Ostatnia szansa Carrolla
Przyszłość Andy’ego Carrolla stoi od niedawna pod wielkim znakiem zapytania. Wydaje się, że menadżer podjął już ostateczną decyzje i jedyną formalnością może okazać się wkrótce już tylko to, kto kupi rosłego napastnika. Czy piłkarz ma jeszcze jakieś szansę na dostanie się do pierwszego składu?
Brendan Rodgers najwyraźniej nie widzi naszej dziewiątki w swojej kadrze i nawet okres przygotowawczy nie zmieni jego decyzji. Jeśli rzeczywiście przyszły sezon będzie opierał się na taktyce polegającej na ośmiu strefach, Carroll może odejść. Zostanie w klubie tylko w jednym wypadku. Gdy Rodgers znajdzie dla niego miejsce w składzie. Wydawać by się mogło, że idealnym miejscem w nowej taktyce byłoby wystawienie go jako jedynego napastnika, ale musiałby wykazać się niesamowicie dobrym przyjęciem piłki, a także solidnym wykończeniem. W zeszłym sezonie większość piłek była serwowana na jego głowę, przez co nie wiadomo do końca, czy Carroll jest w stanie dobrze przyjąć większą ilość podań granych do nogi. Jeśli nie, to jest na straconej pozycji.
Rodgers mógłby zagrać trzema napastnikami, gdzie Carroll byłby tym najbardziej wysuniętym, ale wizja gry może wtedy zakładać, że akcje będą kończyły się podaniem do Anglika, który będzie musiał umieścić piłkę w siatce. W przypadku wielu niepowodzeń, może on trafić na ławkę rezerwowych, a wtedy będzie tylko marnował swój potencjał i talent. Suarez, Borini i być może któryś ze skrzydłowych mogą stworzyć ofensywną trójkę, dzięki której gra będzie szybka, płynna i efektowna. Właśnie w takiej sytuacji, nie ma szans dla Andy’ego. Bardzo rzadko bowiem można było widzieć go jako zawodnika kreatywnego, konstruktora czy choćby rozgrywającego. Te trzy cechy powinien posiadać zawodnik, który chce znaleźć miejsce w kadrze na nowy sezon.
Andy posiada dobre uderzenie z lewej nogi, a końcówka zeszłej kampanii mogła napawać optymizmem, ale aktualny menadżer doskonale zdaje sobie sprawę, jak wiele brakuje napastnikowi do osiągnięcia wymaganego poziomu. Sztuką będzie nauczenie go grania na jeden kontakt, na pamięć czy chociażby wyłącznie po ziemi. Większość zagrywanych piłek musi być celna, a w tym przypadku może stanowić to problem.
Brendan Rodgers chce stworzyć własny zespół, który będzie odpowiadał jego wymaganiom i wielu piłkarzy może mieć kłopoty z przystosowaniem się do nowej taktyki. Nie ma już miejsca na ryzykowne czy niepewne transfery. Piłkarze muszą być gotowi i utalentowani. Inaczej nie znajdą dla siebie miejsca. Carroll może być pierwszym przykładem na to, że jeśli nie ma się odpowiednich umiejętności, nie będzie grało się w Liverpoolu. Co ciekawe, kibice proszą o to menadżerów od wielu lat. Teraz gdy wreszcie znalazła się osoba, która może to zapewnić, zrodziło się wiele dyskusji. Brendan jednak wie co robi i jeśli nie znajdzie dla kogoś miejsca na boisku, po prostu się go pozbędzie. Pytanie tylko co z zawodnikami, którzy wrócili z wypożyczeń, bo niektórzy czekają na swoją szansę prawie trzy sezony.
Komentarze (15)
Sorry, nadal to przeżywam
2. Andy pokazal w koncu, ze umie uderzyc, odegrac, przyjac, a nawet czasem wkrecic w ziemie jak Terrego w fianle FAC
3. Co mu szkodzi dac mu szanse? A moze sie okaze ze potrafi sie dostosowac do tej taktyki i bedzie pozytek z niego?
4. Przypomne Lucasa, na poczatku tez byla to tragedia, a teraz nikt sobie skladu bez niego nie wyobraza
1010Arx widzę, że matma u Ciebie na jest na niskim poziomie.
oraz to nie jest pytanie retoryczne tylko chce wiedzieć po prostu ;-)