McKinlay: Już do niego dzwonię!
Trener pierwszego zespołu Fulham Billy McKinlay wyznał, że nie może doczekać się rozmowy z Martinem Jolem. Z powodu choroby, menadżer 'the Cottagers' nie mógł przybyć wczoraj na Merseyside. Mimo to, za sprawą uprzejmości Martina Skrtela, jego drużyna po raz pierwszy w historii zdobyła Anfield Road.
Londyńczycy mogli postarać się o wyższy rezultat, bowiem Liverpool nie stanowił większego zagrożenia, jednak dzięki fenomenalnej dyspozycji Alexandra Doniego spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem 1:0.
- Rozmowa z Martinem będzie przyjemniejsza od tej po porażce na Goodison, więc postaram się z nim jak najszybciej skontaktować - powiedział McKinlay.
- Cieszę się z wyniku. Zaczęliśmy mocnym akcentem, ale później nie zeszliśmy z tonu i dalej graliśmy dobrą piłkę.
- Sobotni mecz był trudny do przełknięcia. Byliśmy smutni, ale wiedzieliśmy, że możemy poprawić się na Anfield.
- Liverpool zagrał niezłe spotkanie, szczególnie w drugiej połowie.
- Mimo to stworzyliśmy sytuacje, z których mogły paść kolejne bramki - stwierdził.
- Jesteśmy przekonani, że możemy uzyskać dobry wynik niezależnie od tego, z kim przyjdzie nam się mierzyć.
Komentarze (4)
Brawo Dalglish