Zemsta dokonana, frustracja została
Jeśli na początku sezonu ktoś powiedziałby, że zagramy z Chelsea cztery razy i w trzech meczach ich pokonamy, to prawdopodobnie bylibyśmy z tego zadowoleni. Jednak niestety, to jedno starcie, które przegraliśmy, było najważniejsze, liczyło się najbardziej. Finał FA Cup.
Oczywiście, świetnie było zobaczyć odpowiedź chłopaków w ostatni wtorek i widzieć, jak zmiatają rywali z boiska.
Wymagało to pokazania odpowiedniego charakteru, zaledwie po trzech dniach od bolesnej porażki.
Jednak to, co było godne uwagi, to nie tylko zdobycie trzech punktów i świetny występ, ale także przyczyna tego, dlaczego wcześniej nie pokonaliśmy Chelsea na Wembley.
Andy Carroll
Kenny Dalglish już wie, jak my wszyscy, że powinien on wystawić Carrolla od pierwszych minut finału. To oczywiste.
Carroll terroryzował obronę Chelsea, kiedy wszedł na ostatnie pół godziny finału i niemal udało mu się wydostać nas z szamba, w jakie sami się wpakowaliśmy.
Podejrzewam, że menedżer martwił się o środek pola i chciał tam wystawić dodatkowego zawodnika, aby przeciwstawić się jakości, jaką w środku pomocy dysponuje Chelsea. Jednak przez to Suarez był osamotniony w ataku i nasza gra wyglądała fatalnie wtedy, gdy mieliśmy się zaprezentować jak najlepiej.
Jakże inaczej wszystko wyglądało we wtorek. Rozerwaliśmy ich na strzępy i strzeliliśmy kilka świetnych bramek.
Jonjo Shelvey, kolejny pominięty na Wembley, zagrał bardzo dobre spotkanie, wyglądał na piłkarza z krwi i kości i strzelił bardzo ładnego gola przed fanami z the Kop.
Na całym boisku piłkarze prezentowali się bardzo dynamicznie, jednak nikt bardziej niż Carroll, który po prostu kontynuował swój występ z Wembley. Teraz niewątpliwie musi się on znaleźć w samolocie reprezentacji Anglii na Euro 2012, czyż nie?
Byłem także bardzo zadowolony mogąc widzieć świetne interwencje Pepe Reiny. Był bardzo szczery i przyznał, że ma za sobą słaby sezon. Jednak dla mnie wciąż jest on jednym z najlepszych bramkarzy na świecie, a jego forma wróci w przyszłym sezonie, jestem tego pewien.
Nic dziwnego, że Carroll nie chce, aby sezon się kończył. Jest we wspaniałej formie i w każdym meczu zamyka usta krytykom.
Z Carrollem i Suarezem w ataku mamy dwóch piłkarzy o innej charakterystyce, którzy mogą się uzupełniać i stanowić znakomitą parę w przyszłym sezonie.
Jednak, co trzeba podkreślić, muszą oni stanowić właśnie parę, być wystawiani w przyszłym sezonie razem tak często, jak tylko to możliwe.
Ta dwójka tworzy potencjalną siłę napadu, która może być zabójcza dla naszych rywali w przyszłych sezonach.
Jednak jeśli mają grać razem, musimy poprawić jakość w składzie i kupić jednego lub dwóch piłkarzy grających za nimi i jednego do środka pola.
Wyglądamy ok w obronie i w ataku, jednak w pomocy potrzebujemy więcej jakości. Jeśli usprawnimy tę formację, wtedy drużyna Liverpoolu będzie mogła uczynić gwałtowny postęp i znów walczyć o czołowe lokaty.
W historii mieliśmy wiele znakomitych par napastników. W latach 60’ byli to Roger Hunt i Ian St John. W latach 70’ John Toshack i Kevin Keegan, a w 80’ Ian Rush i Kenny Dalglish.
Teraz w naszych rękach jest kolejny zabójczy duet. Używajmy go więc jak najczęściej, aby w przyszłym sezonie uzyskać maksymalny efekt.
Luis Suarez jest królem zakładania siatek.
Przez wszystkie lata miałem okazję zobaczyć to wiele razy, ale jeszcze nigdy nie widziałem, aby jakiś gracz zakładał siatki tak często i z takim powodzeniem.
Luis jest w tym świetny, widzieliśmy to we wtorek, jednak mam nadzieję że nie nadużywa on tego na treningach w Melwood.
Pamiętam, jak ośmieszyłem na treningu Gerry’ego Byrne’a i zdobyłem bramkę, kiedy miałem 16 lat. Kilka minut później wyskoczyłem do główki a Garry wpakował się na mnie i zderzyliśmy się głowami.
Skończyłem leżąc na ziemi, pamiętam tylko, jak Bill Shankly podszedł do mnie. Myślałem, że chce sprawdzić, czy ze mną wszystko w porządku, czy nie potrzebuję pomocy.
Jednak on pochylił się tylko i powiedział: - Masz nauczkę synu. Po czym odszedł śmiejąc się!
Tommy Smith
Komentarze (7)
Jeśli to prawda, to niech w Melwood dalej głaskają się po jajach
Oto moj ranking Mocy:
1.Shankly
2.Dalglish
3.Rush
4.Fowler
5.Geroo
hahahah
Pozdrawiam
To i opiekuna ma przy wykonywaniu wolnych, rożnych i karnych (to też przecież świetnie robił w Blackpool)?
Moim zdaniem to presja go trochę przytłacza, myślę też, że po tej przerwie spowodowanej przez kontuzję wróci ten stary dobry Adam. Jeśli dobrze wykorzysta tą przerwę od gry i odbuduje się psychicznie to wróci silniejszy. Miejmy nadzieję, że tak będzie.