Wywiad z Danielem Aggerem
Przez cały sezon 2011/2012 przy okazji meczów na Anfield oficjalny program meczowy klubu dawał fanom możliwość poznania lepiej swoich bohaterów z boiska. Dzisiaj prezentujemy wywiad z Danielem Aggerem.
Przez kilka ostatnich dni oficjalna strona klubu opublikowała serię tych wywiadów. Dzisiaj czas na Daniela Aggera, który wyjaśnia, dlaczego uważa Martina Skrtela za gracza sezonu 2011/2012, zdradza, że nie ma problemów ze strzelaniem w konkursie rzutów karnych oraz wyjawia, dlaczego nie wolno mu puszczać muzyki z jego iPoda.
Czy sezon 2011/2012 był Twoim najlepszym w Liverpoolu?
Nie wiem. Ciężko jest porównywać sezony. Myślę, że dobrze się spisałem w 2007r., kiedy dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów. Ten sezon również nie należał do najgorszych.
Czyją grę naśladowałeś, kiedy byłeś dzieckiem?
Myślę, że idolem większości dzieci w moim wieku dorastających w Danii był Michael Laudrup. On był po prostu najlepszy. Brian też był dobry, ale ja chciałem grać jak Michael. Grał też w kilku topowych klubach, więc to na niego zwracaliśmy największą uwagę.
Kto wg Ciebie był graczem tego sezonu w Liverpoolu?
Martin (Skrtel), bez wątpienia. Nie sądzę, żeby mógłby być to ktokolwiek inny. Gra Martina była stała i stawał się coraz lepszy każdego sezonu. W tym sezonie ciągle się rozwijał. Uważam, że w większości spotkań Liverpoolu był naszym graczem meczu.
Strzelił cztery bramki. Myślisz, że pewność siebie, jaką dzięki temu zyskał pomogła mu w utrzymaniu tak dobrej formy?
Nie, nie sądzę. Strzelenie bramki zawsze jest świetnym uczuciem, ale to nie jest jego główny cel. Myślę, że jeśli twoja gra jest stała, stajesz się bardziej pewny siebie i czujesz się coraz lepiej.
Czy jest jakiś specjalny powód, dla którego nosisz koszulkę z numerem 5?
Zacząłem ją nosić, jak tylko przybyłem do Liverpoolu. Po prostu otrzymałem taki numer, nie domagałem się o niego specjalnie. Niezbyt przywiązuję wagę do tego, z jakim numerem gram. W Brondby był to nr 22 i byłem z niego całkiem zadowolony. W reprezentacji gram z nr 4. Kiedy gram, nie widzę tyłu mojej koszulki, więc nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Czy gole samobójcze są po prostu częścią pracy obrońcy?
To zależy, w jaki sposób są strzelane. Jeśli przeciwnik strzela, a piłka odbija się od ciebie i wpada do bramki, niewiele możesz zrobić. Jednak jeśli sam kopiesz ją w kierunku swojego bramkarza, możesz mieć do siebie pretensje. Nie sądzę, żeby na wszystkie bramki samobójcze można było spojrzeć jednakowo. Każdą z osobna trzeba inaczej zanalizować. Jest wiele różnych sposobów na trafienie samobója.
Wolisz zaplanowane cieszynki, czy też te spontaniczne?
Spontaniczne są prawdopodobnie lepsze. Jednak niezbyt się tym przejmuję, najważniejsze jest to, że strzeliłeś bramkę. Jest to wspaniałe uczucie. Myślę, że nawet jeśli strzeliłeś już mnóstwo goli, to wciąż czujesz się znakomicie, kiedy trafiasz do bramki. Ciężko opisać to uczucie. Wszystko dzieje się wtedy tak szybko.
Podjąłbyś się strzelania w konkursie rzutów karnych?
Tak, zdecydowanie. Nie miałbym z tym problemu.
Opowiedz nam o stronie: http://www.theaggerfoundation.org/...
Zainteresowałem się tego typu działalnością w zeszłym roku podczas imprezy charytatywnej mającej na celu pomóc dunskim żołnierzom, którzy zostali ranni w Afganistanie. W tym roku otworzyliśmy nasza fundację.
Głównym jej celem jest pomoc dzieciom, szczególnie chorym lub skrzywdzonym, pochodzącym z biednych domów. Myślę, że one bardzo potrzebują pomocy. Wiem, że nie mogę naprawić całego świata, ale każda mała pomoc robi różnicę. Fundacja będzie działała tu w Anglii oraz w Danii.
Jak będziecie zbierać pieniądze?
Zamierzamy zorganizować serię imprez charytatywnych, głównie latem. Mam nadzieję, że uda nam się zebrać dużo pieniędzy z aukcji, na której sprzedawane będą sportowe gadżety. Planujemy także zorganizować dzień golfa połączony z obiadem i aukcją charytatywną.
Wielu Twoich kolegów twierdzi, że jesteś najlepszy w golfa z całej drużyny the Reds...
Pewnie nie jestem najlepszy w tym momencie. Nie grałem już od roku. To świetna gra. Lubię grać w golfa, żeby się zrelaksować i świetnie się przy tym bawię.
Jaki inny sport chciałbyś uprawiać profesjonalnie?
Boks lub tenis. Poza piłką nożną, tymi dwoma sportami najbardziej się interesuję. Lubię je oglądać.
Kiedy wracasz do Danii, wielu fanów zwraca na Ciebie uwagę?
Nie jest tak źle. Staram się nie wyróżniać i unikać rozgłosu. Spędzam czas z przyjaciółmi i rodziną i nie skupiam na sobie uwagi.
Jak często jesteś proszony o rozdanie autografów?
Do tej pory nie przyzwyczaiłem się do tego, jest to dla mnie dziwne doświadczenie. Jestem o to proszony od czasu do czasu. Jeśli kogoś uszczęśliwia posiadanie mojego podpisu na kartce papieru, to zdecydowanie jestem szczęśliwy, że mogę mu go dać.
Czy jest jakieś jedzenie, które jadłeś w Danii, a którego nie można kupić w Anglii?
Wiele. Za każdym razem kiedy wracam do domu, staram się zabierać ze sobą moje ulubione przysmaki do Anglii. Niektóre z nich ciężko opisać, ponieważ nie macie takiego jedzenia tutaj. Jedną z takich rzeczy jest typ chleba, który ludzie w Danii jedzą na lunch. Nie można go tutaj dostać. Inne rzeczy to np. różne polewy i sosy. Kiedy wracam do Liverpoolu z Danii, zawsze pakuję ję w domu do walizki!
Jaki był ostatni mecz, na jaki poszedłeś, poza Liverpoolem i reprezentacją?
Nie jestem pewien. Jakiś czas temu poszedłem na mecz, żeby zobaczyć, jak gra mój brat. Grał w lokalnym zespole w Kopenhadze. Gra na pozycji napastnika. Jest 5 lat młodszy ode mnie. Nie gra źle, ale nie bierze piłki nożnej zbyt poważnie. Lubi grać dla zabawy. Pokazał się z dobrej strony w jednym z pierwszoligowych klubów w Danii i chcieli go zapisać.
Kto ma najlepszą muzykę na swoim iPodzie w szatni?
Ciężko powiedzieć. Myślę, że zazwyczaj tylko dwóch lub trzech chłopaków puszcza muzykę w szatni. To zależy od gustu. Wiem, że jeśli puściłbym moją muzykę, większość chłopaków wyłączyłaby mi iPoda, ponieważ znajduje się na nim dużo duńskiej muzyki. Jednak paru chłopaków ma całkiem niezły gust, jak na przykład Pepe i Stevie.
Komentarze (7)
Po pierwsze to nawet Metallica nie potrafisz dobrze napisać, po drugie nikogo nie obrażam, choć teraz mam wielką ochotę obrazić Ciebie, po trzecie nie wypowiadaj się za wszystkich, bo tylko Ty wyskakujesz z jakimiś chorymi tekstami o gustach muzycznych. Gdybyś nie miał mleka pod nosem to wiedziałbyś, że o gustach się nie rozmawia. A i jeszcze jedno, to że porównałem jego gust muzyczny do swojego nie oznacza, że porównałem do siebie samego Gerrarda... młotku.
Nie wypowiadaj się za wszystkich bo żyjemy w demokratycznym państwie i zauważ, że tylko Ty podniosłeś o to lament. Nudzisz się? Zrób coś pożytecznego zamiast zaśmiecać internet swoimi płaskimi komentarzami.
"Jednak paru chłopaków ma całkiem niezły gust, jak na przykład Pepe i Stevie."
To słowa Aggera. Mówią niemal to samo co ja powiedziałem, a Ty uderzasz we mnie swoimi pretensjami. Powiedziałem, że też mam dobry gust muzyczny, wyraziłem opinię że z Gerrardem mam coś wspólnego, nie obraziłem nikogo. Ale oczywiście musiał znaleźć się jeden taki który nie wiadomo dlaczego poczuł się urażony i z dumą dyktatora oznajmia, że obrażam fanów Gerrarda. Podaj mi choć jedno słowo, które Cię obraziło. I po czym wnioskujesz, że jestem dzieciakiem?
Do moderatorów: Prośba, jeśli naprawdę ktoś z Was uznaje, że kogoś obraziłem moim pierwszym postem, proszę, usuńcie wszystkie moje posty.