Dalglish: To dla fanów
Kenny Dalglish wyraził swoje zadowolenie po imponującym zwycięstwie 4:1 nad Chelsea i cieszy się, że po ostatnim domowym spotkaniu w tym sezonie fani mogą wrócić do swoich domów z uśmiechami na ustach.
Bramki Jordana Hendersona, Daniela Aggera i Jonjo Shelveya wraz z samobójczym trafieniem Michaela Essiena były uwieńczeniem ambitnej gry the Reds.
Dalglish podziękował również kibicom za to, że po meczu pozostali na stadionie i oklaskami żegnali piłkarzy kiedy ci wykonywali swoją rundę honorową.
- To był doskonały występ - powiedział Dalglish.
- Kilkakrotnie zdarzało nam się już grać w ten sposób jednak wyniki nie zawsze były dla nas tak pozytywne jak dziś. Świetnie więc, że końcowy rezultat odzwierciedla naszą postawę w tym spotkaniu.
- Cieszymy się również, że kibice po ostatnim spotkaniu na Anfield w tym sezonie mają powód do radości. To, że zostali po meczu na trybunach i oklaskiwali piłkarzy wiele o nich świadczy.
- Nie wiem czy w Premier League albo gdziekolwiek indziej jest drugie takie miejsce, w którym kibice w tak wspaniały sposób doceniają wysiłek piłkarzy.
- Jesteśmy zadowoleni, że zaprezentowaliśmy się tak, jak nasi kibice na to zasługują i daliśmy im powód do uśmiechu.
Dalglish powiedział, że nie miał żalu patrząc jak jego drużyna rozbija zespół Chelsea, z którym trzy dni wcześniej przegrała bitwę o Puchar Anglii.
Zamiast tego skupił się na pozytywach fantastycznego, zespołowego występu i pochwalił Jamiego Carraghera, który powstrzymywał powracającego na Anfield Fernando Torresa.
- Nie zamierzamy rozpaczać "co by było gdyby...", zamiast tego cieszymy się dobrym występem i rezultatem - powiedział menadżer Liverpoolu.
- Ostatnie pół godziny na Wembley i cały dzisiejszy mecz dają dwie godziny znakomitej gry. Każdy odegrał swoją rolę. Dwóch młodych chłopaków w środku pola, Jordan i Jonjo, zagrali wspaniale.
- Wielki Andy był nie do zatrzymania a Luis fantastycznie wypracował bramkę. Starszy pan (Carragher) również wypadł nienajgorzej.
Komentarze (10)
Dla fanow.Najgorsze miejsce w PL od bodajze 60 -tych lat.A on sie czuje jak bohater.Ten mecz w sumie pokazal ze, przeplatamy swietne zawody marnymi.Nie zdziwie sie jak na Swansea przegramy.
Widzialem wiele meczy, Beniteza wczesniej Houllera..rozne taktyki, ale takiej kaszany jak w tym sezonie to nie widzialem.Nie pisze o braku zaangazowania.Ale mamy po prostu zwyklych, tuzinkowych pilkarzy.Ktorzy raz na rok wystrzela kilkudniowa forma.Nie ma w nich jakosci.Nie chce pisac nazwisk sami wiecie.Do tego doszedl spadek formy Gerrarda, Reiny, Downinga.Carroll nie oszukujmy sie nie bedzie gwiazda w rodzaju Morientesa, Owena, czy Torresa.Owszem ostatnio wlaczy stara sie bo: co? Koniec sezonu i obawia sie o swoj tylek! Jest naprawde przeplaconym pilkarzem.Malo tego pal lich kasa.... ale on naprawde nie potrafi grac na wyzszym poziomie.Mam nadzieje ze, w przyszlym sezonie sie juz wkomponuje w druzyne i taktyke trenera.Jakikolwiek on bedzie [trener] .Bo ja bym Carrolla widzial dalej na Anfield.
To niech jeszcze Dalglish doliczy może ostatnie 15 min z połowy spotkań gdy wtapialiśmy lub remisowaliśmy bo nasi dopiero w końcówce się budzili...15min*20 spotkań = 5 godzin znakomitej gry !!!
WIĘC DZIĘKI KENNY ZA TĘ DEDYKACJĘ.