Whelan ostrzega Martineza
John W Henry i Tom Werner przyjadą na Merseyside w przyszłym tygodniu, by zakończyć poszukiwania menedżera po tym, jak odbyły się już rozmowy z Roberto Martinezem na temat zastąpienia miejsca Kenny’ego Dalglisha.
Informowano już w tym tygodniu, że menedżer Wigan Athletic przerwał swoje rodzinne wakacje na Barbadosie i poleciał wczoraj do Miami by spotkać się z właścicielami Liverpoolu. Zrobił to wiedząc, że Dave Whelan, kierownik Wigan, dał Liverpoolowi czas na zatrudnienie Hiszpana do 5 czerwca, gdyż po tym terminie nie będzie on mógł opuścić obecnego klubu.
W kolejnych próbach zatrzymania swojego menedżera, Whelan ostrzega Martineza, że w nowym planie piłkarskim, który tworzony jest w Liverpoolu, będzie miał on mniej swobody niż to miało miejsce na DW Stadium.
- Dostałem dziś rano telefon, że Roberto leci do Ameryki, do Miami, by spotkać się z właścicielami Liverpoolu. Nie pytałem go, jaką podjął decyzję, ale powiedziałem mu, że chciałbym rozwiązać tę sprawę jak najszybciej. Jeżeli powie „tak” Liverpoolowi to zaakceptuję ten fakt i będę żył dalej. Jeżeli jednak odmówi to będę wniebowzięty. Z moich informacji wynika, że nowy menedżer Liverpoolu nie będzie w pełni odpowiadał za część piłkarską – powiedział Whelan.
- Ktoś inny będzie zatrudniał piłkarzy i niekoniecznie muszą to być piłkarze wybrani przez menedżera.
- Moją radą dla Roberto jest to, żeby uważnie nad tym pomyślał, ale Liverpool jest wielkim klubem i mam nadzieję, że pozostanie jednym z wielkich klubów. Jednak z tego, co słyszę, nowy plan piłkarski Liverpoolu przerasta wszelkie normy, nawet względem dyrektora piłkarskiego.
Martinez wróci do Wielkiej Brytanii we wtorek i Whelan wierzy, że siedem dni po jego powrocie to wystarczająca ilość czasu dla Liverpoolu na podjęcie decyzji.
- Roberto wraca z Barbadosu we wtorek i w tym dniu wyznaczę siedmiodniowy termin, w którym chcę poznać decyzję. Dopóki nie wróci, będzie na ten temat cicho – powiedział Whelan.
- Doceniam, że wszyscy cierpliwie czekają, ale przyjdzie czas, kiedy będziemy chcieli odpowiedzi. Trochę się to przeciąga, ale mnie interesuje tylko jedna rzecz, przyszłość Wigan Athletic. Nic innego się nie liczy. Ważne jest, żebyśmy w odpowiedni sposób to załatwili i byśmy mogli poczynić kolejne kroki w przygotowaniach do następnego sezonu. Muszę zaznaczyć to kibicom, że nie pogodziłem się jeszcze z odejściem Roberto czy to do Liverpoolu czy innego klubu.
- Odejdzie lub nie. To zależy od Roberto i uszanuję jego decyzję. Jednak nic nie jest przesądzone. Z ręką na sercu, wierzę, że Roberto zostanie z nami na następny sezon.
Whelan stawiając ultimatum, zwiększył presję na Wernerze i Henrym w kontekście ich przyjazdu do Anglii na początku przyszłego tygodnia. Duet ma nadzieję, że będzie w stanie potwierdzić kto zostanie zatrudniony na miejscu dyrektora sportowego i dyrektora technicznego i innych stanowisk, które pozostały puste.
Amerykańscy właściciele Liverpoolu będzie chcieli również porozmawiać z Brendanem Rodgersem na temat jego ewentualnego zatrudnienia w miejsce Kenny’ego Dalglisha.
W przeciwieństwie do Wigan, które od razu pozwoliło Liverpoolowi na rozmowy z Martinezem, Swansea odmówiła, gdyż Rodgers wyraził niechęć do rywalizacji z innymi menedżerami.
Werner i Henry wciąż mają nadzieję, że były szkoleniowiec Chelsea zmieni zdanie, jednak przygotowują się oni na serię rozmów, po których mają nadzieję wybrać nowego menedżera. Louis van Gaal jest głównym kandydatem do objęcia posady dyrektora sportowego Liverpoolu, ale 60-latek chciałby być również brany pod uwagę jako kandydat na menedżera.
Tony Barrett
Komentarze (17)
- Ktoś inny będzie zatrudniał piłkarzy i niekoniecznie muszą to być piłkarze wybrani przez menedżera.
nie ciekawie to moim zdaniem by wyglądało
Mam nadzieję, że niedługo przeczytam oficjalne potwierdzenie:)
Martinez nie będzie miał życia jeśli dyrektorem sportowym zostanie Van Gaal, dlatego jeśli już Van Gaal ma mieć posadkę na Anfield, to niech to będzie stanowisko trenera. A na stanowisko dyrektora sportowego widziałbym Beniteza, on nam sprowadził Torresa, Alonso i kilku innych, teraz też wyhaczyłby perełki i sprowadził na Anfield.
Słusznie prawisz. Nie rozumiem tylko tego, że mając pod nosem Van Gaala (taka myśl taktyczna, takie doświadczenie) szukają trenera w środku tabeli PL. Choć może gdyby Rodgers miał lepszy zespół (czyt. LFC ;P) to kto wie gdzie skończyłby sezon
a że znani piłkarze nie będą chcieli przychodzić to.. bardzo dobrze, zbudujmy drużynę na nieznanych i ambitnych, którzy nie patrzą tylko w swój portfel i nie przebierjają w ofertach.
Mając do wyboru menadżera ligowego średniaka albo gościa który wygrywał w Holandii, Hiszpanii i w Niemczech najważniejsze puchary, bierzesz tego pierwszego? Nie ogarniam Cię...
Nazwisko i tak nic nie gwarantuje- patrz Ancelottiego w PSG, ma ogromne fundusze na transfery i pensje, a nie potrafi wygrać ligi francuskiej pomimo najsilniejszej kadry, doświadczenia i nazwiska.
Hiddink ma bogate CV, ale w takim Realu sobie kompeltnie nie radził.
Dalglish osiągał sukcesy jak trener LFC i Blackburn, ale jako trener Newcastle się kompletnie nie sprawdził.
My mamy budować zespół na lata, to projekt długofalowy, a Van Gaal do tego nei bardzo się nadaje, to samo Capello.
Czemu chce Martineza, który nie ma nazwiska i doświadczenia?
Bo z takim Wigan, w którym mu co roku sprzedają czołowych graczy, gdzie nie ma pieniędzy, dobrych piłkarzy,a obronę wręcz tragiczną, daje rade trxzymać w tej lidze mimo iż co roku są skazani na spadek, bo jego drużyna gra fajną przyjemną dla oka piłkę, widać, że facet ma ambicje.
Dla mnienie ma znaczenia czy trener będzie "znaną marką" to samo w przypadku piłkarza, dla mnie istotne jest co facet potrafi,a utrzymanie klubu bez wsparcia finansowego jest chyba trudniejsze niż wyrgywanie z ogromnym budżetem czyż nie?;)