Carroll 'planem B' Rodgersa?
Po błyskotliwej końcówce ostatniego sezonu Andy Carroll mógł myśleć, że ostatecznie ułożył sobie życie na Merseyside. Jednak nikt nie może twierdzić, że 23-latek choć trochę zbliżył się do poziomu usprawiedliwiającego wydanie na niego 35 mln £ w styczniu 2011 roku po tym, jak Fernando Torres został niespodziewanie sprzedany Chelsea za 50 mln £.
Nie da się zaprzeczyć, że miał genialne przebłyski, reminescencję tego, co były menedżer Kenny Dalglish dostrzegł w nim jako piłkarzu i co zadecydowało, że stał się jego głównym celem po odejściu Torresa na Stamford Bridge.
Carroll, po długim okresie rozpaczliwego nieprzystosowania do zespołu i jednoczesnym gorliwym wspieraniu go przez Dalglisha, 'powrócił do żywych'. Strzelił zwycięskiego gola w półfinale FA Cup z Evertonem i niemalże uratował Liverpool z beznadziejnego położenia w finale na Wembley trafiając do siatki. Mimo, że nie uwzględnienie go w pierwszym składzie przez menedżera z pozoru wydawało się całkiem logiczne, to po jego błyskotliwym występie okazało się absurdalne.
Młody Anglik terroryzował kapitana Chelsea Johna Terry'ego również w lidze a Liverpool wygrał 4-1. To spotkanie okazało się ostatnim meczem Kenny'ego Dalglisha na Anfield przed jego zwolnieniem i zastąpieniem przez Brendana Rodgersa.
Przybycie Irlandczyka głoszącego płynną grę opartą na podaniach, która zaskarbiła mu tylu wielbicieli w Swansea City stawia przyszłość Carrolla na Merseyside pod znakiem zapytania.
Jeżeli po występie dla Anglii na Euro 2012 i zdobyciu spektakularnej bramki głową w meczu ze Szwecją Carroll liczy na poparcie ze strony Rodgersa to może się bardzo przeliczyć.
Wysiłek Rodgersa przy ściągnięciu na Anfield Fabio Boriniego z Romy i jego wielkie nadzieje na nowy kontrakt z Luisem Suarezem nie mogą dodać mu pewności siebie. Te zabiegi wzmacniają wrażenie, że bezpośredni, fizyczny styl Carrolla nie będzie pasował do subtelnego i taktycznego mechanizmu Irlandczyka, który będzie próbował zaszczepić w Liverpoolu. Zwłaszcza, że preferuje grę trzema napastnikami – systemem do którego Anglik nie wydaje się pasować.
Rodgers powiedział: „Andy zawsze będzie łączony z innymi klubami, bez względu na to czy to prawda czy nie. Rozmawiałem z nim w trakcie jego wakacji, doskonale wie na czym stoi. Nie otrzymałem za niego żadnych ofert.”
„Andy jest graczem, na którego chcę rzucić okiem i z nim porozmawiać. Niedawno odbyliśmy dobrą rozmowę.”
Carroll nie będzie chciał łatwo odpuścić swojej kariery na Anfield zaledwie po18 miesiącach. Może potraktować słowa Rodgersa bardziej jako żądanie adaptacji do nowego klimatu w klubie niż jako wiadomość, że nie ma tu przyszłości.
Pośród powszechnych oklasków skierowanych w stronę płynnego futbolu Swansea w poprzednim sezonie pojawiły się głosy, że w brakuje jej 'planu B'. Czy Carroll nie byłby w stanie jej zapewnić i Rodgers mógłby doświadczyć podobnych problemów, czy też za bardzo odbiega od jego filozofii gry?
Doświadczeni obserwatorzy Liverpoolu słusznie wskazują, że Andy może mieć problemy z kondycją jeśli nie będzie otrzymywał regularnej gry. Te uwagi nie odnoszą się do jego stylu tak chwalonego przez Dalglisha czy menedżera reprezentacji Anglii Roya Hodgsona, ale do tego, że jest graczem, który musi być ciągle w akcji. Sprawa Boriniego dodatkowo utrudnia jego sytuację.
Powyższy problem nie dotyczy tylko Carrolla. Liverpool ma świadomość, że może nie odzyskać nawet 20 mln £ ze swojej inwestycji w tego gracza. Zrodziło to spekulacje o możliwym wypożyczeniu 23-latka.
West Ham United wydaje się być na czele zainteresowanych klubów, które LFC może zachęcić do takiego rozwiązania, co uszczupli grono potencjalnych kandydatów. Wyobrażenie sobie menadżera Młotów Sama Allardyce'a pragnącego aby jego atak w Premier League poprowadził Andy Carroll nie jest trudne.
Oczywiście jedną z opcji dla Anglika jest pozostanie w klubie i walka miejsce w składzie, udowodnienie Rodgersowi, że może być częścią jego zespołu, szczególnie biorąc pod uwagę jego dobrą formę.
Carroll otrzymuje wielkie wsparcie ze strony kibiców Liverpoolu. Pytanie o jego przyszłość na Twitterze poruszyło falę poparcia i prośby do Brendana Rodgersa o danie mu szansy. Mimo, że to medium jest liczebnie ograniczone to jednak było niemal jednomyślne.
Irlandczyk chce zapewnić sobie szybki start w ciężkim początku terminarza, w którym zmierzy się z Manchesterem City, Arsenalem i Manchesterem United.
To czy Andy Carroll pomoże mu odnieść nad nimi zwycięstwo dopiero się okaże.
Phil McNulty
Komentarze (8)
Mimo wszystko chciałbym żeby nasz Andy pozostał na Anfield, chociaż przez ten jeden sezon. Chcąc zaoszczędzić możemy wiele stracić...
---
Z biznesowego punktu widzenia przy sprzedaży tracimy nieziemskie kwoty, Andy powinien dostać co najmniej pół roku, poprawił grę nogami w znacznym stopniu, na pewno będzie zdeterminowany żeby pokazać się Brendanowi i udowodnić że da radę grać w jego systemie. Przez taki okres czasu nic nie tracimy- jeśli się nie przystosuje to droga wolna.