwoni od razu zagrają w fazie grupowej LE ( start 20 września) i nie będą musieli zakłócać swoich przedsezonowych przygotowań.
Byłby to o wiele lepszy scenariusz, bowiem LFC wraca z USA Summer Tour zaledwie kilka dni przed meczami trzeciej rundy kwalifikacyjnej.
Tymczasem John Henry, właściciel klubu z Anfield Road, przyleciał właśnie na Merseyside, by zastąpić zwolnionego w zeszłym tygodniu, Damiena Comolliego.
Fenway Sport Group chcą jak najszybciej znaleźć nowego dyrektora sportowego, gdyż letnie okienko transferowe zbliża się wielkimi krokami, a Liverpool znów czeka dużo pracy.
Ostatnio na Merseyside zawitał też wysoko oceniany wychowanek Crewe - Dan Smith. Kwota transferu wyniosła 300 000 funtów. Co ciekawe, tym zawodnikiem zainteresowany był Manchester City, lecz ostatecznie do transferu nie doszło.
Cena wzrośnie, jeśli Smith osiągnie określoną ilość występów w pierwszej drużynie Liverpoolu.
Komentarze (7)
Mecz z Chelsea jest najważniejszym spotkaniem The Reds w tym sezonie. Pomijam chęć utarcia nosa pewnemu Hiszpanowi, Rosjaninowi i 40 tysiącom "fanów" plastikowych jak chorągiewki.
Tu nawet nie chodzi o ten garnuszek. Czerwoni muszą nam, kibicom coś udowodnić. Liverpool przez cały sezon nas zawodzi. Wałęsamy się z podkulonym ogonem w okolicach 10. miejsca i nie widać ŻADNYCH chęci poprawy, czy ambicji gości, którzy w miesiąc zarabiają tyle, na ile ja będę musiał pracować przez całe życie. Gramy patologiczny futbol, ale mimo to liczę, że COŚ się stanie, że te przeciętniaki jakoś się zmobilizują i zagrają mecz życia, fundując nam choć trochę szczęścia w tym iście ch*jowym sezonie, czego Wam i sobie życzę :)