Zapowiedź meczu
W niedzielne popołudnie Liverpool zmierzy się na Anfield ze znajdującem się w dolnej połowie tabeli West Bromwich Albion. Po zwycięstwie w derbach na Wembley i zapewnieniu sobie udziału w finale FA Cup, the Reds będą chcieli dokonać sztuki, która nie udała im się od połowy marca, czyli wygrać na własnym stadionie.
Liverpool nie raz w tym sezonie udowodnił, że zdecydowanie lepiej radzi sobie w krajowych pucharach niż w lidze, jednak jak zapowiadają piłkarze Kenny'ego Dalglisha, chcą naprawić swoje błędy i przywrócić Anfield miano twierdzy nie do zdobycia. I chociaż nie mają już realnych szans na wywalczenie miejsca w TOP4, z pewnością postarają się o utrzymanie dobrych nastrojów w tygodniach poprzedzających wielki finał z Chelsea i zamknięcie sezonu ligowego serią dobrych wyników.
West Brom, który przed rokiem powracał z zaświatów jakimi była strefa spadkowa dzięki interwencji Roya Hodgsona, tym razem może być spokojny o pozostanie w Premier League na kolejny sezon. Co więcej, The Baggies walczą o wskoczenie do pierwszej dziesiątki, a od Liverpoolu dzielą ich zaledwie cztery punkty. Bez wątpienia Hodgson zmotywuje swoich zawodników, gdyż nadchodząca potyczka będzie jego pierwszym powrotem na Anfield od czasu nieudanego epizodu w roli menedżera klubu z Merseyside.
Kenny Dalglish może być zadowolony z braku kontuzji w swoim zespole, ponieważ w niedzielę jedynymi piłkarzami, z których Szkot nie będzie mógł skorzystać, będą Charlie Adam i, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, Lucas. Gabinet lekarski West Bromu jest znacznie bardziej zatłoczony, bowiem na urazy narzekają m.in. James Morrison, Zoltan Gera czy Steven Reid.
Sędzią głównym spotkania będzie Neil Swarbrick, który zagwiżdże w meczu z udziałem Liverpoolu po raz pierwszy w Premier League. W styczniu poprowadził on starcie z Oldham w ramach FA Cup, wygrane przez the Reds 5:1. 42-latek sędziował w tym sezonie 12 spotkań najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, pokazując 31 żółtych i trzy czerwone kartki.
Choć the Reds wydają się niekwestionowanym faworytem niedzielnego meczu, niejednokrotnie udowodnili, że po wspaniałych występach, do jakich można z pewnością zaliczyć zwycięstwo z Evertonem, są w stanie przegrać z niżej notowanym rywalem. Niemniej jednak, the Baggies nie wygrali na Anfield od 27 spotkań, a ostatnie, w sierpniu 2010 roku, zakończyło się zwycięstwem 1:0. Pozostaje nam więc trzymać kciuki za podtrzymanie szczęśliwej passy. Pierwszy gwizdek w niedzielę o godz. 17.00.
Komentarze (0)