Liverpool sprawdza van Gaala
Liverpool poczynił pierwsze kroki w kierunku zatrudnienia Louisa van Gaala na stanowisku dyrektora sportowego po tym, jak spotkali się z nim w Portugalii w mijającym tygodniu. Problemem są jedynie wątpliwości, czy Holender wpisze się w system zarządzania klubem zaproponowany przez FSG.
Van Gaal spędza wczesne lato w swoim domu niedaleko Albufeiry w prowincji Algarve. Ian Ayre, dyrektor zarządzający Liverpoolu, miał się tam pojawić w mijającym tygodniu.
Jest bardzo mało dostępnych kandydatów o życiorysie podobnym do van Gaala. Holender pozostaje bez pracy od konfliktu z Ajaksem i Johanem Cruyffem.
Podczas gdy van Gaal chce być menedżerem i ma wiele ofert, docenia szansę, jaką mógłby być dla niego Liverpool, nawet jeśli oznaczałoby to pracę w innej roli.
Zdobywał tytuły w Holandii, Hiszpanii i Niemczech, odpowiednio z Ajaksem, Barceloną i Bayernem Monachium i chce teraz się sprawdzić w angielskiej piłce.
Trudności tkwią w tym, czy van Gaal będzie w stanie przystosować się do nowej struktury, jaką Liverpool chce wprowadzić w życie. Pierwszy problem: czy nowemu menedżerowi będzie się wygodnie pracowało z van Gaalem, szczególnie jeśli będzie to ktoś młody, jak Brendan Rodgers, czy Roberto Martinez.
Rodgers i Martinez są głównymi kandydatami do sukcesji po Kennym Dalglishu. Martinez spotkał się z głównym właścicielem, Johnem W. Henrym, w Miami w mijającym tygodniu, natomiast Rodgers ma być z powrotem brany pod uwagę po tym, jak początkowo odrzucił ofertę rozmów.
Podziw FSG dla Martineza jest tak duży, że po zwolnieniu Damiena Comolliego w kwietniu rozważali zaproponowanie mu posady dyrektora ds. piłki nożnej. W Wigan miał dużą kontrolę nad funkcjonowaniem klubu i raczej nie będzie skory do oddania zbyt wielkiej władzy w ręce dyrektora sportowego w Liverpoolu.
Van Gaal ma reputację kogoś, kto wyznacza najwyższe standardy, a jednocześnie osoby otwarcie aroganckiej. Gdy pełnił rolę dyrektora technicznego Ajaksu w 2004 roku, jego wymagania doprowadziły do konfliktu z głównym trenerem, Ronaldem Koemanem. Van Gaal zrezygnował wtedy ze stanowiska.
Inną kwestią jest to, że we wszystkich swoich poprzednich klubach, van Gaal przyprowadzał ze sobą pokaźną ilość pracowników, przede wszystkim trenerów i analityków. Można przewidzieć, że chciałby sprowadzić kluczowe osoby, aby pomogły mu we wcielaniu w życie jego piłkarskiej filozofii.
Andries Jonker, jego były asystent z Bayernu, ogłosił, że tego lata opuści Monachium, co sprowokowało spekulacje, że ponownie dołączy do van Gaala. Van Gaal zapewne chciałby też pracować z Fransem Hoekiem, nowatorskim trenerem bramkarzy, cenionym przez Pepe Reinę za wprowadzenie swojego charakterystycznego stylu w Barcelonie.
Liverpool jednak odrzucił rezygnację Steve'a Clarke'a, asystenta Kenny'ego Dalglisha, i zatrudnił w roli jednego z trenerów Kevina Keena zeszłego lata, więc być może w tej dziedzinie będą szukali ciągłości. Oczywiście każdy nowy menedżer na pewno będzie chciał sprowadzić ze sobą trochę zaufanej kadry.
Żeby jeszcze bardziej skomplikować sytuację, FSG rozważa też zatrudnienie dyrektora technicznego, obok sportowego. Odnieśli wrażenie, że Comolli brał na siebie za dużo jako dyrektor ds. piłki nożnej i chcą podzielić jego obowiązki na dwa różne stanowiska. Pep Segura, menedżer techniczny akademii Liverpoolu, jest faworytem do podjęcia tej roli.
Następny krok dla właścicieli to decyzja, czy osobiście spotkać się z van Gaalem i przedyskutować ewentualne problemy, czy może szukać kandydata bez życiorysu Holendra, który jednak bardziej wpasowałby się w proponowany model zarządzania.
Duncan White
Komentarze (14)
Chyba pomyliłeś temat ;)
Ma wystarczający autorytet, żeby zawodników traktować tak jak na to zasługują po słabych występach ale czasem jego taktyka zabija piękno gry
Jeśli miałbym wybierać na trenera między Benitezem a Van Gaalem to wybrałbym Holendra
Niech już lepiej jednym i drugim zostanie van Gaal. Na pewno prezentuje się solidniej niż pozostali kandydaci. Poza tym w drużynie szykuje się rewolucja, a wtedy trzeba kogoś z jajem, czyli van Gaala.
P.S. Gdzie są obrońcy Dalglisha? Teraz widać jak na dłoni to co po sobie zostawił. Wydał przeszło 100 mln funtów, i co? Żaden klasowy trener nie chce do nas przyjść...
Dziękujemy Kenny!
Jak trenerem był King i w formie byli Martin i Daniel to Carra siedział grzecznie na ławce rezerwowych
Czy młody trener typu Martinez będzie miał takie jaja by posadzić legendę klubu jeśli będzie w słabszej formie??
Też jestem za młodym i perspektywicznym ale ciągle słychać o presji na nowym trenerze i powrocie do LM. Czy więc te perspektywy się nagle nie zmienią w razie niepowodzenia.
Spójrzcie na Barcelonę - transfery robił Bergstain, Guardiola świecił głową jak nie wypalały.
Milan - Galliani robi transfery, Allegri spija śmietankę.
Juventus - Marotta robi transfery, Conte wygrywa tytuł.
Borussia - Watzke robi transfery, Klopp zdobywa tytuł.
Oczywiście wszędzie, dzieje się to po konsultacjach z menadżerem.
Jedynym dużym poza Anglią, który nie działa w ten sposób jest Real Madryt, a to tylko dlatego, że Mourinho o to walczył.
Ten system się sprawdza, trener może skupić się na tym co robi najlepiej i jeśli nie ma zgrzytów pomiędzy dyrektorem, a trenerem to system ten sprawuje się dużo lepiej niż skostniałe, brytyjskie "one man army" gdzie jeden człowiek odpowiada za wszystko w całym klubie.