Rodgers o Sigurdssonie i Cole'u

Brendan Rodgers monitoruje sytuację pomocnika, Gylfiego Sigurdssona, ale zaznacza, że Swansea musi otrzymać szansę do nakłonienia reprezentanta Islandii do pozostania na Liberty Stadium.

Sigurdsson strzelił siedem goli w 19 meczach pod wodzą Rodgersa, który w styczniu wypożyczył go do Swansea. Za swoja występy w marcu został uznany piłkarzem miesiąca Premier League.

Obecnie pozostaje on zawodnikiem Hoffenheim, a Rodgers zgadza się, że Swansea jest na czele wyścigu po jego podpis jeśli chodzi o stałe przenosiny do Anglii. Podczas wywiadu udzielonego w Melwood nowy menedżer The Reds mówi o Sigurdssonie, a także o przyszłości Joe Cole'a.

- Przede wszystkim Gylfi jest graczem Hoffenheim. Wypożyczyliśmy go na drugą połowę sezonu i spisał się bardzo, bardzo dobrze. Strzelił siedem goli i dał mnóstwo naszej drużynie. Chciałem zatrzymać go w Swansea, ale jak powiedziałem do samego gracza i jego reprezentantów, tylko wtedy, gdy będzie to jego pierwszy wybór.

- Jeśli będzie dostępny na rynku z jakiegokolwiek powodu - a jestem pewny, że będzie sporo klubów zainteresowanych Gylfim - to oczywiście będę chciał sprowadzić go do Liverpoolu. Jednakże uważam również, że jest on graczem, który ma umowę ze Swansea i powinni dostać swoją szansę na podpisanie kontraktu z nim. To jedyne słuszne wyjście.

- Jeśli cokolwiek się zmieni, wtedy wejdziemy do gry.

Rodgers ma gotową listę zawodników, których chciałby namówić do gry w Liverpoolu, jednak poza wyjaśnieniem sytuacji z Sigurdssonem nie jest on zbyt chętny do publicznych rozmów o swoich intencjach.

- Nie lubię rozmawiać o swoich potencjalnych celach. Uważam, że jest kilku zawodników, którzy po przyjściu z marszu mogą uczynić nas lepszą drużyną. Wiem jakich graczy nam brakuje do prawidłowego funkcjonowania i razem ze sztabem oraz zarządem dokładnie przyjrzymy się zawodnikom na te pozycje.

- Problem z klubami takimi jak Liverpool jest taki, że są one łączone z każdym dobrym zawodnikiem. Patrząc na obecną drużynę i plotki transferowe można wywnioskować, że w przyszłym sezonie utworzymy pięć lub sześć drużyn.

- Tak jednak działa świat w dzisiejszych czasach. Każdy chce grać dla Liverpoolu. Ogrom i historia klubu, ludzie w mieście, to wszystko przyciąga ludzi do Liverpoolu, przez to chcą tu grać. Problem jest taki, że wszyscy nie mogą.

- Znam atuty naszego składu dość dobrze, ale równocześnie zdaję sobie sprawę, że kilka właściwych wzmocnień znacznie poprawi naszą grę. To jest rzecz, nad którą będziemy pracowali przez całe lato i miejmy nadzieję, że pozyskamy kilku wartościowych zawodników.

Oprócz sprowadzania nowych zawodników Rodgers jest także chętny dać szansę tym, którzy już są w składzie. Jednym z zawodników, którego kariera na Anfield może zostać wskrzeszona, jest Joe Cole, który ostatni sezon spędził w Lille, strzelając 9 goli w 42 meczach.

Mimo tego po spotkaniu z Rodgersem Cole okres przygotowawczy do sezonu 2012/2013 spędzi razem z drużyną The Reds.

- Spotkałem się z Joe Colem kiedy byłem w Hiszpanii. Wiem, że chce wrócić. Muszę ocenić każdego zawodnika. Joe jest bardzo utalentowany. W Lille poradził sobie bardzo dobrze i teraz ma okazję by powrócić i coś wszystkim udowodnić.

- Daję czystą kartę każdemu. Będę nowy w klubie. Oczywiście wielu zawodników znam i wiem o ich jakości, ale Joe jest niewątpliwie zawodnikiem, który po powrocie będzie chciał udowodnić, że należy mu się miejsce w zespole.

- Jest tu wielu graczy, których znam i nie byłoby ich tutaj, gdyby nie mieli odpowiednich umiejętności. W trakcie przygotowań przed sezonem muszę jedynie zdecydować którzy z nich będą pasowali do profilu gracza, jaki potrzebny jest by pierwsza drużyna dobrze funkcjonowała.

- Przyjście nowego menedżera zawsze daje graczom dodatkową motywację. Widać to było po przyjściu Kenny'ego, ale ja jestem innym taktykiem i inną osobą. Każdy otrzyma szansę pokazania się.

Rodgers rozmawiał ze Stevenem Gerrardem przed ogłoszeniem nominacji na stanowisko menedżera, a przez ostatnie dwa tygodnie trwały dyskusje z resztą graczy.

- Byłem w ciągłym kontakcie ze Stevenem przez telefon i wiadomości tekstowe. Rozmawiałem także z Jamiem Carragherem, Luisem Suarezem, to było miłe. Z każdym z nich rozmawiało się dobrze.

Rodgers musi poczekać jeszcze kilka tygodni by móc przejść do pracy ze swoim nowym składem, którego spora część przebywa obecnie na Mistrzostwach Europy. Menedżer The Reds śledzi mecze w Polsce i na Ukrainie, ale jego głównym zadaniem jest obecnie zadomowienie się w Melwood.

Kiedy jednak telewizor jest włączony, Rodgers interesuje się nie tylko zawodnikami na boisko, ale także tymi w studiu.

- Oglądałem trochę spotkań, ale nie mogę powiedzieć, że widziałem każde, bo pracowałem w Melwood do późnych godzin wieczornych. Chciałem wykorzystać cały swój czas by znaleźć sposoby zmian, które pomogą się nam rozwinąć.

- Oczywiście interesowałem się meczami Anglii i naszymi zawodnikami. Również przyjrzałem się Jamiemu Carragherowi jako ekspertowi! To wspaniała osobowość. Po konferencji prasowej odbyliśmy miłą rozmowę. Jest dobrym facetem i wspaniałym ambasadorem klubu.

- Klub miał w historii mnóstwo legend, a dwie z nich wciąż mamy w składzie. Są to ludzie, którzy mają pasję dla klubu i miasta.

- Jamie bardzo interesuje się futbolem. Ma potrzebną pasję, kocha to co robi i jestem pewny, że gdy zakończy karierę piłkarską będzie dalej związany z piłką, ale na ten moment wciąż ma wiele do zrobienia dla drużyny. Bardzo cieszę się, że będę mógł z nim pracować.

Mimo że nie może osobiście oglądać każdego meczu, Rodgers ma grupę skautów obserwujących piłkarzy na EURO.

- Są tam nasi ludzie. Taki klub potrzebuje siatki skautów, która musi przyglądać się wielkim turniejom i innym rozgrywkom, tak żeby mieć dobry przegląd sytuacji każdego zawodnika.