Piąty raport z 'Akcji Koszulka'
Nasza wspólna czerwona akcja przebiega nie bez problemów, ale jednak! Koszulka dla Ewy z Warszawy trafiła już do Trójmiasta, a następnie do Torunia. W okresie świąt wielkanocnych przytrafiło się nam małe opóźnienie, które nie wpłynie jednak znacznie na przebieg akcji. Już niebawem zaprezentujemy na łamach polskich serwisów o Liverpoolu raporty z Trójmiasta, Torunia i Poznania.
"Wyciszając nerwowo w sali wykładowej telefon od nieznanego numeru nie przypuszczałem, że dzwoni Rossmann z wieścią o podróżującej Koszulce dla Ewy. W końcu do naszej, warszawskiej tury zostało jeszcze kilka dni i aparat uświadamiający stołecznych kibiców nie został jeszcze puszczony w ruch. Jak się jednak okazało, Koszulka ruszyła z Lublina już poprzedniego dnia, a przed starciem z Newcastle miała być już na dalekiej północy, w Trójmieście.
Nie zwlekając pognałem na pocztę i to właśnie był moment, kiedy zrozumiałem, co tak naprawdę robimy. Zwyczajna, niepozorna paczka kryła w sobie uśmiech, dobre słowo i wsparcie od kilkudziesięciu już fanów, zdecydowanych chociaż w najmniejszym stopniu przyczynić się do poprawy samopoczucia Ewy. Z radością czytałem imiona, forumowe nicki zebrane już na Koszulce, co chwila znajdując znajomą twarz wśród podpisów.
Problemem warszawskiej edycji Akcji Koszulka był fakt, iż w tym czasie Liverpool nie rozgrywał żadnego meczu. W środku tygodnia, w godzinach popołudniowych nie było łatwo zebrać ekipę do podpisów, postawiłem więc na objazd miasta w poszukiwaniu kibiców… Pierwsi podpisali się Stevie, Gniadek i Karol w naszej małej świątyni, Bradleysie. Niestety właściciel, również fan, był akurat nieobecny i ominęła go niepowtarzalna okazja. Następny punkt zborny to Krakowskie Przedmieście i dołączone do kolekcji autografy Kevina oraz Matuszczaka. Z Koszulką na honorowym miejscu nie przepuściliśmy okazji do obgadania wszystkiego, co związane z Liverpoolem przy kuflu zimnego piwa.
Kolejne pięć podpisów złożonych zostało następnego dnia, ostatni tuż-tuż przed zapakowaniem Koszulki. Nie łudząc się nawet, że będę w stanie zapakować ją tak szczelnie, jak mój poprzednik, zrobiłem co w mojej mocy i poleciłem paczkę opiece Shankly’ego w drodze do Rumi."
Maciek „Nooldir” Nakielski
Komentarze (2)