Suarez pragnie więcej chwały
Luis Suarez nigdy nie zapomni chwili, w której podbiegł do świętujących fanów Liverpoolu po zdobyciu bramki na Wembley w półfinale FA Cup. Jest on zdeterminowany, żeby usłyszeć ten sam wybuch radości dzisiaj po południu.
Przysparzając kolejnych zmartwień kibicom Evertonu golem na 2:1, napastnik, który strzelił już 17 bramek chce zobaczyć więcej zmartwionych niebieskich twarzy tego wieczoru.
- To musi być najważniejszy tydzień sezonu, ponieważ ponownie gramy w kolejnym finale – powiedział Suarez dla oficjalnej strony klubu.
- Moje wspomnienia z tego miejsca są dobre, miejmy więc nadzieję, że po raz kolejny wygramy.
- Myślę, że dla każdego napastnika czymś ważnym i wyjątkowym jest to, kiedy zdobywa bramkę. Kiedy jednak dokonuje się tego w półfinale przeciwko Evertonowi, pod trybuną gdzie zgromadzeni są fani Liverpoolu jest to wspaniały moment.
- Jestem pewny, że będzie to jeden z tych goli, które będę zawsze pamiętał za wybuch radości i atmosferę na stadionie.
Andy Carroll tego dnia zdobył zwycięskiego gola dla drużyny Kenny’ego Dalglisha i urugwajska gwiazda przyznaje, że była to odpowiednia nagroda dla jego partnera z ataku.
Dodał:
- To było wspaniałe, że był to Andy, ponieważ zrobił wiele dla drużyny i tego właśnie potrzebował – zdobyć właśnie takiego gola. To sprawiło, że był to naprawdę niewiarygodny dzień.
- Moment po zdobyciu gola przez Andy’ego był spektakularny. Wspaniale było być wtedy na boisku, zwłaszcza, że było to Wembley, a zwycięstwo osiągnęliśmy pod koniec meczu przeciwko Evertonowi, naszemu lokalnemu rywalowi.
- Pierwszą rzeczą, jaką pomyślałem, kiedy sędzia zagwizdał, było to, że jest to kolejny finał dla Liverpoolu.
- Uważam, że klub naprawdę zasługuje, żeby być w kolejnym finale, pomimo tego, że ligowa forma jest tak rozczarowująca. Uważam, że nasze występy w pucharach zasługują na nagrodę. Nasze szczęście po meczu było niewyobrażalne.
Suarez strzelił także ładną bramkę w ćwierćfinale ze Stoke. Urugwajczyk dodał:
- To był dobry gol, ale nadrzędnym wspomnieniem z tego meczu jest wysiłek i determinacja jakie cała drużyna zaprezentowała, tak samo, jak w meczu przeciwko Evertonowi, kiedy odrobiliśmy stratę i wygraliśmy.
- Ważną rzeczą jest to, że zespół zaprezentował dobry występ i to mnie zawsze cieszy, a nie tylko gole.
- Uważam, że zarówno z Carling Cup, jak i FA Cup wyeliminowaliśmy kilku silnych przeciwników.
- W Carling Cup przez całą drogę musieliśmy mierzyć się z trudnymi drużynami, a w FA Cup mieliśmy szczęście, że przez większość rund graliśmy w domu. Jeżeli jednak jesteś w stanie wyeliminować taką drużynę, jak Manchester United, Stoke i Everton po drodze, oznacza to, ze zespół celuje wysoko i jest w stanie zaprezentować dobry występ, kiedy potrzeba.
Suarez zaznacza, że pozytywny nastrój i poczucie jedności dają zespołowi pewność siebie przed spotkaniem z drużyną Chelsea, którą dwukrotnie Liverpool pokonał w tym sezonie na Stamford Bridge.
To oczywiste, że drużyna Roberto Di Matteo ma dobrą passę po tym, jak na Camp Nou wyeliminowała Barcelonę z finału Ligi Mistrzów, ale pomimo szacunku dla londyńskiej drużyny, numer 7 pozostaje całkowicie przekonany, że Liverpool może wygrać drugie trofeum w tym sezonie.
- Myślę, że to dobrze że cała grupa czuje się pewnie – powiedział.
- Mamy w pamięci półfinałowe zwycięstwo z Evertonem i wspaniały triumf z Norwich. Przegraliśmy z Fulham, ale nasza pewność siebie jest nadal wysoka przed spotkaniem z Chelsea.
- Ostatnio prezentują dobrą formę i oczywiście wyeliminowali Barcelonę z Ligi Mistrzów. Musimy być tego świadomi, jednak pokonywaliśmy ich dwukrotnie w tym sezonie na ich własnym terenie.
- Oczywiście nasz menadżer przygląda im się uważnie. Do nas zaś należy wykonanie jego planu w trakcie meczu.
- Z punku widzenia trofeów to może być wspaniały sezon – wygrać dwa spośród trzech, o które rywalizowaliśmy. To może być coś wspaniałego. Teraz jednak mamy do rozegrania mecz i wolę pozostawić te myśli aż do końca sobotniej gry.
- Widziałem kilka meczów Chelsea. Przeciwko Barcelonie zagrali w zupełni innym stylu od tego, co oglądamy tutaj w Premier League.
- Przeciwko Barcelonie ustawili 9 zawodników na krawędzi pola i Barcelonie trudno było się przez nich przebić. To nie była prawdziwa Chelsea, zawodnicy robili wszystko, żeby utrzymać prowadzenie ze Stamford Bridge, musieli więc grać ostrożnie i koncentrować się na obronie.
- Prawdziwą Chelsea zobaczyliśmy w ostatni weekend, kiedy przeszli do ataku i pokazali dobry futbol, a nie tylko zamknęli przestrzeń.
- Mecze z nimi zawsze były przyjemne. Miejmy nadzieję, że będzie to interesujący finał dla obu ekip kibiców i zawodnicy także będą się nim cieszyć.
Jeżeli mecz zakończyłby się rzutami karnymi, Suarez przyznaje, że nie wahałby się, gdyby został poproszony o wykonanie jednego.
Dodał:
- Nie miałbym żadnych problemów. Wykonywałem je już wcześniej dla Urugwaju, więc byłoby dobrze. Miejmy jednak nadzieję, że w sobotę nie dojdzie do karnych.
Odpoczywając w spotkaniu z Fulham w środku tygodnia Suarez podejdzie do meczu z pierwszym hat-trickiem dla Liverpoolu strzelonym w wygranym 3-0 meczu z Norwich.
Jego trzeci gol rozważany był jako kandydat do bramki sezonu, a on sam przyznaje, że był to rozkoszny moment, kiedy dokonał tego przed fanami the Reds zgromadzonymi na stadionie rywala.
Dodał:
- To uczyniło tę bramkę jeszcze bardziej wyjątkową. Fani Liverpoolu byli tam, kiedy ją zdobywałem. To coś, na co zasłużyli za wsparcie i dobre słowa.
- W futbolu przede wszystkim chodzi o to, aby upajać się takimi momentami i być szczęśliwym. Mam nadzieję, że przy innych okolicznościach nastąpi to samo.
Na temat swoje spektakularnego lobu, który dopełnił hat-tricka powiedział:
- Próbowałem już wcześniej, ale się nie udało. Tym razem jednak pomyślałem, że jest to jeden z tych dni, w których jakkolwiek strzelę, piłki i tak będą wpadać do siatki. Najważniejsze jest jednak to, że był to ładny gol, który dał drużynie zwycięstwo.
- Nie jest łatwo trzy razy trafić do siatki, jako napastnik jesteś jednak tym zachwycony. To już jednak przeszłość. Najważniejszą rzeczą jest skupić się teraz na finale – zakończył Suarez.
Komentarze (4)
"Stadion oszalał,
meksykańska fala
Czyste szaleństwo
..."