Potrzebny jest prawdziwy napastnik
Jeśli nie trafiasz raz, oznacza to pecha, za drugim razem jest to niefortunność, a gdy robisz to po raz trzeci, to nic innego jak niedbałość. Jednak problemy ze skutecznością Liverpoolu w tym sezonie wykraczają poza wszelkie granice.
To wielkie zmartwienie, dlatego należy się tym zająć podczas letnich przygotowań. Kenny Dalglish wie o tym lepiej niż ktokolwiek.
Nie będzie to na pewno tanie. Prawdziwi snajperzy bywają kosztowni, a wciąż ich brakuje. Jednak istnieją tacy, których Liverpool bez wątpienia potrzebuje.
Tu nie chodzi o stwarzanie sobie sytuacji, gdyż to nie jest problemem, choć mimo wszystko jestem daleki od przekonania, że udaje nam się tworzyć idealne okazję do zdobycia bramek.
Jeśli pragniesz, aby twoi pomocny mieli większy wpływ na grę zespołu, to musisz posiadać w składzie prawdziwego napastnika, który potrafi idealnie wykorzystać sytuację bramkową.
Czytaliśmy wiele statystyk, z których wynika, że skuteczność Liverpoolu jest najsłabsza ze wszystkich zespołów w lidze.
Nie udało nam się zdobyć zbyt wiele goli. 34 bramki w 34 spotkaniach, to wyjątkowo ubogi dorobek, biorąc pod uwagę naszą siłę ofensywną.
Więc kim mogą być nowi gracze? To absolutnie kluczowe pytanie.
Oglądając w tym tygodniu półfinały Ligi Mistrzów moją uwagę przykuł Mario Gomez, który doskonale dowodził liną ataku Bayernu Monachium.
Liverpool był z nim kilka lat temu silnie łączony, a teraz stał się ważnym ogniwem Bayernu. Nie jest to fenomenalny piłkarz, ale potrafi strzelać bramki.
Pisałem już wcześniej o Radamelu Falcao z Atletico Madryt i myślę, że doskonale pasuje do tej roli. Ile mógłby kosztować? A tak naprawdę, to czy chciałby odejść do klubu, który nie występuje w Lidze Mistrzów?
Są to ważne kwestie i trzeba znaleźć w tej sprawie odpowiednie rozwiązanie.
Wyzwaniem dla Liverpoolu powinno być ściągnięcie chociażby jednego porządnego zawodnika podczas nadchodzącego lata.
Jan Molby
Komentarze (4)
Snajper przydałby się lecz, najważniejsze powinno być wzmocnienie skrzydeł.
Naprawde ?