Dziewiąty raport z 'Akcji Koszulka'
Prezentujemy DZIEWIĄTY już raport z Akcji Koszulka, która, a wszystko na to wskazuje, szczęśliwie zbliża się do absolutnego finału. Koszulka prosto z Wrocławia trafiła do Szczecina, stamtąd, dokładnie dzisiaj, wysłana została do Zielonej Góry.
Winny Gród jest ostatnim przystankiem akcji. Po zebraniu podpisów we wszystkich miastach naszej Czerwonej mapy, koszulka zostanie przekazana Ewie Kieryk.
"Artefakt, bo tym mianem ochrzczona została koszulka przez naszą czerwoną koleżanką Ewę, dotarł do Wrocławia przed meczem z Norwich. Opóźnienie jakie powstało podczas akcji było nam wyjątkowo na rękę, mogliśmy bowiem zebrać się na mecz, który miał byś transmitowany w TV.
Na miejsce spotkania wybrany został lokal o wdzięcznej nazwie „Czytelnia towarzyska”, który gościł nas już wcześniej chociażby podczas potyczki z Chelsea. Chociaż informacja o tym, że „Akcja Koszulka” dotarła do stolicy Dolnego Śląska pojawiła się na forach trzech największych polskich serwisów o LFC oraz na „twarzoksiążce”, to frekwencja okazała się gorsza od tej jakiej się spodziewałem. Przełożenie na to miała też na pewno rozpoczynająca się właśnie majówka. Stała wrocławska ekipa jednak nie zawiodła i pojawiła się w lokalu o wyznaczonej porze w sile 7+1. Mimo niezwykłego niezdecydowanie jakie towarzyszyło nam podczas wyboru miejsc, udało nam się zająć je jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Pierwszy gwizdek i…
Nie ma sensu opisywanie samego spotkania czy też radości jaka towarzyszyła nam przy bramkach Suareza, w ruch poszły oczywiście tradycyjne wrocławskie piątki a w górę powędrowały szklanki z napojami chłodzącymi. I tak, w tej pozytywnej atmosferze, jaką zapewnili nam nasi piłkarze, doczekaliśmy do przerwy.
„Nadejszła wiekopomna chwila…”, cytatem z klasyka rozpoczęła się prezentacja koszulki, i przód, i tył i rękawki i delikatnie ułożenie na wcześniej przygotowany stolik. Markery w dłoń! Kto zacznie? O dziwo nikt zbytnio się do tego nie palił, całe szczęście „w bój” poprowadziła nas Ewa, która jako pierwsza postanowiła złożyć swój podpis. Następnie kolejne osoby podchodziły do stolika i po wyszukaniu dla siebie dogodnego miejsca – pod moim czujnym okiem, zgodnie z regulaminem –składały swoje podpisy. Mój podpis, złożony na koszulce jako ostatni, zakończył tym samym wrocławski etap „Akcji Koszulka”. Ostrożnie złożona oraz odpowiednio zabezpieczona doczekać miała do końca spotkania oraz na wznowienie swojej podróży.
Ponad 1700 km przebyła już koszulka na której składając swoje podpisy chcemy okazać nasze wsparcie dla Ewy Kieryk, teraz czas na przystanek Szczecin!
Trzymajcie się czerwona ekipo!
Z kibicowskim pozdrowieniem!"
Mateusz „majki” Klimczak
Komentarze (1)