Stevie przed finałem Pucharu Anglii
Steven Gerrard twierdzi, że obecny sezon Liverpoolu będzie można uznać za udany, jeśli uda im się wygrać z Chelsea w Pucharze Anglii na Wembley w sobotę.
Kapitan przyznaje, że the Reds nie prezentowali się dobrze w rozgrywkach Premier League w tym sezonie, ale podkreśla, że wygranie Pucharu Anglii i Carling Cup uczyniłoby sezon 2011/12 zwycięską kampanią.
- Sezon byłby udany i taki jest cel tego klubu - zdobywać wielkie trofea. Puchar Anglii z pewnością się do takich zalicza - powiedział Gerrard na konferencji prasowej na Anfield przed finałem Pucharu Anglii.
- Ocenimy ten sezon po tym weekendzie i jeśli kiedyś będziemy mogli spojrzeć w przeszłość i powiedzieć, że wygraliśmy dwa puchary, będziemy szczęśliwi, ale oczywiście wciąż musimy rozwiązać problem pozycji w lidze.
- Dlatego gramy w piłkę - to jest to, co kochamy. Jedne z największych doświadczeń, jakie zdobyliśmy w ciągu ostatnich lat to wygrywanie pucharów - Puchar Europy, Puchar Anglii, Carling Cup.
- Są momenty, kiedy wygrywasz i kiedyś wspominasz to z uśmiechem.
- Myślę, że ludzie ocenią nas po sobotnim spotkaniu. Niektórzy powiedzą: "Nie spisywaliście się dobrze w lidze", ale my odpowiemy: "Owszem, ale mamy dwa puchary". Uważam, że to dobry argument.
Jeśli Liverpoolowi uda się wygrać oba krajowe puchary, Gerrard wierzy, że zdobyta pewność siebie pomoże im w powrocie na szczyt w przyszłych sezonach.
- Puchar Anglii jest wyjątkowy, ale z pewnością wiemy, jak smakuje sukces po wygranej w Carling Cup i to pomoże młodszym zawodnikom w zespole i tak naprawdę nam wszystkim.
- Zdobywanie trofeów daje mnóstwo pewności siebie i wiary. Pozwala ci poczuć, jak smakuje sukces i sprawia, że chcesz osiągnąć jeszcze więcej i tego właśnie chcemy w sobotę.
- Zdajemy sobie sprawę, że w lidze nie spełniliśmy oczekiwań. Piłkarze, jakich mamy w zespole są zdecydowanie na wyższym poziomie niż wskazywałaby na to ligowa tabela.
- Poczekamy z oceną sezonu na koniec i jeśli wygramy oba puchary, z pewnością pomoże nam to w osiąganiu sukcesów w przyszłym roku.
Gerrard jest gotowy, by w sobotę wraz z Jamiem Carragherem po raz 10. wziąć udział w ważnym finale w barwach Liverpoolu.
31 - latek przyznaje, że on i jego klubowy kolega będą czuli odpowiedzialność, by pomagać młodszym piłkarzom the Reds.
- Na mnie, Jamiem oraz innym starszym piłkarzom spoczywa odpowiedzialność, żeby pomagać młodszym kolegom. Z pewnością nie jest to dla nas nowość - wiele razy braliśmy udział w ważnych spotkaniach i mam nadzieję, że to doświadczenie przyda się w sobotę - powiedział kapitan the Reds.
Finał Pucharu Anglii będzie dla Liverpoolu trzecią wizytą na nowym Wembley w tym sezonie, ale Gerrard twierdzi, że będzie miało to mały wpływ na przebieg boiskowych wydarzeń na stadionie narodowym w sobotę.
- Nie sądzę, żeby ten fakt robił różnicę w sobotę. Chelsea to doświadczony zespół pełen klasowych piłkarzy. Myślę, że wszystko sprowadzi się do drobnych detali tego dnia, kto stanie przed ważnymi wyborami i komu dopisze szczęście.
- Wydaje mi się, że nie ma wielkiej różnicy pomiędzy oboma zespołami. Na boisko wyjdą dwie dobre drużyny i myślę, że szanse na wygraną rozkładają się 50 na 50.
Innym czynnikiem, który Gerrard uważa za mało istotny w walce o puchar to rywalizacja Chelsea o Top 4 i udział the Blues w finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium.
- Jestem przekonany, że piłkarze Chelsea nie będą myśleć o Lidze Mistrzów i Top 4 podczas sobotniego meczu, ale przypuszczam, że może nam to odrobinę pomóc.
- Niewiele możemy już zrobić w lidze i nie pozostaje nam nic innego, więc możemy całkowicie skupić się na finale na Wembley - jednak nie sądzę, żeby robiło to wielką różnicę.
Dziennikarze zapytali także Gerrarda o jego zdanie w kwestii wyboru Roya Hodgsona na menedżera reprezentacji Anglii i podpisania z nim czteroletniego kontraktu.
- Myślę, że to dobry wybór. Wydaje mi się, że wszyscy kandydaci na trenera reprezentacji sugerowani przez media byli w porządku.
- Roy to dobry menedżer. Pracowałem z nim wcześniej. Myślę, że przyjął pracę w Liverpoolu w złym czasie, ale moja opinia o Royu pozostaje niezmienna - zanim przybył do Liverpoolu, w trakcie jego pracy tutaj, jak również po tym, jak odszedł z klubu.
- Jest bardzo dobry pod względem taktyki, bardzo dokładny. Świetny człowiek, niezwykle lojalny i szczery w stosunku do piłkarzy - spełnia wszystkie wymagania.
- Jak każdy inny menedżer, Roy będzie oceniany po wynikach, jakie osiągnie, więc musimy zobaczyć, jak sobie poradzi - jednak z pewnością nie mogę się doczekać pracy z nim i myślę, że jest to odpowiedni człowiek na trenera reprezentacji - podsumował Stevie.
Komentarze (3)
Czyli sezon 2004/2005 był zły w naszym wykonaniu ?
Denerwuje mnie to, w jaki sposób chłopaki się wypowiadają przed meczem. Mówią tak, jak byśmy już mieli te 2 puchary...