Nie za wszelką cenę
Gylfi Sigurdsson: piłkarski najemnik, czy rozważny profesjonalista? Wydaje się, że Liverpool traci coraz większy dystans w wyścigu o pozyskanie 22-letniego Islandczyka po tym, jak Tottenham zgodził się sprostać stawianym przez niego wysokim wymaganiom finansowym.
Czerwoni również zaproponowali mu godne pieniądze, jednak wygląda na to, że sam piłkarz widzi swoją przyszłość w innym miejscu.
Wszyscy byliśmy skłonni uwierzyć, że objęcie stanowiska menedżera drużyny przez Brendana Rodgersa okaże się być wystarczającym powodem, dla którego Sigurdsson dołączy do zespołu z Anfield.
Może jednak nie.
Co więc mówi nam to o samym piłkarzu? Że bardziej dba o pieniądze, niż o to co może być najlepsze dla jego kariery? Czy to ma jakiś sens?
Czas, gdy Islandczyk będzie otrzymywał pieniądze za grę w piłkę może być krótki, dlaczego więc Sigurdsson nie powinien zarobić ich tak wiele, jak to tylko możliwe?
Oczywiście propozycja Liverpoolu, przy zachowaniu pewnych standardów, również była lukratywna.
Otrzymywanie pięciocyfrowej tygodniówki za grę w piłkę wykracza poza najśmielsze marzenia większości z nas. Może Sigurdsson powinien docenić to, co zaoferował mu Liverpool.
Jeśli ta saga zakończy się przeprowadzką Islandczyka do Tottenhamu, to z całą pewnością zostanie potwierdzona teza, że Liverpool rozważnie dysponuje swoimi środkami pieniężnymi.
Nie decydując się na przepłacenie kolejnego piłkarza Czerwoni pokazali jedność i zdecydowanie.
Rodgers i klub chcą Sigurdssona – jednak nie za wszelką cenę.
Philip Kirkbride
Komentarze (10)
A co do Sigurdssona to jeżeli woli Tottenham to niech tam idzie.
A co do LFC- mamy już prawie lipiec żadnego zawodnika zakontraktowanego, w ogóle oprócz Sigurdssona nie słychać o jakiś innych planach transferowych. Odszedł Kuyt ponoć ma odejść Bellamy a u nas cisza.
No i muszę się przyczepić do tego zdania - Jeśli ta saga zakończy się przeprowadzką Islandczyka do Tottenhamu, to z całą pewnością zostanie potwierdzona teza, że Liverpool rozważnie dysponuje swoimi środkami pieniężnymi.
-totalne bzdury. Płacenie 20mln za Downinga czy 16 za Hendersona to nie jest rozważne dysponowanie kasą a chora mania ściągnięcia kogoś do klubu. Jeżeli Rodgers powie basta Islandczykowi bo ten chce za dużo kasy to to będzie oznaka rozsądku, pierwsza od bardzo dawna.
Śmieszy mnie to znajdowania wyjaśnienia jego decyzji na około.
Zastanówmy się dlaczego Gylfi woli iść do lepiej rokującego klubu, który w dodatku zapłaci mu więcej ?
Hmmmmmmmmmm
Raczej "nie wróże nam żadnych rewelacji ..." :P
Rodgers nie jest nieomylny, zarząd Liverpoolu tym bardziej, założę się że gdyby nie fatalne okienko z roku ubiegłego Liverpool dałby Islandczykowi te 70 000, czyli Sigurdsson nie jest wart tych pieniędzy bo de facto Liverpool boi się kolejnej wpadki.
Sigurdsson w 4 miesiące w Swansea pokazał więcej niż Downing, Henderson, Adam i Carroll przez cały poprzedni sezon. A jest z całego tego towarzystwa najmłodszy. On jest wart dużych pieniędzy.