Reina: Torres był tutaj ikoną i idolem
“Kiedy przeniosłem się do Liverpoolu, Pepe Reina, mój sąsiad, a także kolega w klubie i reprezentacji, był tą osobą, która pomogła mi najbardziej” — Torres: El Niño: My Story
“Fernando jest jednym z moich najlepszych przyjaciół w futbolu. Był również moim sąsiadem” — Pepe Reina: My Autobiography
31 stycznia 2011 r. Fernando Torres wszedł do szatni w Melwood w bazie treningowej Liverpoolu i usiadł obok Pepe Reiny, swojego przyjaciela, powiernika i kolegi z zespołu. Pojedyncze, cicho wypowiedziane zdanie tylko utwierdziło bramkarza we wcześniejszych obawach. “Chelsea złożyła za mnie ofertę i porozumienie jest prawie gotowe,” szepnął Torres.
Dwanaście godzin później transfer o wartości 50 milionów funtów stał się faktem. Dziś na londyńskim stadionie Wembley para ponownie spotka się, a jednak wciąż będzie rozdzielona. Ich ścieżki rozeszły się tamtego zimowego dnia, ale niewielu może zaoferować lepsze pojęcie na temat Torresa oraz powodów, dla których jego przeprowadzka z Liverpoolu do Chelsea nie poszła zgodnie z planem.
“Kiedy zmieniasz klub, zawsze pojawia się znak zapytania,” powiedział Reina. “Wiedzieliśmy, że spisywał się tutaj naprawdę dobrze. Potrzebował jednak zmienić miasto, kolegów z drużyny i mentalność zespołu. To jest piekielna zmiana. Musiał się do tego przyzwyczaić, ale również na bieżąco spełniać oczekiwania, które niejednokrotnie są bardzo wysokie, gdy klub wydaje 50 milionów na piłkarza. Była presja, owszem, ale według mnie nie zależało to tylko od Fernando. Nie wydaje mi się, że Chelsea jako klub postarał się na miarę swoich możliwości.”
“Zbudwaliśmy tu drużynę wokół Fernando. Był on naszą gwiazdą, wraz ze Stevenem [Gerrardem]. Nie boimy się do tego przyznać. Zasłużył i zapracował na to uznanie. Nie wiem, jak to jest w Chelsea.”
Podobne sugestie pojawiły się z obozu Torresa w ciągu ostatnich 12 miesięcy, szczególnie, gdy krótką kadencję na fotelu menedżera sprawował André Villas-Boas – w owym czasie napastnik czuł się coraz bardziej odizolowany przez taktykę Portugalczyka, co wiązało się z tym, że spędzał on więcej czasu na skrzydłach niż w polu karnym.
Osoby z otoczenia Torresa w Liverpoolu ostrzegały go, że zespół Chelsea nie zostanie zbudowany wokół niego w ten sam sposób, jak to było, kiedy Rafael Benitez kierował drużyną na Anfield. W tamtym czasie był jednak rozczarowany do tego stopnia, że nawet przystosowanie się do zespołu, który nie posiadał kadry zdolnej wydobyć z niego to, co najlepsze, nie zdołało go odstraszyć.
Zwrot był kiepski, gdyż strzelił 12 goli na przestrzeni 15 miesięcy po tym, jak zamienił czerwony Liverpool na niebieską Chelsea. To doskonały przykład, jak był odseparowany od tamtego czasu, zwłaszcza że w trakcie podobnego okresu po transferze na Anfield, zdobył 38 bramek. Z punktu widzenia Reiny, Chelsea nie potrafiła uczynić z 28-letniego napastnika kluczowej postaci, tym bardziej że jest on piłkarzem, na którym opiera się ich taktyka i spoczywa nadzieja, co w efekcie osłabiło pozycję Torresa.
“Na tym bazowała strategia, kiedy Fernando grał na najwyższych obrotach,” powiedział. “Wcale nie mówię, że Chelsea ma tak zrobić, ponieważ Fernando może grać w każdym klubie na świecie, ale jest dużo łatwiej, gdy tak konstruujesz zespół.”
Reina podejdzie do finału Pucharu Anglii, mając za sobą sezon, w którym jego forma - jak powiedział - “nie była wystarczająco dobra”. Kenny Dalglish trwa jednak przy swoim podopiecznym pod każdym względem, twierdząc, że pozostaje on jednym z najlepszych na świecie, mimo narastającej krytyki występów Reiny. Ale właśnie tego rodzaju lojalnego wsparcia - zdaniem hiszpańskiego bramkarza - brakowało, co rzucało się w oczy, kiedy Torres znajdował się w dołku, szczególnie podczas kadencji Villasa-Boasa.
“Różnica między mną a Fernando jest taka, że ja cieszyłem się zaufaniem ludzi w moim klubie przez cały czas,” powiedział Reina. “Nie wydaje mi się, że tak było w przypadku Fernando w Chelsea. Jest o wiele łatwiej zapomnieć o błędach, gdy wiesz, że masz zaufanie menedżera i członków zespołu. Gdy Villas-Boas pracował tam jako trener, nie sądzę, że Fernando odczuwał zaufanie.”
W styczniu, kiedy Villas-Boas był na swoim miejscu i Torres stanął w obliczu niewesołej przyszłości na Stamford Bridge, w jego otoczeniu byli tacy, którzy zastanawiali się, czy powrót do Liverpool nie będzie najlepszą opcją. Wykonano próbne manewry na tym polu, chociaż nie przez samego piłkarza, ale nic z tego nie wyszło, a jego forma poprawiła się do tego stopnia - po dramatycznej bramce przeciwko Barcelonie na Nou Camp przyszedł czas na hat-tricka z Queens Park Rangers - że najwyraźniej cieszy się grą w swoim klubie bardziej niż kiedykolwiek od czasu przedostatniego sezonu na Anfield. Torres jest zadowolony w Chelsea i Chelsea jest zadowolona z niego.
Istnieją jednak utrzymujące się wątpliwości dotyczące jego przyszłości, bez względu na jego ostatnie odrodzenie. Chelsea chce bowiem ściągać napastnika Edinsona Cavaniego, który byłby bardziej naturalnym następcą dla byłego gracza Liverpoolu niż nabytkiem dla kontrastu. To nieuniknione, że znajdą się tacy, którzy będą się zastanawiać, czy Torres może jeszcze wrócić na Anfield. Zapytany, czy powitałby z powrotem syna marnotrawnego do Liverpoolu, Reina odpowiedział wymownie, ale dyplomatycznie. Jego odpowiedź obejmowała zwierzenie, aczkolwiek sugestia miała charakter wstępny. Jego zdaniem, był już taki moment, kiedy Torres opuścił klub, który niegdyś był dla niego “przeznaczeniem”.
“Chciałbym grać z Fernando w swoim codziennym życiu,” powiedział Reina. “Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. Nasze rodziny żyją blisko. Łączyło nas wiele rzeczy przez te trzy lata i dobrze się nawzajem znamy. Będzie moim przyjacielem na zawsze. Był bardzo wdzięczny Liverpoolowi i kibicom klubu. Zawsze to powtarza.”
“Rozmawiałem z wieloma byłymi piłkarzami i kiedy podjęli decyzję o opuszczeniu Liverpoolu, większość z nich później tego żałowała. Owszem, gdy Fernando napotkał trudności zapewne tęsknił za Liverpoolem. Nie mówię, że podjął dobrą lub złą decyzję - to jego sprawa, ale był tutaj ikoną i idolem.”
Tony Barrett
Komentarze (23)
Czym on zasłużył sobie żeby mieć w Liverpoolu status legendy ?
Ale mi i tak jego tu brakuje i chciałbym żeby wrócił i założył koszulkę z numerem 9