Six years on
W sobotę 5 maja Liverpool zmierzy się z drużyną Chelsea w finale FA Cup, jednej z najbardziej prestiżowych rozgrywek piłkarskich w Europie. Sześć lat temu drużyna the Reds po raz siódmy zdobyła ten puchar. W liczącej 140 lat historii rozgrywek tylko Manchester United, Arsenal i Tottenham częściej wznosiły to trofeum. Co ciekawe, trzech zawodników z bohaterskiej drużyny 2006 roku, może ponownie wystąpić w najbliższym finale. A jak się potoczyły losy całej szesnastki z tamtego okresu?
W bramce ponownie najpewniej zobaczymy Pepe Reinę. Hiszpan w 2006 roku rozgrywał swój pierwszy sezon w LFC i w finale stał się jednym z bohaterów, mimo ewidentnych błędów przy dwóch bramkach dla West Ham, obronił aż trzy strzały w decydujących o zwycięstwie rzutach karnych. Reina od tamtego czasu stał się pierwszym nazwiskiem na liście kolejnych trenerów LFC przy ustalaniu składu. Niezwykle równa przez lata forma bramkarza the Reds w obecnym sezonie nieco się obniżyła, jednak mecz finałowy będzie dla Pepe dobrym momentem by po raz kolejny udowodnić, że jest jednym z najlepszych bramkarzy w Europie.
Na prawej obronie grał wówczas Steve Finnan. „Mister Consistency” w 2008 roku opuścił Liverpool przenosząc się do Espanyolu Bracelona. Tam rozegrał jednak zaledwie kilka meczów. Powrócił do Anglii w 2009 roku by grać dla Portsmouth, klubu w wielkich kłopotach finansowych. Portsmouth FC ostatecznie zbankrutowało i spadło z ligi, a Finnan zakończył karierę. Co ciekawe, jego ostatnim meczem w zawodowej karierze był finał FA Cup, w którym zagrał przeciwko Chelsea.
Lewą flanką obrony zajmował się w finale 2006 roku John Arne Riise. Norweg w 2008 roku odszedł z Liverpoolu do AS Roma. Przez trzy sezony był podstawowym zawodnikiem „rzymian”, prezentując formę bliską najlepszej dyspozycji z czasów LFC. Od początku obecnego sezonu jest zawodnikiem Fulham FC, gdzie gra razem ze swoim młodszym bratem – Bjornem Helge Riise.
W sercu obrony grał Sami Hyypia, który na długo pozostanie też w sercu kibiców the Reds. Wielki Fin, jako zbyt stary, został pożegnany przez Rafę Beniteza w 2009 roku. Znlazł jednak zatrudnienie w Bundeslidze, gdzie z drużyną Bayer Leverkusen rozegrał jeszcze dwa pełne sezony. Obecnie prowadzi tę drużynę jako trener.
Kolejnym zawodnikiem Liverpoolu, który może ponownie zagrać w finale jest Jamie Carragher. Obrońca jednak ma mieszane wspomnienia z 13 maja 2006 roku, ponieważ już w 21 minucie meczu dał on prowadzenie drużynie West Ham strzelając gola samobójczego. Carragher zrehabilitował się świetnymi interwencjami przez pozostałą część spotkania, w zbliżającym się finale, jeżeli dwójka Daniel Agger, Martin Skrtel będzie sprawna, przyjdzie mu jednak raczej pełnić rolę rezerwowego.
W roli defensywnego pomocnika wystąpił Xabi Alonso. Zawodnik w 2009 roku, zasmucając setki tysięcy fanów the Reds przeniósł się do Realu Madryt. Bask jest od tamtej pory podstawowym zawodnikiem los Blancos, mając na swoim koncie już ponad sto występów w tym klubie.
Steven Gerrard jest ostatnim z trójki nadal występujących w barwach Liverpoolu zawodników z finału 2006 roku. Choć kapitan the Reds od dwóch sezonów zmaga się z częstymi kontuzjami ograniczającymi możliwości regularnych występów, przez co nie może odnaleźć dawnej formy, to jest to zawodnik na wielkie okazje, a niewiele jest większych, niż finał FA Cup. Captain Fantastic w 2006 roku był zawodnikiem meczu, a kibice Liverpoolu nie mieliby nic przeciwko, aby w tym roku rozegrał podobnie klasowe zawody.
Mohamed Sissoko, w Liverpoolu nie zabawił zbyt długo. Pobyt na Merseyside był jednym z etapów jego piłkarskiej edukacji. Przybył na Anfield w wieku 20 lat, a wyjechał dwa i pół roku później przenosząc się do Juventusu Turyn. Od 2011 roku jest zawodnikiem Paris Saint Germain.
Harry Kewell, przez wielu określany, jako ostatni prawdziwy skrzydłowy w składzie Liverpoolu. Australijczyk został jednak przez los obdarzony równie wielką porcją pecha, co talentu. Kewell w Liverpoolu spędził pięć lat, jednak sporą część tego czasu zajęły mu wizyty u lekarzy i fizjoterapeutów. Kiedy grał, zwykle ustawiany był poza swoją nominalną pozycją. Z Merseyside przeniósł się do Turcji, gdzie w latach 2008–2011 grał w Galatasaray Stambuł. W lidze tureckiej był wyróżniającym się zawodnikiem. Obecnie gra w rodzimej Australii dla Melbourne Victory.
W ataku zagrał Djibril Cisse. Francuz spędził w Liverpoolu dwa lata. Zawodnik nie pasował do koncepcji drużyny Rafy Beniteza, a swoimi wybrykami poza boiskiem dostarczył trenerowi argumentów by pozbyć się go z klubu. Od tamtej pory Djibril to prawdziwy piłkarski obieżyświat, a jego agent zarabia krocie na kolejnych transferach zawodnika. Ciise odsprzedany do Olympique Marsylia, przeniósł się do Sunderlandu, później Panathinaikosu Ateny, Lazio Rzym, a obecnie ponownie gra w Premier League w barwach Queens Park Rangers.
Partnerem Cisse „na szpicy” był Peter Crouch. Jeżeli Djibril to obieżyświat, to Peter najwyraźniej jest jego wzorem. Zawodnik o którym niegdyś śpiewano: "He's big, he's red, his feet stick out of bed", w swojej zawodowej karierze zmieniał klub już 11 razy. Liverpool opuścił w 2008 roku przenosząc się do Portsmouth na jeden sezon. W latach 2009-2011 reprezentował Tottenham Hotspur, klub, w którym rozpoczynał karierę piłkarską. W obecnym sezonie Premier League gra dla Stoke City. Crouch ma 31 lat, więc można się spodziewać, że zdąży jeszcze zmienić barwy klubowe. Być może na koniec kariery trafi do Queens Park Rangers, klubu któremu kibicuje od dziecka.
Komentarze (18)
jawne kpiny. Ostatni puchar w 2010 roku i była to Tarcza Dobroczynności choć może nie pamietasz bo byłes wtedy za Barceloną.
@Ziaja
Trochę przesadziłeś, bo tak jak Ty czy ja nie byliśmy tym pseudo kibicem LFC, który obraził na tle rasowym gracza QPR, tak nie powinieneś porównywać Rynia do innych "podobno-kibiców" Chelsea, którzy zachowali się tak a nie inaczej.
Nie stawiajmy wszystkich w jednym rzędzie, myślę że na pewno sami nie chcielibyśmy być traktowani w ten sposób.
Fakt, tym nawiazaniem, ze dla nas to duza szansa a dla chelsea kolejny puchar do zdobycia to sie troche osmieszyl, ale to w zasadzie zaczeliscie skakac jakby conajmniej zwyzywal nasz klub.
@Light, "jak gramy , bo gram w metina " - MISTRZ
Szkoda, że Chelsea nigdy nie grała przed Romkiem w Europie. Możecie jeszcze sobie dodać 'jaki klub tacy kibice' lub 'bez Romka Cwelsi by nie istniała'. Najlepiej oceniać po zaledwie kilku komentarzach wszystkich kibiców CFC. Jeśli by tak było to fani każdego klubu byliby uznawani za hipokrytów wspierających drużynę gdy tylko idzie.
Naprawdę ciężko znaleźć miedzy nimi kolesia, który kibicował im przed przejęciem klubu przez ruskiego z........ A najzabawniejsze jest to ich argumentowanie i uważanie się za najlepszy klub na świecie :D
Ryniu "nie zrozum mnie źle" ale my kibice LFC mamy za co kochać nasz klub. Mamy wspaniałą historię. A wy ? Sukcesy budowane przy wkładzie przeogromnych pieniędzy, to tak naprawdę sztuczne sukcesy. Kupowanie najdrożej i co półroczne zmiany trenerów ... jesteście jak małpki na sznurku w rekach Romana :) Żal mi was tak samo jak wszystkich nowych fanów ManCity.
Prawdziwi kibice tych klubów to są lokalni mieszkańcy, którzy wspierają te kluby od bardzo dawna. Wy jesteście bandą p........., którzy pojawili się wraz z pieniędzmi.
Przyjechali Arabowie z grubym portfelem, nakupowali Aguero, Teveza, Dżeko i wielu , wielu innych, a mimo to mistrzostwa jak nie było tak nie ma : D. Dowód na to, że pieniądze na boisku nie grały,nie grają i jeśli piłka nożna się nie zepsuje to grać nie będą i tak powinno być. Zero mentalności, czysta sportowa walka ! Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdze, że piłkarze nie gonią za pieniądzem ( idealny przykład Torres.),ale one nie zastąpią pasji, oddania i przyjaźni, dobrze ,że są też piłkarze,którzy wolą grać niż zarabiać, przykład Cole w Lille, chociaż, dla niego 130 tys. funtów od tych 50 czy tam nie wiem ilu tys. mniej nie zbiednieje. : ). Pozdrawiam i czekam dziś na dobrą grę i 3 pkt. o 19.
Co do kasy Abramowicza i kasy arabów dla MC to weźcie się odstosunkujcie, bo prawda jest taka, że gdyby nowi własciciele sypneli taką samą kasą dla LFC to chodzilibyście z głowami w chmurach i złego slowa byście nie powiedzieli o tym.
Tak samo byłoby z kibicami - kasa + nazwiska = kibic!
więcej kasy - większe nazwiska = wiecej kibiców
Zastanówcie się co piszecie i na koniec zobaczcie pod jakim tematem swoje wywody wypisujecie!
YNWA
więcej kasy - ( oczywiście +) większe nazwiska = wiecej kibiców