Kenny planuje, właściciele czekają
Oczekiwany przegląd sezonu w wykonaniu Liverpoolu rozpoczął się po tym, jak Kenny Dalglish wyleciał w niedzielę do Bostonu, aby spotkać się z właścicielami w czasie zwiększających się niepewności związanych z jego posadą jako menedżera zespołu.
Przed swoim odlotem Dalglish powiedział, iż kontynuuje plany na przyszłość i aktywnie śledzi cele transferowe. Otrzymanie szansy na wcielenie w życie strategii Szkota będzie zależało od wyników wcześniejszych, niż planowano rozmów z Johnem W. Henrym oraz Tomem Wernerem, właścicielami Liverpoolu.
Szkot znalazł się pod presją po rozczarowującej kampanii w Barclays Premier League, w której Liverpool przegrał 14 razy i zakończył sezon na ósmej pozycji, najniższej od 18 lat.
Forma drużyny przetestowała wiarę i cierpliwość Wernera i Henry'ego, którzy mieli nadzieję, iż Dalglish będzie w stanie zaprowadzić Liverpool bliżej czołowej czwórki, po inwestycjach w skład dokonanych podczas ostatnich dwóch okienek transferowych.
Obecnie od Dalglisha i Steve'a Clarke'a zależy, czy uda im się przekonać amerykańskie duet, iż posiadają strategię, która przyniesie znaczącą poprawą w następnym sezonie. Oczekuje się, iż obaj zostaną poinformowani, iż następny sezon poniżej oczekiwań nie będzie tolerowany.
Dalglish oświadczył piłkarzom, iż nie planuje pozbywać się któregokolwiek z nich, prócz Fábio Aurélio, którego kontrakt niedługo wygaśnie. W zamian menedżer Liverpoolu planuje wzmocnić składu i rozważa transfery Rasmusa Elma, pomocnika AZ Alkmaar, oraz Younèsa Belhanda, skrzydłowego francuskiego Montpellier. Szkot ma również nadzieję na przywrócenie do pracy Xaviego Valero w roli trenera bramkarzy.
- Nie wiem, co kluby biorące udział w Champions League zamierzają zrobić, ale my planujemy sprowadzić zawodników. To naturalna kolejność zdarzeń. Bardzo rzadko zdarza się, iż klub nie sprowadza nikogo.
- Nie jest trudniej zatrzymać piłkarzy. Nie, jeśli chcą zostać. Jeśli nie pragną pozostać w klubie, sytuacje staje się trudniejsza. Jeśli ktoś nie chce zostać, jak zamierzasz go zatrzymać?
- Nie chcemy, by ktokolwiek nas opuszczał. W następnym sezonie czeka nas wiele spotkań: Liga Europy, Carling Cup, Premier League i to wszystko przed świętami Bożego Narodzenia. Jeśli dobrze spiszemy się w pierwszych dwóch rozgrywkach, po zmianie roku będziemy walczyli na czterech frontach.
Tony Barrett
Komentarze (22)
Na to jak kogoś zatrzymać to chyba tylko tottenham ma plan.
Który zatrzymuje na siłę....
Elm, Belhanda i Valero to bardzo ciekawe nazwiska, zwłaszcza ten ostatni, ale Ci dwaj pierwsi też wyglądają dość. Kibice Liverpoolu muszą sobie zdać sprawę, że 8 drużyna Premier League, nie grająca od 3 lat w lidze mistrzów nie będzie walczyła o Kagawów i Hazardów, tylko właśnie takich mniej wypromowanych zawodników.
jesli chodzi o Kenny'ego, nie wierze ze umie tych zawodnikow POSKLADAC. wiem, ze nie bedziemy potega z dawnych lat od razu. to jest proces. Juve odbudowywalo sie kilka lat, Roma jest w trakcie budowy. tylko, ze tam nie bylo mozliwosci "drugiej szansy". Juve w koncu na kogos trafilo, kto wszystko poukladal i mamy rezultat. pieniadze, owszem, ale w przypadku Tutynu, oni tez musieli sie pogodzic, ze nie sprowadza gwiazd. sprowadzili solidnych zawodnikow i odbudowali potege. potrzeba bylo czasu i w koncu TRENERA, ktory poprowadzil zespol.
U Kinga nie widze wizji, nie widze zgrania, nie widze ZALĄŻKA zgrania. pilkarze notuja regres, a mlodzi sie nie rozwijaja. dokladajac brak zmian, taktyki, pomyslu, motywacji, reakcji, pokory, umiejetnoci wyciagania wnioskow, stanowczosci, szacunku do trenera jako mentora wylania Nam sie smutny obraz Naszego treningu i efektow pracy.
Uwierzcie, szanuje Kinga, ale zaufalbym mu na kolejny sezon, gdybym widzial cien poprawy, a koncowka sezonu nie pozostawila mi zludzen..
Ciekawe co wiezie Kenny? Kompilację obitych słupek i poprzeczek i zwalić wszystko na pecha? A może nagrania zakładanych siatek przez Suareza? A może tabelę ligową nie za sezon 2011/12, ale za rok kalendarzowy 2011? Wtedy Kenny miałby zapewne wiele argumentów. Na pewno nie może pokazać statystyk strzeleckich Cisse i Jelavica, bo to dowody, że można jednak zimą znaleźć skutecznego napastnika. Ja bym na jego miejscu wziął Skrtela, który przestraszyłby Henry'ego i dopilnował, żeby na samolot nie przemycił nikt Downinga. Nie wiem czym się Kenny chce bronić, bo w połowie sezonu wszystko się posypało i nijak tego nie opanował. Chociaż prawda jest taka, że jakby Lucas grał cały sezon to zapewne tego zamieszania można było uniknąć. Teraz Dalglish musi mieć już gotowy plan naprawy i myślę, że to przedstawi. Mając możliwość transferów i czas jest w stanie pozbyć się problemów z tego sezonu. Jednak co z robi jak pojawią się nowe, jeszcze mniej oczekiwane? Dalej będzie czekał na koniec sezonu? Musi udowodnić Henry'emu, że ciągle jest właściwą osobą i od tej rozmowy zależy wiele. Comolli się nie zdołał obronić. Cudotwórca z Australii dr Bruckner (ożywił Kewella) wylatuje jakby przygotowanie fizyczne było niewłaściwe. Wieloletni rzecznik nie zapanował nad rasistowską nagonką na klub i także poległ. FSG się nie boi trudnych decyzji, ale wszystkich nie wyrzucą, bo potrzebują moim zdaniem Kenny'ego z wielką wiedzą o piłce, żeby był ich doradcą.
Dalglish: Zabrakło nam szczęścia...
Budować drużynę na młodych, mniej znanych, autalentowanych, ambitrnych graczach, a nie na "gwiazdach".
Nazwiska nie grają.
In Kenny we must trust!