Suarez ma czyste sumienie
Luis Suarez ponownie rozpoczął dyskusję na temat jego afery z Patrice'em Evrą, będąc przekonanym, że jego sumienie jest "całkowicie czyste" po wydarzeniach, które miały miejsce na Anfield 15 października ubiegłego roku i oskarżył Football Association o niechęć wobec niego.
Urugwajski napastnik został zawieszony na osiem spotkaniu w tym roku po tym, jak specjalna komisja powołana przez FA uznała go za winnego w sprawie nadużywania rasistowskich zachowań wobec obrońcy Manchesteru United. Suarez i Liverpool nie odwołał się od tej decyzji, pomimo protestów klubu w trakcie procesu.
Suarez stworzył kolejne problemy Liverpoolowi i ówczesnemu menedżerowi, Kenny'emu Dalglishowi, kiedy odmówił podania ręki Evrze w spotkaniu ligowym na Old Trafford w lutym. Wywołało to serię przeprosin ze strony Liverpoolu oraz Suareza i Dalglisha, ale napastnik nigdy nie przeprosił osobiście Evry za zachowanie, które miało miejsce na Anfield w październiku. W wywiadzie udzielonym w Rosji, twierdzi, że nie ma żadnych powodów, aby to uczynić.
- Sądzę, że to zawieszenie można nazwać czymś dziwnym i niewiarygodnym - powiedział Suarez. Bez żadnego prawdziwego dowodu, zawieszono mnie. Przyjąłem to ze spokojem, nic nie mówiąc, ponieważ konsekwencje mogłyby być jeszcze większe, jednak moje sumienie jest całkowicie czyste, tak samo jak wobec klubu oraz mojej rodziny.
- Nie było żadnego przekonywującego dowodu, że zrobiłem rzeczy, o które mnie oskarżono. Jestem bardzo spokojny o wszystko. Całe dzieciństwo grałem w piłkę i każdy wie, że w Urugwaju jest ogromne ilość ciemnoskórych ludzi. W drużynie miałem wielu kolegów, którzy byli ciemnej karnacji i tak jest do dziś w reprezentacji, a także w Liverpoolu i Holandii, gdzie większość graczy pochodzi z Surinamu i nigdy nie miałem z tym problemu.
- Holandia jest jednym z krajów na świecie, gdzie występuje największa liczba czarnoskórych zawodników i w życiu nie stwarzało to dla mnie jakiś problemów. Cóż, są to sprawy związane z futbolem. Wydaję mi się, że chcieli się pozbyć zawodnika Liverpoolu i zapewne przez to wszystko zostali zaspokojeni.
Właściciele Liverpoolu, Fenway Sports Group, zwolnili długoletniego dyrektora ds. komunikacji, Iana Cottona, którego spotkała ostra krytyka ze strony klubu za rozpatrywanie sprawy Suareza. Napastnik twierdzi, że na jego żonę spadł ogromny ciężar psychiczny. - Ona cierpiała bardziej, niż ktokolwiek inny - powiedział i stwierdził, że negatywna reputacja oraz reakcje fanów innych drużyn jest mu obojętna.
- Nie interesuję mnie, co angielska prasa pisze o mnie, interesuję mnie to, jaką opinię mają o mnie w Urugwaju i Liverpoolu, a ona zawsze była pozytywna.
- Po tym, jak zawieszenie zostało oficjalnie potwierdzone, powiedziano mi, że fani na innych stadionach będą mnie obrażać i będą na mnie gwizdać, ale szczerze mówiąc, to nie jest dla mnie powód do zmartwień. Wszyscy gwizdali już na mnie, gdy jeszcze nie byłem oskarżony o rasizm. Próbuję nie zwracać na to uwagi i skupiać się na tym, co lubię robić, czy grać w piłkę.
Andy Hunter
Komentarze (3)