Kenny zadowolony z sezonu
Menedżer Kenny Dalglish powiedział, że jego pierwszy pełny sezon z powrotem na Anfield "nie był taki zły" komentując zwycięstwo zespołu w meczu z Chelsea w 37. kolejce Premier League.
Drużyna Dalglisha zdobyła Carling Cup, dzięki czemu powalczy w eliminacjach Ligi Europy i dotarła do finału Pucharu Anglii.
- Znowu po sześciu latach mamy w gablocie trochę srebra. Poza tym wracamy do Europy - powiedział Dalglish.
- Byliśmy blisko zdobycia Pucharu Anglii. Niezły pierwszy sezon.
Dalglish powrócił na stanowisko menedżera Liverpoolu po odejściu Roya Hodgsona w styczniu 2011 roku i podpisał 3-letnią umowę zeszłego lata.
Jednakże jego drużyna wygrała jedynie 6 z ostatnich 19 meczów na własnym boisku, zaliczając także passę niewygranego meczu na Anfield od 30 grudnia do 13 marca.
Na wtorkowe spotkanie wychodzili po dwóch przegranych, jednak zwyciężyli 4-1 z Chelsea, której skład był mocno zmieniony w stosunku do tego z Wembley.
- Myślę, że piłkarzy ucieszyło zwycięskie pożegnanie na Anfield - powiedział Dalglish.
- Zagraliśmy na takim poziomie, jak w wielu innych meczach, w których jednak nie mogliśmy uzyskać wyniku. Przeciwko Chelsea się udało.
- Wiele razy mówiłem, jak dobrze zagraliśmy, jednak nie potrafiliśmy tego wygrać - dodał Dalglish.
- Tym razem, być może dzięki temu słupkowi Branislava Ivanovicia na samym początku, pomyśleliśmy, że możemy mieć dzisiaj odrobinę szczęścia.
- Nie myślę jednak, że to szczęście zapewniło nam zwycięstwo. Każdy zagrał fantastycznie.
- Dwaj młodzi chłopcy, Shelvey i Henderson, w środku pola włożyli w grę wspaniałą ilość pracy i obaj strzelili bramki.
- Tak samo było z Luisem Suarezem i Andym Carrollem z przodu i nie wiem jak to się stało, że żaden z nich nie trafił do siatki. Luis zachował się fantastycznie przy pierwszym golu, zresztą jak wszyscy.
- Mieliśmy dobry dzień i to był wspaniały występ.
Komentarze (57)
przestałem dalej czytać
Najgorszy sezon a on mówi że nie taki zły ?
Mam nadzieje że pożegnamy sie z Kennym po sezonie
nie ogarniam tego ;/;/ jak mozna byc zadowolonym po takim tragicznym sezonie ;/ mysle ze to za sprawa wczorajszego meczu i King jescze nie doszedl do siebie ;p;p
Gdy gramy "fantastycznie" lecz przegrywamy, to wtedy brakuje nam szczęścia. Jednak gdy wygrywamy pomimo obfitości farta to szczęście nie ma z tym nic wspólnego... Kenny, otrząśnij się.
Niezły pierwszy sezon...
Wierze w Ciebie KENNY !!! YNWA
czy do Was to nie dociera, że w jeden sezon NIE MA SZANS na stworzenie ZESPOŁU, który będzie w stanie rywalizować o top4 i inne trofea? na to potrzeba czasu, a ja jestem za tym, żeby Kenny został w LFC, bo zmiana menedżerów co sezon wcale nie jest wyjściem z problemu. Ci którzy jednak myślą, że zmiana coś da, zapraszam do kibicowania Chelsea (bez obrazy dla ich kibiców) - tam zmieniają trenerów jak rękawiczki.
gdzie są Ci kibice, którzy przed sezonem "żądali" dożywotniego, 5 lub 10-letniego kontraktu dla Kennego? NIE MA ICH. Im trudniej The Reds wyjść z opresji, tym większe macie oczekiwania, a nie o to chodzi.
In Kenny we must trust, YNWA.
Naprawdę Kenny mógł więcej osiągnąć w tym roku jeśli chodzi o grę. To co wczoraj widzieliśmy częściej widziałem jesienią a potem już staczaliśmy się w dół. Czekam na wyciąganie wniosków teraz i mądrzejsze podejście do budowania składu. Absolutnie priorytetem musi być bramkostrzelny napastnik i defensywny pomocnik. Materiał jest, żeby grać tak jak wczoraj, ale nie oszukujmy rzeczywistości. Swansea postawi się znacznie mocniej niż rezerwowa i mało zgrana Chelsea. Jednak takim tempem, z taką ruchliwością i zaangażowaniem mogliśmy grać i powinniśmy znacznie częściej niż jak tylko trzeba się było rehabilitować za wpadki.
Coś czuję, że Kenny jednak zostanie i znając jego to będzie potrafił dokonać niepopularnych decyzji. Niech to ogarnia, bo źle mu wyszło w tym roku.
powinnismy wspierac wszystkich związanych z tym klubem a w szczególności Kennego
Ja nadal w niego wierzę
Może uważa nas za ligowego średniaka .
Wybacz Kenny ale Liverpool FC mierzy wyżej niż tylko w 9 miejsce .
Kenny Out .
nick : myciu93
Boli mnie również niestała forma naszej drużyny, taktyczne braki, nietrafione bądź przepłacone transfery. Mam wrażenie, że Kenny po prostu nie ma wystarczających umiejętności trenerskich, żeby poprowadzić Liverpool w górę tabeli. Nie potrafi w odpowiedniej chwili krzyknąć do/na piłkarzy; brakuje mi w Dalglishu stanowczości, silnej "ręki trenerskiej". Jest tak wiele mankamentów, że naprawdę ciężko uwierzyć, że w przyszłym sezonie będzie lepiej z panem Kennym na stanowisku trenera.
A'propos kibiców zagadzam sie w 100% tu juz nie ma sezonowców bo kto kibicuje średniakowi którego od 2 lat nie ma w Europie?!
A z udanym sezonem to naprawdę żart - najgorszy sezon od 60 lat, ale faktycznie nie jest źle mogliśmy zawsze być w 2 połowie tabeli :)
Jeśli Kenny ma zostać to niech zostanie, ale niech trzeźwo spojrzy na sprawę.
8 miejsce też wysoko
bez jaj ale ja to za rok m.in 4 miejsce widze na koniec ! Co rok walczymy o top 4 ! i budujemy druzyne ! to ja sie pytam kiedy ją zbudujemy i zaczniemy grać o Mistrzostwo Panie Daglish ! ?
A może Kenny pogodził się, że miejsce w szyku Liverpoolu znajduje się w środku tabeli, dlatego każdy puchar - nawet Ligi - to wynik ponad stan i należy się z niego cieszyć.
Niestety, ale nasz KING zaczyna bredzić. Jedyna nadzieja w trzeźwo myślących właścicielach. Oby.
czy mi sie wydaje, czy ty wlasnie potegi z madrytu i barcelony porownales do liverpoolu? wy chyba dalej zyjecie snem ze stambulu, niestety te czasy minely i nie mozna juz patrzec przez ten pryzmat, trzeba od nowa zbudowac druzyne, z pilkarzy ze stambulu zostal tylko gerrard, carragher ktory sporadycznie gra i to wszystko, druzyna jest nowa i nie ta sama dlatego wg mnie, wy eksperci przed monitorem mozecie mowic, ze dalglish ma wypierdalac, ale The kop ma swoje zdanie i wyraza je w kazdym meczu na anfield, to powinien byc dla was pewien wzor, powinniscie sobie pomyslec, 'skoro lokalni wierni kibice od kilkudziesieciu lat wierza w dalglisha to co ja mam do powiedzenia?'
Jestem pewien na 120%, że po meczu podszedł do JT i spytał co Anglik brał przed spotkaniem.