Sezon 2011/2012 był rozczarowujący
Między sukcesem a porażką na najwyższym poziomie w futbolu istnieje cienka granica. Jeśli Liverpool wygrałby Puchar Anglii, sezon ten mógłby zostać uznany za sukces - byliśmy bardzo blisko osiągnięcia tego, gdyby nie interwencja Cecha po strzale Carrolla.
Jednak tak się nie stało. Przegraliśmy finał i w rezultacie trzeba przyznać, że sezon 2011/2012 był niepowodzeniem.
Wygranie Carling Cup też jest ważne - szczególnie, kiedy Manchester United pozostał bez trofeów w tym sezonie - ale w kwestii Premier League kampania the Reds była bardzo kiepska.
Przegrać 15 razy na zaledwie 38 spotkań i wygrać jedynie 6 na Anfield - to zdecydowanie nie jest wystarczające dla takiego klubu jak Liverpool.
Przegrana w ostatnim spotkaniu w sezonie ze Swansea tylko podkreśla wszystko, co działo się do tej pory i pokazuje, jak wiele pracy jeszcze przed nami.
Jednak to nie czas na zmiany kadrowe i zaczynanie wszystkiego od nowa.
Każdy fan the Reds wie, że potrzebujemy wzmocnień w składzie, ale nie wydaje mi się, żeby to był odpowiedni moment na przekreślenie piłkarzy, którzy nie spisywali się dobrze w tym sezonie, jeszcze nie czas na to.
Niektórzy piłkarze, którzy przybyli do Liverpoolu zeszłego lata i dopiero czekają na przebłysk formy, wyciągną wiele korzyści z tych 12 miesięcy, które spędzili w klubie.
Potrzeba czasu, by pokazali, co potrafią.
Spójrzmy na przykład na Martina Skrtela.
Bez wątpienia był najbardziej stałym zawodnikiem LFC przez cały sezon - ale jest to jego pierwszy dobry sezon od czasu, gdy przybył do klubu w 2008r.
Kiedy Martin przybył na Anfield, na początku zmagał się z pewnymi problemami, ale wszystko zmieniło się w tym sezonie i teraz tworzy świetny duet z Danielem Aggerem na środku obrony.
Zobaczymy, czy będziemy w stanie mieć tyle cierpliwości do innych piłkarzy the Reds.
Musimy pozwolić tym piłkarzom zaaklimatyzować się i zobaczyć, czy będą w stanie wrócić do formy, w jakiej byli, kiedy Kenny sprowadzał ich na Anfield, ale nie można czekać w nieskończoność, podczas gdy nie dostajesz nic w zamian.
Z pewnością Liverpool będzie aktywny w letnim okienku transferowym i wszyscy wiedzą, na jakich pozycjach potrzebujemy wzmocnień.
Możemy mieć pewne obawy, czy Lucas wróci po kontuzji tak dobry jak wcześniej, ponieważ ten uraz był bardzo poważny i być może będziemy potrzebować nowego pomocnika.
Jednak oczywiste jest to, że nadal potrzebujemy światowej klasy piłkarza, gdyż skuteczność bramkowa wciąż jest problemem dla podopiecznych Dalglisha.
Amerykańscy właściciele wiele zainwestowali w skład zeszłego lata i musimy mieć nadzieję, że i w tym okienku tak będzie, ponieważ bez wątpienia ten sezon był rozczarowujący.
Zdobycie trofeum to jeden krok do przodu, ale musimy zobaczyć poprawę w wynikach ligowych w przyszłym sezonie.
Miałem na tyle szczęścia w życiu, żeby móc wiele razy cieszyć się grą w Lidze Mistrzów.
W tym sezonie, od wyznaczonego na początku celu dzieli nas 17 punktów.
Nie jest to wystarczający rezultat dla Liverpoolu, dlatego też uważam, że ten sezon był porażką - nawet jeśli cieszyliśmy się z wygranej Carling Cup na Wembley.
John Aldridge
Komentarze (3)
Oraz gdybyśmy wygrali ten FA CUP to i tak dla mnie sezon byłby rozczarowujący. Przyjeżdżają do nas i biorą tyle punktów ile chcą. W pierwszej części dawaliśmy z reguły 1punkt ale w drugiej byliśmy bardziej hojni!
Sezon jest porażką i granica nie była cienka, bo do wygrania LM tak jak w ostatnim meczu ze Swansea brakowało wiele a to dlatego, że zamiast pokazać wszystko co najlepsze na wierzch wyszły nasze słabości.
Nie wolno nam przystąpić do nowego sezonu bez upewnienia się, że jesteśmy kryci w przypadku straty obojętnie którego kluczowego zawodnika. Na ten moment pozycje Lucasa, Enrique i Suareza są absolutnie bez zabezpieczenia. Jose miał świetne pół roku, ale wypalił się, bo musiał pracować za dwóch na lewej stronie w każdym meczu. Lucas wypadł i przestaliśmy grać a Suarez ma duże szanse na kolejne długie zawieszenie, bo on wręcz szuka tych problemów w całej swojej karierze.
Aldo ma rację to jest rozczarowujący sezon. Nowy zaczniemy od zera tak jak poprzedni, bo naprawdę nie widzę, żebyśmy czegoś wielkiego się w tym czasie nauczyli. Co gorsza jakbyśmy zostawili Adama i Downinga to oni będą jak nowe transfery. A dokładniej znowu będą potrzebowali czasu na dopasowanie się, bo jeszcze tego nie dokonali! Nie trafia do mnie argumentacja, że potrzebują czasu. Aqua znacznie lepiej się wpasował, Meireles jeszcze lepiej a im podziękowano. Nawet Joe Cole grał lepiej. Jeśli nie pozbędziemy się obu panów będę załamany. Można krytykować Beniteza za transfer Keane'a, ale trzeba go pochwalić za jego szybkie sprzedanie jak się nie sprawdził. To samo musi spotkać Adama i Downinga, bo gra z nimi do niczego dobrego nas zaprowadzi. A ja nie mam jakoś ochoty zmarnować kolejnego roku na rozczarowaniach.