Barnes wierzy w Rodgersa
Były pomocnik Liverpoolu, John Barnes, wezwał wszystkich fanów, by uwierzyli w nowego menedżera, Brendana Rodgersa, który został zatrudniony w zeszłym miesiącu przez właścicieli klubu, Fenway Sports Group, jako następca Kenny'ego Dalglisha po tym, jak the Reds zakończyli rozgrywki ligowe na zaledwie ósmej pozycji.
Liverpool zdołał zwyciężyć w Carling Cup, jak i również przegrał w finale FA Cup i pomimo słabej lokaty w tabeli ligowej na koniec sezonu, Barnes czuje, że klub zrobił postępy pod wodzą Dalglisha.
Jest to coś, co utwierdza go w przekonaniu, że przyszły sezon z nowym trenerm na ławce może być bardzo udany i zaapelował do kibiców, aby przekazali Rodgersowi pełne poparcie.
Zapytany o to, czego należy się spodziewać w Liverpoolu pod wodzą Rodgersa w zbliżającej się kampanii, powiedział:
- Poprawą będzie zakończenie rozgrywek ligowych na wyższym niż ósmym miejscu.
- Jeśli spojrzymy na poprawę postawy Liverpoolu w ostatnich miesiącach - dotarcie do finału w obu krajowych pucharach oraz zaangażowanie jakie pokazali na boisku, myślę, że postęp będzie czymś całkowicie naturalnym.
- Teraz zespołem kieruje Brendan Rodgers i wzywam wszystkich kibiców, aby wspierali go i wierzyli w sukces, a z czasem zobaczymy do czego nas to zaprowadzi.
- Nie sądzę, że jesteśmy wystarczająco silni, aby zwyciężyć w rozgrywkach ligowych, ale powinniśmy walczyć do samego końca o znalezienie się między czwartą a szóstą lokatą. Jeśli zajęlibyśmy miejsce w pierwszej czwórce, byłoby to wielkie osiągnięcie.
Rodgers zyskał sporo uznania w swoim poprzednim klubie, Swansea, który w ciągu dwóch lat awansował po raz pierwszy do rozgrywek Premier League, a następnie zakończył sezon na imponującym 11. miejscu, grając przy tym w efektownym stylu.
Zadaniem FSG jest ponowne przywrócenie chwały Liverpoolowi, stosując podobny styl gry, a 39-letni Irlandczyk dopiero rozpoczął wielką przebudowę na Anfield i nie dokonał jeszcze żadnego transferu.
Rodgers zamierzał sprowadzić Gylfiego Sigurdssona, który poczynił spore postępy na wypożyczeniu w Swansea, jednak reprezentant Islandii nie zdecydował się dołączyć do Liverpoolu i wybrał Tottenham.
Kibice Liverpoolu mogą się niecierpliwić brakiem zakupu wielkich nazwisk, ale dla Barnesa najważniejsze jest to, aby dany zawodnik potrafił się wkomponować w filozofię gry Rodgersa.
- Musimy być realistami i miejmy zaufanie do menedżera. Poznałem jego filozofię gry i wiem, że ściągnie tutaj zawodników, którzy idealnie się do tego wkomponują - powiedział Barnes, który grał na Merseyside w latach 1987-1997.
- To nie muszą być wielkie nazwiska, o których od dawna słyszeliśmy. Chodzi o kogoś takiego jak Gylfi Sigurdsson, kiedy występował jeszcze w Swansea.
- Nikt nie ma zamiaru go specjalnie rozpamiętywać, jednak łatwo zauważyć, co udało mu się wcześniej zrobić.
- On nie przeszedł do Liverpoolu, ale jeśli Rodgers zakontraktuje jakiegoś gracza, o którym zbyt dużo wcześniej nie wiedzieliśmy, a będzie doskonale pasować do jego filozofii gry, powinniśmy go wspierać, zamiast narzekać, że nie ściągnęliśmy wielkich naziwsk, przez co nie mamy zamiaru być optymistami.
Komentarze (0)